Po prostu, gość z plecami, którego na posadę miał wprowadzać niezrównany Jacek Sasin, przedstawiając działaczom propozycję nie do odrzucenia: albo na prezesa wybieracie Piesiewicza, albo nici ze wsparcia spółek Skarbu Państwa. Tak opowiada poseł Napieralski.
Nikt nie usłyszałby o Piesiewiczu, gdyby nie paryska olimpiada, w której Polska specjalnie nie zaistniała. Mówiąc szczerze, w ogóle nie zaistniała, zdobywając 10 medali, w tym tylko jeden złoty, co na 211 zawodników z 22 dyscyplin osiągnięciem jest takim sobie! Nędzny urobek dał nam 42. miejsce w klasyfikacji medalowej, co oznacza, iż przegoniły nas takie potęgi sportowe, jak Uzbekistan, Bahrajn czy Algieria. Osiągnęliśmy najgorszy wynik od 68 lat! Pojawiło się więc oczekiwanie, iż po powrocie ekipy do kraju nastąpi remanent i ktoś odpowie na pytanie: Dlaczego?