Witold Jurasz: Six conclusions from the US-Ukraine agreement. amazing effect on Zelensky

news.5v.pl 6 hours ago
  • Z wojskowego punktu widzenia zawieszenie broni jest dziś bardziej potrzebne Ukrainie niż Rosji
  • Brutalna presja Trumpa na Zełenskiego paradoksalnie wzmocniła pozycję prezydenta Ukrainy
  • Odrzucenie zawieszenia broni przez Rosję może postawić ją w trudnej sytuacji
  • Niestety zawieszenie broni nie oznacza formalnego zakończenia wojny – co gorsza Moskwa może wojny nie chcieć nigdy formalnie zakończyć
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Z czysto militarnego punktu widzenia miesięczna przerwa w walkach jest korzystna dla strony ukraińskiej. Zawieszenie broni pozwoli Ukrainie na przynajmniej częściową rotację sił, wypoczynek żołnierzy i uzupełnienie zapasów. Skorzystają oczywiście również Rosjanie, ale biorąc pod uwagę fakt, iż w ostatnich tygodniach to im, a nie Ukraińcom szło lepiej na polu walki, przerwa jest obiektywnie bardziej potrzebna Ukrainie, a nie Rosji.

Wzmocnienie Wołodymyra Zełenskiego. Zaskakujący efekt działań Donalda Trumpa

Bardzo dobrą wiadomością jest odmrożenie współpracy wywiadowczej z USA i przede wszystkim dostaw amerykańskiej broni do Ukrainy. Biorąc pod uwagę niestabilność Donalda Trumpa, powyższe nie jest oczywiście niczym pewnym, ale rosnący krytycyzm ze strony w zasadzie wszystkich sojuszników Stanów Zjednoczonych mógł odegrać pewną rolę i wpłynąć na Waszyngton.

Niestety nie da się ukryć, iż administracja Trumpa w sensie retorycznym dała Moskwie już bardzo wiele, by wspomnieć choćby ciepłe słowa Trumpa o Putinie, głosowanie przez Stany Zjednoczone wspólnie z Rosją i Białorusią oraz Koreą Północną i Iranem przeciwko rezolucji zgromadzenie ogólnego ONZ, która potępia Rosję za napaść na Ukrainę, czy też wreszcie propagandowy tryumf Moskwy, którym była publiczna scysja prezydentów Zełenskiego i Trumpa.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Wiarygodność Stanów Zjednoczonych w ciągu ostatnich kilku tygodni dramatycznie spadła. Z drugiej strony, tak jak argumentowaliśmy w Onecie, jakkolwiek zmuszanie Ukrainy do zaakceptowania strat terytorialnych jest moralnie wątpliwe, to zarazem nie jest wcale czymś, co — nie licząc oczywiście stylu, w którym jest to robione — w istotny sposób odróżniałoby administrację Trumpa od administracji Bidena. Przy czym poprzednia władza w USA również nie wspierała Ukrainy w taki sposób, by Kijów mógł odzyskać Donbas, o Krymie nie wspominając.

Brutalne wykręcanie rąk prezydentowi Zełenskiemu przez Donalda Trumpa ma jeden zasadniczy, zaskakujący, aspekt. Zełenski jest otóż dziś w zupełnie innej, paradoksalnie lepszej sytuacji niż jeszcze kilka tygodni temu. Jeszcze dwa miesiące temu zaakceptowanie niesprawiedliwego zakończenia wojny było dlań w istocie samobójstwem politycznym.

Obecnie, po tym, gdy Ukraińcy zobaczyli z jednej strony brutalność Trumpa, a z drugiej być może choćby przesadną asertywność Zełenskiego, ukraińska opinia publiczna może z nieporównywalnie większym zrozumieniem podejść do tego, co niesprawiedliwe, ale zarazem nieuchronne.

