Grudzień 1981 roku nie był „dramatycznym wyborem”, tylko cyniczną zbrodnią lewicowej władzy na Polakach.
Jaruzelski i jego kamaryla nie „ratowali Polski”, ale chronili swoje głowy i totalitarny system, który bez sowieckiej kroplówki, bez przemocy i łamania praw człowieka nie miał prawa istnieć.
Wojciech Jaruzelski nie był żadnym „człowiekiem honoru”. Był wykonawcą zbrodni na własnym narodzie, kundelkiem na sowieckiej smyczy.
Zamordowani w Stanie Wojennym nie zginęli w jakiejś historycznej „zawierusze dziejów”. Zostali pobici na śmierć, zastrzeleni – na polityczny rozkaz czerwonej władzy.
Głoszona przez postkomunistów, spadkobierców i dzieci czerwonych towarzyszy oraz „Gazetę Wyborczą” – legenda „mniejszego zła” i „interwencji Armii Czerwonej” to polityczna tandeta, cyniczna bajka dla naiwnych.
Część i Pamięć Ofiarom Stanu Wojennego!
Wojciech Wybranowski









