Za Bieruta straszono nas, iż Amerykanie zrzucają nam stonkę ziemniaczaną z samolotów. Była to wierutna bzdura, ale po 50 latach mamy wtyki amerykańskie, które podbijają Europę.
Pierwsze wtyki przypłynęły jakimś statkiem w 1999 roku do Włoch. Teraz są już w niemal całej Europie, między innymi na mojej działce pod Warszawą. W tym roku ubiłem już 10 wtyków, a to przecież dopiero wczesna wiosna.
Wtyki ludziom nie zagrażają, ale drzewa iglaste potrafią zniszczyć. Poza tym, jak się je rozgniecie, to śmierdzi. Podobno potrafią takie wtyki przekłuć rurki doprowadzające wodę, ale to się rzadko zdarza.
W każdym razie, o ile by ktoś rozmawiał z Amerykanami (np., prezydentem Trumpem, albo wice Vancem), to podaję angielską nazwę wtyków: „western conifer seed bug”.
Michał Leszczyński