„Swoją rolę rozumiem tak, iż będę otwierała po kolei te drzwi, do których minister powinien pójść, aby zmiany w społeczeństwie obywatelskim zachodziły. Postaram się ze swojej strony jak najwięcej osób tym zainteresować. Byłoby cudownie, żebym mogła w podsumowaniu roku powiedzieć, iż domknęliśmy tą sprawę” – te słowa padły z ust minister do spraw społeczeństwa obywatelskiego, Adriany Porowskiej na spotkaniu z 42 liderami organizacji pozarządowych.
Pani minister odniosła się w ten sposób do stanowiska Grupy roboczej ds. dialogu i partycypacji, które zaprezentowałem na spotkaniu 12 grudnia 2024 roku w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Sprawa dotyczy wprowadzenia ułatwień dla obywateli, którzy zbierają 100 tysięcy podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw. Zwróciliśmy się do Pani Minister z apelem o podjęcie działań zmierzających do przyjęcia przez rząd, parlament i prezydenta projektu nowej ustawy o obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej (dalej będę używał skrótu „OIU”).
konsTYtucJA
„Inicjatywa ustawodawcza przysługuje (…) grupie co najmniej 100.000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu” – tak brzmi artykuł 118 Konstytucji RP z 1997 roku.
Zgodnie z tymi zapisami Polki i Polacy mogą składać w Sejmie swoje projekty ustaw. O tym czy dana ustawa wejdzie w życie, decydują posłowie i senatorowie. Takie rozwiązanie opiera się na założeniu, iż obywatele powinni mieć zagwarantowaną możliwość osobistego udziału w życiu publicznym i procesach stanowienia prawa. Polska nie jest wyjątkiem. Wiele europejskich państw ma podobne rozwiązania, o czym pisali nasi eksperci w raporcie „Obywatele decydują – Obywatelska Inicjatywa Ustawodawcza jako narzędzie kształtowania postaw obywatelskich”.
1 stycznia 2012 roku Instytut Spraw Obywatelskich rozpoczął kampanię „Obywatele decydują”.
Od 13 lat apelujemy w niej do polityków wszystkich opcji politycznych, żeby ułatwili Polkom i Polakom zabieranie głosu w sprawach obywatelskich, przy wykorzystaniu narzędzia, jakim jest wspomniana inicjatywa ustawodawcza (zwana inicjatywą ludową). Dlaczego apelujemy?
Cyfryzacja po polsku
Dziś obywatele, którzy chcą zainteresować polityków przygotowanym przez siebie obywatelskim projektem ustawy, muszą zebrać 100 tysięcy podpisów na papierowych listach w ciągu 3 miesięcy. Taka zbiórka to ekstremalny wysiłek dla oddolnych inicjatyw społecznych, które nie mają poparcia partii, biznesu, związków zawodowych lub wyznaniowych. Wie o tym każdy, kto zbierał podpisy na ulicy w słońcu, deszczu i mrozie. Większości (średnio 2/3) inicjatyw nie udaje się zebrać wymaganej liczby podpisów. O problemach, z którymi mierzą się organizatorzy inicjatyw ludowych, pisaliśmy wielokrotnie na łamach Tygodnika Spraw Obywatelskich.
Jak można ułatwić obywatelom zabieranie głosu w tematach, które mają wpływ na ich codzienne życie? Teoretycznie sprawa jest prosta.
W XXI wieku Polki i Polacy powinni mieć wybór. Ty powinieneś mieć wybór, czy podpiszesz się pod obywatelskim projektem ustawy tradycyjnie długopisem na kartce papieru czy podpiszesz się elektronicznie.
W czasach, kiedy cyfryzacja rozwiązań bardzo przyspieszyła, a zdecydowaną większość spraw urzędowych możemy już załatwiać za pośrednictwem internetowych platform, dziwi fakt, iż jedyną możliwością złożenia podpisu pod inicjatywą pozostaje odręczne podpisanie się długopisem na wydrukowanej liście.
