- Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za szkody powstałe w wyniku nalotu dronów - przekazał Adam Szłapka. Jak zapewnił, "państwo zdało egzamin". Rzecznik rządu odniósł się też do doniesień o problemach komunikacyjnych w sprawie incydentu w Wyrykach. - Wojsko informowało prezydenta na bieżąco - wyjaśnił. - Niepotrzebnie ktoś z otocznia prezydenta wlał ogień polityczny - dodał Szłapka.
"Wojsko informowało prezydenta na bieżąco". Rzecznik rządu o incydencie w Wyrykach
- Za wszystkie szkody, które powstały w wyniku nalotu dronów odpowiada Federacja Rosyjska - powiedział w "Gościu Wydarzeń" rzecznik rządu Adam Szłapka, komentując zdarzenia z 9 na 10 września, gdy rosyjskie bezzałogowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Jak dodał, państwo zdało egzamin. - Jesteśmy bezpieczni - zapewnił polityk.
Incydent w Wyrykach. Rzecznik rządu: Wojsko informowało prezydenta na bieżąco
Rzecznik odniósł się także do problemów komunikacyjnych między rządem Donalda Tuska a prezydentem Karolem Nawrockim. Pałac Prezydencki miał dowiedzieć się z mediów o tym, iż dom uszkodzony w trakcie akcji neutralizacji dronów, mógł zostać trafiony polską rakietą wystrzeloną z F-16.
- Po kilku dniach współpracy pojawił się ten zgrzyt - przekazał Szłapka i dodał, iż ma nadzieję, iż już zostało to wyjaśnione. Zaznaczył, iż wojsko w trybie niejawnym informowało wszystkie instytucje, w tym prezydenta.
Prowadzący program Piotr Witwicki zauważył, iż Kancelaria Prezydencka twierdzi coś innego.
Rzecznik rządu powtórzył, iż przekazywano informacje. - Były dokumenty w tej sprawie. Pan prezydent był informowany za pośrednictwem Biura Bezpieczeństwa Narodowego - wyjaśnił. - Niepotrzebnie ktoś z otocznie pana prezydenta wlał do tej dyskusji ogień polityczny - ocenił Szłapka.
ZOBACZ: Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Pilna narada w BBN
- Na naradzie o godzinie 6:30 wojsko przekazało premierowi i prezydentowi te same informacje. Wszystkie te informacje były przekazywane na bieżąco - powiedział rzecznik. - Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych wystosowało w tej sprawie komunikat - dodał.
- Jestem absolutnie pewien, iż wszystkie procedury zadziałały. Żołnierze mają pełne zaufanie do instytucji, iż te stoją za nich murem - zapewnił Szłapka.
Na pytanie, co uderzyło w dom w Wyrykach, rzecznik stwierdził, iż "w przestrzeni publicznej nie ma miejsca na hipotezy".
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Uszkodzony dom na Lubelszczyźnie
W nocy z 9 na 10 września w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony.
Uruchomiono procedury obronne. Drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo. To pierwszy raz w nowoczesnej historii Polski, kiedy w przestrzeni powietrznej kraju Siły Powietrzne użyły uzbrojenia.
ZOBACZ: Prezydent na RBN: Polska jest uczestnikiem wojny hybrydowej
W Wyrykach został zniszczony dach domu mieszkalnego, na publikowanych zdjęciach widać też pęknięte ściany oraz uszkodzony samochód osobowy. 10 września nadzór budowlany stwierdził, iż rodzina, która tam mieszka, będzie mogła powrócić do domu na kondygnację na parterze.
"Rzeczpospolita" podała - powołując się na anonimowe źródła "w najważniejszych strukturach państwa zajmujących się bezpieczeństwem państwa" - iż w dom, który został uszkodzony we wsi Wyryki w woj. lubelskim, nie spadł dron, tylko zabłąkany pocisk wystrzelony polski samolot F-16.