JIM LO SCALZO / POOL / PAP

Wołodymyr Zełenski, Donald Trump

Zełenski jeszcze niedawno był – niczym bohater szekspirowskiej tragedii – człowiekiem, dla którego polityczny tryumf (a tym jest zachowanie, choćby za cenę utraty terytorium, niepodległości przez Ukrainę po rosyjskiej agresji) byłby zarazem końcem kariery politycznej. Dziś, dzięki presji Trumpa, może wytłumaczyć Ukraińcom, dlaczego musi złożyć podpis pod układami, które jeszcze wczoraj wydawałyby się niemożliwe do zaakceptowania.

Piłka po stronie Moskwy

Plusem ukraińskiej zgody na zawieszenie broni jest przerzucenie odpowiedzialności na Moskwę, która jeżeli odrzuci propozycję, rozeźli Trumpa. Skądinąd być może byłoby to – zakładając, iż Trump w takiej sytuacji udzieliłby większego wsparcia Ukrainie – dobrym rozwiązaniem. Walorem warunków, które udało się Kijowie wynegocjować z Waszyngtonem, jest zapisanie wymiany jeńców oraz zwrotu porwanych ukraińskich dzieci.

MIKHAIL METZEL / KREMLIN POOL / SPUTNIK / POOL / PAP

Władimir Putin

Nie ma przy tym absolutnie żadnych wątpliwości, iż Rosja, która jest dziś faszystowskim tworem, ewentualne porozumienie o zawieszeniu broni będzie łamać, a w odniesieniu do jeńców i dzieci będzie kłamać, mataczyć i łamać ustalenia. Z tej też racji Rosji nie wolno pozwolić w dającej się przewidzieć przyszłości wrócić na europejskie salony. Rosja musi być dalej traktowana dokładnie tak, jak na to zasługuje, czyli formalnie z koniecznym w ramach dyplomacji udawanym szacunkiem, ale w istocie z niczym więcej ponad pogardą.

Wojna może się skończyć i zarazem dalej trwać

Minusem zawieszenia broni jest to, iż nie oznacza ono końca wojny. jeżeli będzie wstępem do pokoju, może okazać się krokiem w dobrym kierunku. Równie dobrze można sobie jednak wyobrazić, iż Rosjanie po to, aby na Ukrainę nie trafiły wojska zachodnie, które jako jedyne mogą zagwarantować trwały pokój, postanowią zamrozić wojnę, zamiast ją zakończyć.

Powyższe może oznaczać np. zastąpienie miesięcznego zawieszenia broni, zawieszeniem broni na sześć lub 12 miesięcy, a następnie odnawianiem go co rok. Dla Ukrainy oznaczać to będzie konieczność utrzymywania armii w obecnym kształcie, co dla Kijowa będzie znacznie kosztowniejsze niż dla Rosji.

Dokładnie dlatego pogardzie wobec Moskwy muszą towarzyszyć sankcje, a jeżeli to niemożliwe to nieformalna izolacja. Tak długo, jak Rosja się nie zmieni, zasadą polityki Zachodu wobec niej musi pozostawać szkodzenie, gdzie się tylko da i jak tylko można. Im gorzej dla Rosji, tym lepiej – to musi być naczelną zasadą polityki na długie lata.

Kontury nowego świata

Fakt, iż rozmowy pokojowe realizowane są w Arabii Saudyjskiej, jest zwiastunem nowej ery. Oto kilkanaście miesięcy po tym, jak Chiny doprowadziły do wznowienia relacji pomiędzy Arabią Saudyjską i Iranem, tym razem Królestwo Saudów staje się miejscem rozmów ukraińsko – amerykańskich i amerykańsko – rosyjskich, a w przyszłości być może również rozmów Ukrainy, Stanów Zjednoczonych, Europy i Rosji.

Jeszcze 30 lat temu Chiny i Arabia Saudyjska były co najwyżej mniej lub bardziej zamożne, ale nie liczyły się na tyle, by to one – a nie jak kiedyś – inne, głównie zachodnie państwa, pełnić rolę pośredników w światowej dyplomacji. Przy okazji rozmów Ukrainy i USA wyraźnie więc widzimy kontury nowego, tym razem wielobiegunowego, świata.

Read Entire Article