Już dziś możesz elektronicznie podpisywać Europejską Inicjatywę Obywatelską. Niestety, w Polsce to niemożliwe, bo od lat partie blokują zmiany.
Co więcej, 28 czerwca 2024 roku do Sejmu wpłynął „Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks wyborczy” (druk nr 556), który dotyczy zaprojektowania elektronicznej platformy służącej do obsługi procesu elektronicznego popierania list kandydatów i kandydatów wybieranych w wyborach powszechnych. „W dobie cyfryzacji praktycznie większości usług publicznych, pozostawienie tylko papierowego zbierania podpisów poparcia pod listami kandydatów jest rozwiązaniem anachronicznym” – czytamy w uzasadnieniu do projektu. Co to oznacza? Ni mniej, ni więcej, iż w tej chwili partie pracują w Sejmie nad zmianami, które dadzą im prawo do zbiórki podpisów przez Internet i jednocześnie od lat nie pozwalają obywatelom składać podpisów elektronicznie. Absurd goni absurd.
Co więcej, część przepisów „druku nr 556” przepisano z projektu nowej ustawy o obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej, który przygotowaliśmy. Cieszy nas fakt, iż partie korzystają z wypracowanego przez nas gotowca. Dziwi, iż nie wskazują naszego autorstwa.
Gotowiec na stole
Projekt nowej ustawy o obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej dający obywatelom prawo do podpisu przez Internet jest gotowy.
Został przygotowany przez Instytut Spraw Obywatelskich we współpracy z obywatelami, liderami komitetów obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej, społecznikami, ekspertami i legislatorami. Pierwszą wersję projektu przygotowaliśmy już w 2012 roku. Nad drugą, pracowaliśmy intensywnie i wielowymiarowo w latach 2019-2021, w ramach Strategicznego Programu Badań Naukowych i Prac Rozwojowych „Społeczny i gospodarczy rozwój Polski w warunkach globalizujących się rynków” – GOSPOSTRATEG. Naszymi partnerami byli: Uniwersytet Gdański – Katedra Prawa Konstytucyjnego i Instytucji Politycznych oraz Uniwersytet Łódzki – Centrum Studiów Wyborczych. Prace nad projektem ustawy zostały sfinansowane przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
W działania analityczno-badawcze poprzedzające przygotowanie projektu zaangażowani byli najlepsi naukowcy z obszaru partycypacji, m.in.: prof. Anna Rytel-Warzocha, prof. Anna Rakowska-Trela, prof. Piotr Uziębło, prof. Krzysztof Skotnicki, prof. Marcin Rachwał. Nad zgodnością projektu ustawy z techniką legislacyjną czuwał doświadczony legislator, mecenas Włodzimierz Zając.
Projekt został zatwierdzony przez Rządowe Centrum Legislacji.
Innowacja polityczna i społeczna
„Na pewno to jest pożądany kierunek”, tak komentuje cyfryzację inicjatywy ludowej prof. Radosław Markowski. Politolog i socjolog jest autorem książki „Demokracja i demokratyczne innowacje. Z teorią w praktykę”, wydanej przez Instytut Obywatelski, który stanowi eksperckie zaplecze partii Platformy Obywatelskiej RP.
„Obywatelska Inicjatywa Ustawodawcza funkcjonuje przede wszystkim po to, aby obywatele mogli wypowiadać się w sprawach, które są dla nich ważne, a które z jakichś względów nie są podejmowane przez ustawodawcę i procedowane w »normalnym« trybie. (…) to by się bardzo politykom opłaciło. Warto byłoby od czasu do czasu zapytać obywateli, co myślą na dany temat i w ten sposób po pierwsze edukować obywateli w różnych kwestiach, a po drugie zmieniać ich nastawienie do polityki. Myślę, iż opinia o świecie polityki i samych politykach mogłaby się znacząco zmienić, gdyby obywatele byli bardziej włączani w proces stanowienia prawa” – zauważa prof. Magdalena Musiał-Karg w wywiadzie „To by się bardzo opłaciło politykom” opublikowanym na łamach Tygodnika Spraw Obywatelskich.
