Urodzony w Niemczech uczestnik II wojny światowej
Z oświadczenia opublikowanego przez firmę Kissingera wynika, iż zmarł w swoim domu w Connecticut. Urodził się w Niemczech jako Heinz Alfred Kissinger w rodzinie niemieckich Żydów z Bawarii, wyemigrował do Stanów Zjednoczonych w 1938 r, był wtedy uchodźcą z hitlerowskich Niemiec. W USA studiował. Mając 20 lat, otrzymał amerykańskie obywatelstwo, walczył w II wojnie światowej w bitwie o Ardeny.
Sekretarz stanu w administracji Nixona
Po zakończeniu wojny realizował się w obszarze nauki. Był politologiem na Harvardzie, zrobił doktorat, gdy Richard Nixon wygrał wybory prezydenckie w 1968 r, wszedł do politycznej elity. Został doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego, z czasem awansował i otrzymał stanowisko sekretarza stanu w administracji Nixona i jego następcy Geralda Forda (skutek afery Watergate).
Zwolennik „realpolitik”
Uchodził za zwolennika tzw. „realpolitik”, był skrajnym indywidualistą, nie lubił pracy kolektywnej, zwykł mawiać o sobie: „kowboj, który działa sam”. Dokonał cezury w relacjach amerykańsko-chińskich, gdy na przełomie 1971 i 1972 r. przyczynił się do normalizacji relacji dyplomatycznych USA z Chińską Republiką Ludową, to był kres polityki polegającej na sekowaniu komunistycznego reżimu. Kissinger działał pragmatycznie i wyrachowanie, chciał wbić klin między ChRL i ZSRR, by podzielić obóz komunistyczny w czasie zimnej wojny.
W 1973 z kolei w wyniku rokowań z komunistycznym Wietnamem Północnym w dużej mierze przyczynił się do podpisania porozumień paryskich, które zakończyły amerykańską interwencję zbrojną w Wietnamie. Jemu i północnowietnamskiego generałowi Le Duc Tho przyznano Pokojową Nagrodę Nobla, z tym iż – co interesujące – przedstawiciel Wietnamu jej nie przyjął. Kissinger miał zasługi w zakończeniu wojny Jom Kippur na Bliskim Wschodzie i prowadził politykę deeskalacji w relacjach z ZSRR, które były rzecz jasna wówczas na ogół napięte, mówiąc delikatnie.
Zarzuty wobec Kissingera
W swoich działaniach Kissinger nie uniknął kontrowersji. Niektórzy zarzucali mu wręcz zbrodnie wojenne, uznając, iż seria bombardowań w Kambodży i Laosie podczas wojny w Wietnamie doprowadziła do śmierci wielu cywilów. Kolejny zarzut to wspieranie junt w Ameryce Łacińskiej, Kissinger miał aprobować zamachu stanu w Chile, który odsunął od władzy demokratycznie wybranego prezydenta Allende, ten sekretarz stanu zdaniem wielu także nakłaniał argentyńską juntę do krwawych represji w ramach tzw. „brudnej wojny”.
Ceniony przez polityczne elity
„Ameryka straciła jednego z najsolidniejszych i najbardziej charakterystycznych głosów w sprawach zagranicznych” – napisał w oświadczeniu były prezydent George W. Bush, który podkreślił, iż cenił porady i przyjaźń dyplomaty.
Jeśli chodzi o prezydentów USA, tylko obecny Joe Biden nie zaprosił Kissingera do Białego Domu, przy czym zaznaczmy, iż na jego setnych urodzinach w Nowojorskiej Bibliotece Publicznej obecny był m.in. obecny sekretarz stanu Antony Blinken. Kissinger w lipcu spotkał się z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem, miał już wówczas 100 lat.
Kissinger o wojnie na Ukrainie
Kissingerowi zarzucano, iż początkowo nie potępiał w wystarczającym stopniu Rosji za napaść zbrojną na Ukrainę:
– Sama wojna i jej prowadzenie są niezwykle bezwzględne, atak musi zostać odparty. Dlatego popieram opór Ukraińców i Zachodu. Rosja nie może wygrać – stwierdził Kissinger. Uważał, iż „nie było mądre łączenie przyjęcia wszystkich państw byłego bloku wschodniego do NATO z zaproszeniem Ukrainy do wstąpienia do Sojuszu”.
W czasie wojny zmienił radykalnie poglądy ws. statusu Ukrainy:
– Dzisiaj jestem zdecydowanie za przyjęciem Ukrainy do NATO po zakończeniu wojny. Teraz, kiedy nie ma już neutralnych stref między NATO a Rosją, lepsze dla Zachodu jest przyjęcie Ukrainy do NATO – stwierdził.
– Putin w sądzie? Lepiej nie! – stwierdził, nadmienił również, iż powstrzymanie wojny staje się „niemożliwe lub znacznie trudniejsze, jeżeli jej wynik jest powiązany z osobistym losem przywódcy politycznego”.