„Jaką władzę wolimy jako Polacy: namiestniczą czy suwerenną? Jest więc raczej niemożliwe, żeby wybory wygrał anty-PiS” – stwierdził 7 października br. w wywiadzie dla radia WNET Bronisław Wildstein. Nie minęły 3 tygodnie, gdy teza o polskim „suwerenie” legła doszczętnie w gruzach. Większość wyborców nie skorzystała bowiem choćby z prawa do wyrażenia swojego zdania o nielegalnej migracji, wyprzedaży polskich przedsiębiorstw, zburzeniu muru z Białorusią i o podwyższenia wieku emerytalnego. „Suweren” sam pozbawił się prawa do stanowienia prawa w Rzeczypospolitej – oddając to prawo pruskiemu dziedzicowi…
Wyborcy opowiadając się za namiestnikiem niemieckim nie zasługują zatem na suwerenną władzę i na takiego premiera jak Mateusz Morawiecki, który broni Polskę przed obcą agresją. Namiestnik może więc opylić Polskę – bez głosu sprzeciwu, skoro głosy, iż „benzyna może kosztować 10 złotych a chleb 30, byleby Tusk wygrał” – wcale nie były odosobnione. Tryumf nowej Targowicy stał się więc faktem – co jeszcze nie przesądza o zwycięstwie pruskiego dziedzica.
Codziennie powtarzam: Polska stała się suwerenna dzięki garstce patriotów, którzy często poświęcili swoje życie za Ojczyznę. Osób, którzy robią lewe interesy i plują na Polskę jest pozornie więcej niż polskich patriotów, gdyż mogą liczyć na bezkarność i na licznych protektorów, na dużą kasę z zewnątrz i na media polsko-języczne. Przy niskim poczuciu świadomości narodowej Polaków- folsdojczom i resortowym dzieciom udało się tak zlasować mózgi, iż babcia i dziadek, którzy od Tuska nic nie dostali – w wyborach na niego oddali swój głos! Mało tego – oni oddali swe głosy także na kumpli człowieka Putina, którzy chcieli nas uzależnić od kacapów do 2037 – tak jak to zrobił Waldemar Pawlak – dziś senator Najjaśniejszej Rzeczypospolitej!
Nie mówię o ludziach młodych, dla których Europa wydaje się rajem a bycie Polakiem to powód do wstydu. Młodzi ludzie świadomie zacierają swoją tożsamość, udając postępowych europejczyków. Głosowanie na niemieckiego namiestnika nie jest zatem żadnym obciachem, ale raczej powodem do dumy z powodu swojej „postępowości”, która niebawem zacznie nas „ubogacać” wraz z walutą euro...
Mamy więc do czynienia z tryumfem „pedagogiki wstydu”, której skutki mogą być dla Polski tragiczne. Bo kto będzie gotowy – poza opluwanymi „terytorialsami” – bronić Ojczyzny i „nienormalnej polskości”? To właśnie na tych opluwanych strażnikach polskich granic spoczywa więc dziś odpowiedzialność za losy Ojczyzny. I na patriotach, którzy nie wstydzą się polskiego języka, polskiej flagi – wiary i tradycji.
Nie popadajmy w zniechęcenie, nie przejmujmy porażką w wyborach! Przyjdzie bowiem dzień, gdy z obiecanek Tuska pozostanie to samo, co z zapowiadanymi niegdyś inwestycjami. „Ch.., d..a i kamieni kupa” to symbol władzy niemieckiego namiestnika, o czym nie zdążyli się przekonać młodzi ludzie. Oni muszą przejść przez szparagi i podcieranie tyłków starym Niemcom, zanim coś im zacznie świtać w głowach. Wychodzi więc na to, iż o kolejnym pokoleniu będzie można powiedzieć: „Mądry Polak po szkodzie”. Ale czy Polska będzie jeszcze istnieć?