Od wielu lat słyszymy od rządzących, iż „Polska potrzebuje innowacji, żeby się rozwijać”. Potrzebuje innowacji biznesowych. O innowacjach politycznych słyszymy już niewiele. A taką innowacją jest właśnie cyfryzacja obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej.
Dlaczego warto ułatwić obywatelom korzystanie z obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej? Poniżej pięć najważniejszych powodów.
Po pierwsze, inicjatywa ludowa zachęca Polki i Polaków do większej aktywności obywatelskiej; mobilizuje obywateli do uczestnictwa w życiu publicznym; zachęca do zaangażowania w politykę definiowaną, jako roztropna troska o dobro wspólne; jest przestrzenią do samoorganizacji obywatelskiej; rozwija kapitał społeczny zaufania i współpracy. Tematy podejmowane przez projekty ustaw obywatelskich są okazją do rozmów w domu, w miejscu pracy, w szkole.
Po drugie, dzięki obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej głos obywateli jest częściej słyszany pomiędzy wyborami. Inicjatywa ludowa pozwala obywatelom na docieranie do polityków i opinii publicznej z tematami, którymi decydenci nie chcą się zajmować lub o których nic nie wiedzą.
Dzięki projektom ustaw obywatelskich ważne potrzeby społeczne nabierają charakteru publicznego. Obywatele nie muszą czekać do kolejnych wyborów ze zmianą prawa. Politycy są zmobilizowani do poważnego traktowania wyborców przez cały okres pełnionej kadencji, a nie tylko na kilka miesięcy przed wyborami. Politycy korzystają też częściej z mądrości i aktywności suwerena.
Po trzecie, inicjatywa ludowa zwiększa u Polek i Polaków poczucie wpływu. Wzmacnia poczucie własnej wartości i osłabia poczucie bezsilności. Dzięki OIU następuje zmiana wizerunku polityków i obywateli. Politycy przestają być nadzwyczajną i wyjątkową elitą, wręcz kastą, która ma monopol na podejmowanie decyzji w sprawach ważnych dla obywateli. Z kolei, wizerunek obywatela biernego, niedojrzałego i niekompetentnego zastępowany jest wizerunkiem obywatela aktywnego, dojrzałego i kompetentnego. Obywatela odpowiedzialnego za państwo.
Po czwarte, obywatelska inicjatywa ustawodawcza zwiększa świadomość obywateli o działaniu państwa. A świadomymi obywatelami trudniej jest manipulować. Część polityków i ekspertów dba o to, żeby utrzymywać mit niekompetentnego obywatela. Wizerunek społeczeństwa niedojrzałego i niezdolnego do podejmowania własnych, rozsądnych decyzji. Z kolei, umiejętności ustawodawcze najlepiej przyswoimy biorąc udział w procesie legislacyjnym, bo „żeby nauczyć się pływać, trzeba wejść do wody”. Warto przypomnieć, iż w XIX i XX wieku argumentu o niekompetencji używano przeciwko prawom politycznym dla kobiet. Dzisiaj, ta „niekompetencja” doczekała się równouprawnienia.
Po piąte, inicjatywa ludowa umożliwia sprawowanie kontroli nad politykami. Decydenci czują oddech obywateli na swoich plecach, kiedy wiedzą, iż obywatele mają realną możliwość własnej inicjatywy. Dzięki temu, muszą na bieżąco prowadzić dialog ze społeczeństwem, dotyczący planowanych zmian, reform czy poszczególnych ustaw bez możliwości odwoływania się do sztampowego hasła, iż to: „Ludzie nas wybrali i ludzie tego chcą. Jak się nie podoba, to wygrajcie sobie wybory”.
