Gdy pani Barbara z Gliwic zaczęła pobierać 800 plus na swoje dzieci, wierzyła, iż wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Choć rozwiodła się z mężem w 2021 roku, Zakład Ubezpieczeń Społecznych zdecydował, iż pełne świadczenie na każde dziecko będzie wpływało na jej konto. Nie zdawała sobie jednak sprawy, iż jej mąż również złożył wniosek o wsparcie, co z czasem istotnie skomplikowało sprawę.
REKLAMA
Zobacz wideo Pomysł odbierania świadczeń najuboższym dzieciom jest podły
Wypłaty 800 plus kontra opieka naprzemienna. Sąd poparł ojca
W trakcie rozwodu ustalono, iż dzieci będą przebywały zarówno u matki, jak i u ojca. W rozmowie z reporterką "Interwencji" pani Barbara wskazała, iż postanowienie sądu określiło miejsce zamieszkania dzieci przy niej, a także uregulowało kontakty z ojcem. Nie ustanowiono jednak opieki naprzemiennej, mimo iż kontakt z tatą jest bardzo porównywalny. Kobieta, zgodnie z decyzją ZUS, pobiera zatem 800 plus w pełnej kwocie. Okazuje się jednak, iż jej były mąż również ubiegał się o pieniądze.
Od początku rozwodu to świadczenie było przyznane mi, na żadnym etapie postępowania ta kwestia też nie była podejmowana przez mojego byłego męża. Później okazało się, iż mój były mąż składał tożsame wnioski, w tym samym czasie, już po rozwodzie. Nie wiedziałam o tym. Sprawa, którą teraz ZUS weryfikował, sięga aż 2022 roku
- wskazuje pani Barbara. Kiedy urzędnicy odmówili mężczyźnie wypłaty świadczenia, sprawa trafiła do prezesa ZUS, który również podtrzymał decyzję odmowną. W efekcie mężczyzna zgłosił się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, który ostatecznie orzekł na korzyść ojca dzieci.
Przyznał rację skarżącemu, czyli ojcu dzieci. Zdaniem sądu administracyjnego opieka naprzemienna nie polega tylko na tym, iż okresy opieki sprawowanej przez rodziców są dokładnie takie same, są identyczne, bo ustawodawca wymaga tego, aby okresy opieki były porównywalne. Nie wymaga tego, żeby okresy były dokładnie takie same
- stwierdził sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Kobieta natomiast ufała decyzji ZUS i wydatkowała przyznane jej środki.
Nie odkładałam
- przyznała w programie "Interwencja".
800 plus. ZUS ma prawo zażądać zwrotu części środków
W związku z wyrokiem sądu ZUS postanowił zgłosić się do kobiety w sprawie zwrotu nadpłaconych pieniędzy. Choć sąd, jak twierdzi obecny mąż pani Barbary, "nie kazał szukać winnych", kobieta ma oddać około 17 tys. zł.
Decyzja o zwrocie tego to wyjątkowa nadgorliwość urzędników, którzy u siebie nie widzą błędu, a próbują go znaleźć u podatnika
- twierdzi mężczyzna. Beata Kopczyńska, regionalna rzeczniczka prasowa ZUS w województwie śląskim, zaznacza natomiast, iż świadczenie było wypłacane matce w całości, ponieważ we wniosku nie widniała informacja o opiece naprzemiennej.
W wyroku, który był dołączony do wniosku o świadczenie wychowawcze, nie było wskazania, iż jest orzeczona opieka naprzemienna, nie było takiego sformułowania, dlatego przyznaliśmy świadczenie matce. Ja rozumiem trudną sytuację pani Barbary i wcale się nie dziwię, iż jest rozgoryczona, ale nas obowiązują przepisy prawa. jeżeli świadczenie zostało zmniejszone i tym samym powstała nadpłata, to musimy żądać nadpłaty nienależnie pobranego świadczenia
- wyjaśnia. Pani Barbara spodziewa się też kolejnych wezwań do zwrotu pieniędzy, które przekazywano jej od czasu rozwodu.
Córka wszystko robiła zgodnie z prawem, zgodnie z tym, co było przyznane przez ZUS. Jest to bardzo przykre, bo są to pieniądze dla dzieci, a czeka ją walka z wiatrakami
- skomentowała matka pani Barbary. Warto również zaznaczyć, iż ZUS przez cały czas wypłaca jej 800 plus w pełnej kwocie. Jak wskazuje rzeczniczka, wyrok już dotarł do instytucji, a postępowanie w sprawie zmiany świadczenia zostało wszczęte. Zdaniem obecnego męża kobiety, sytuacja jest absurdalna, ponieważ przepisy pozwalają na to, by ZUS jednocześnie domagał się zwrotu i przez cały czas wypłacał świadczenie w całości.
To, co mnie skłoniło do pójścia z tym tematem do telewizji, to luka w prawie, która de facto powoduje lawinę niedomówień. W efekcie to na obywatela spadają konsekwencje decyzji urzędnika, które zostały podtrzymane potem przez decyzję prezesa ZUS
- podsumowała pani Barbara.
Źródło: interwencja.polsatnews.pl
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.