Opinia publiczna daje głos
Minister Adriana Porowska spytała mnie o sojuszników wprowadzenia podpisu elektronicznego, przez Internet. Jest ich wielu. Zacznę od najważniejszych sojuszników – od obywateli, wyborców.
72% Polek i Polaków popiera zmianę prawa, wprowadzającą podpisywanie się pod obywatelskimi projektami ustaw przez Internet.
Tak wynika z naszych badań.
Z kolei, Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS przeprowadził w listopadzie 2023 r. ogólnopolskie badania na zlecenie Instytutu Demokracji Bezpośredniej. 30% obywateli odpowiedziało „zdecydowanie tak”, a 34% „raczej tak” na pytanie: Czy uważa Pan/Pani, iż powinno się umożliwić podpisywanie się pod obywatelskimi projektami ustaw przez Internet np. dzięki profilu zaufanego czy podpisu elektronicznego?
Nasz spot „Obywatele decydują – ujęcia niewykorzystane” ma 1,8 mln wyświetleń.
Co na to prezydent i marszałek?
„Zgoda narodowa jest wartością najwyższą, dlatego apelujemy do Pana Prezydenta, aby przed nadchodzącymi wyborami wzniósł się ponad partyjne podziały i odpowiedział pozytywnie na nasz apel. Złożenie nowelizacji będzie potwierdzeniem słów Pana Prezydenta: »Chcę być kandydatem obywatelskim«. Będzie przykładem szacunku Pana Prezydenta do dialogu społecznego i chęci umacniania uprawnień obywateli”, to fragment listu, który skierowałem do prezydenta Bronisław Komorowskiego 6 marca 2015 roku. Niestety, nie odczekaliśmy się odpowiedzi.
223 tysiące Polek i Polaków podpisało naszą petycję „Obywatele Decydują”. 29 sierpnia 2017 roku udaliśmy się z nią do prezydenta Andrzeja Dudy. W Pałacu Prezydenckim spotkaliśmy się m.in. z ministrem Andrzejem Derą i Zofią Romaszewską. Kolejne lata to spotkania robocze i negocjacje, które zakończyły się brakiem politycznych decyzji i konkretów. 8 grudnia 2020 roku wysłaliśmy apel do Andrzeja Dudy. Z prezydentem spotkałem się osobiście 30 września 2021 roku. Niestety, na rozmowie się skończyło.
Po zmianie władzy, 15 grudnia 2023 roku, postanowiliśmy zainteresować tematem drugą głowę w państwie. Wysłaliśmy list do marszałka Szymona Hołowni. Na list dostaliśmy odpowiedź 12 stycznia 2024 roku: „Marszalek Sejmu RP Szymon Hołownia z zainteresowaniem przyjął informację o projekcie ustawy o Obywatelskiej Inicjatywie Ustawodawczej przygotowanej przez Instytut Spraw Obywatelskich. Pan Marszałek z szacunkiem odnosi się do tego rodzaju inicjatyw, gdyż stanowią one istotny znak zaangażowania społeczeństwa za losy kraju. Przekonanie, iż każdy z nas ma sprawczy wpływ na kształtowanie otaczającej rzeczywistości umacnia poczucie obywatelskiej odpowiedzialności. Uprzejmie więc proszę o przesłanie wspomnianego projektu ustawy, gdyż Pan Marszalek wyraził chęć bliższego zapoznania się z nim”.
Projekt wysłaliśmy. Następnie dostaliśmy zaproszenie na spotkanie w Sejmie 11 kwietnia 2024. W Kancelarii Sejmu przyjęli nas: posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo, dyrektor kierujący gabinetem marszałka Sejmu, Stanisław Zakroczymski oraz doradca marszałka, dr Bartosz Wilk. Wspólnie z prof. Anną Rytel-Warzochą przedstawiliśmy historię kampanii „obywatele decydują” oraz projekt przygotowanej przez nas ustawy. Na spotkaniu usłyszeliśmy, iż temat zostanie przedstawiony marszałkowi i wrócimy do tematu na kolejnym spotkaniu. Niestety, do kolejnego spotkania, jak dotąd, nie doszło.
Co na to rząd?
Zastanawia nas czy naszym sojusznikiem jest przypadkiem sam premier Donald Tusk. Wszak w jego kancelarii rozważany jest pomysł głosowania w wyborach przez Internet. Do premiera wystosowaliśmy list w sprawie OIU.
Na pewno popiera nas minister sprawiedliwości Adam Bodnar, który będąc Rzecznikiem Praw Obywatelskich (2015-2021) skierował 31 maja 2016 roku wystąpienie generalne do Prezes Rady Ministrów Beaty Szydło, opisując w nim problem i potrzebę zmian w obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej powołując się na ekspertyzę Instytutu Spraw Obywatelskich: „Propozycje wprowadzenia zmian w ustawodawstwie dotyczącym obywatelskiej inicjatywy legislacyjnej przedstawiają również niezależne ośrodki badawcze. Instytut Spraw Obywatelskich (INSPRO) zorganizował w maju 2014 r. debatę pt. »Elektroniczna inicjatywa ustawodawcza – dlaczego w Unii Europejskiej funkcjonuje, a w Polsce nie?«, natomiast w 2015 roku opublikował ekspertyzę pt. »Elektroniczne poparcie inicjatyw obywatelskich«.
Warto odnotować, iż minister edukacji Barbara Nowacka, na wspomnianej przez ministra Bodnara debacie powiedziała, iż najważniejszym momentem dyskusji była „duża zgodność partii z różnych opcji na, po pierwsze, udział obywateli w demokracji, a po drugie, na wprowadzenie narzędzia, jakim jest elektroniczna inicjatywa ustawodawcza. To bardzo obiecujące, iż partie polityczne chcą słuchać obywateli. Przynajmniej tak deklarują”.
„Zdecydowanie to dobry krok” – to odpowiedź ministra do spraw równości, Katarzyny Kotuli na moje pytanie, czy popiera wprowadzenie podpisu przez Internet dla obywateli zbierających 100 tysięcy podpisów pod OIU.
Co na to ministrowie cyfryzacji?
Wicepremier i minister cyfryzacji, Krzysztof Gawkowski teoretycznie powinien być „za”. Przez ostatni rok, powołany przez ministra zespół pracował nad Strategią Cyfryzacji Polski. Niestety, nie znalazł się w niej zapis o cyfryzacji obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. Mimo, iż usilnie o to apelowaliśmy. Przykładowo, w ramach konsultacji publicznych do Ministerstwa Cyfryzacji wpłynęło 287 uwag dotyczących wprowadzenia podpisu przez Internet. To wynik naszej akcji: „Nie masz prawa podpisywać obywatelskich projektów ustaw przez Internet. Reaguj!”.
„Widzę ryzyko polegające na tym, iż będzie potrzeba stworzenia odpowiedniej platformy, iż będzie potrzeba stworzenia odpowiednich systemów umożliwiających obywatelkom i obywatelom składanie cyfrowych podpisów pod inicjatywami ustawodawczymi czy pod listami poparcia dla kandydatek, kandydatów do organów wybieranych Rzeczypospolitej. Ale to są tylko ryzyka. Moim zdaniem te ryzyka da się zmitygować, czyli da się stworzyć system, który pozwoli w niezakłócony sposób takie podpisy zbierać” – zauważył wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka z Polski 2050.
Swoje poparcie dla cyfryzacji zbiórki 100 tysięcy podpisów wyraziła też pierwsza minister cyfryzacji Anna Strężyńska w liście do Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara z 2016 roku: „Uprzejmie informuję, iż w opinii Ministerstwa Cyfryzacji wskazana przez Pana inicjatywa, zmierzająca do zapewnienia możliwości składania podpisów drogą elektroniczną, w ramach obywatelskiej inicjatywy legislacyjnej, jest możliwa do realizacji i zasługuje na poparcie”.
Kolejny minister cyfryzacji, Marek Zagórski napisał w 2018 roku do RPO, Adama Bodnara: „Umożliwienie gromadzenia poparcia pod obywatelskimi projektami ustaw z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej oraz podpisów elektronicznych należy ocenić jako możliwe do realizacji. Postulat taki zasługuje na poparcie”.
Dla porządku warto odnotować, iż Paweł Lewandowski, wiceminister cyfryzacji z rządu Prawa i Sprawiedliwości, utrudniał cyfryzację obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. Na dowód przytoczę jego wypowiedź z czasów, kiedy szefem Ministerstwa Cyfryzacji był Janusz Cieszyński: „Opisując wyżej złożoność problematyki związanej z wdrożeniem dedykowanego systemu teleinformatycznego, który pozwalałby na skuteczne gromadzenie podpisów składanych na obywatelskich projektach ustaw, należy pokreślić jedną, istotną kwestię. Nie jest zasadnym, aby Rząd zapewniał obywatelom przedmiotowe rozwiązanie informatyczne”. Podkreślę, chodzi o wiceministra z rządu PiS.
Rzecznik Praw Obywatelskich popiera
Również Rzecznicy Praw Obywatelskich popierali nasze działania.
Irena Lipowicz, pełniąc funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich w latach 2010–2015, zwróciła się do premiera Donalda Tuska z postulatem wprowadzenia możliwości składania podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw drogą elektroniczną. W piśmie z dnia 5 stycznia 2012 roku czytamy: „Chciałabym zwrócić uprzejmie uwagę Pana Premiera na rozważenie zasadności wprowadzenia elektronicznego składania podpisów w ramach obywatelskiej inicjatywy legislacyjnej, o której stanowi art. 118 ust. 2 Konstytucji RP oraz ustawa z dnia 24 czerwca 1999 r. o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli (Dz. U. Nr 62, poz. 688). Należałoby oczywiście zachować w tym przypadku także tradycyjną formę zbierania podpisów pod projektem.
W ten sposób wykorzystanie nowoczesnych technologii mogłoby przysłużyć się zwiększeniu partycypacji obywatelskiej w życiu publicznym naszego kraju. Na obecnym etapie rozwoju tych technologii wydaje się możliwe ułatwienie jawnego i elektronicznego popierania inicjatywy obywatelskiej.
Jako konstytucyjny organ ochrony praw i wolności dostrzegam potrzebę dyskusji nad wprowadzeniem takiego rozwiązania do polskiego systemu prawnego”.
Z kolei, dr Jarosław Zbieranek z Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego Biura Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, podkreślał w 2016 roku: „Rzecznik monitoruje sposób funkcjonowania prawa do obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. Podejmuje w tym zakresie badania i analizy. Zwraca szczególną uwagę, by usunąć wszelkie bariery, jakie mogą napotkać obywatele w realizowaniu swoich praw. Stara się również wspierać wprowadzenie nowych rozwiązań, które mogą przyczynić się do ich bardziej efektywnego stosowania, czego przykładem jest postulat umożliwienia obywatelom składania podpisów pod obywatelską inicjatywą legislacyjną drogą elektroniczną. Warto podkreślić, iż koncepcja ta została wypracowana przez organizacje społeczne, a wiodącą rolę odegrał Instytut Spraw Obywatelskich”.
Z kolei, prof. Marcin Wiącek, aktualny Rzecznik Praw Obywatelskich, w piśmie do premiera Mateusza Morawieckiego zauważył: „Należy podkreślić, iż potrzebę wprowadzenia zmian w ustawodawstwie w tym właśnie zakresie dostrzegają od dłuższego już czasu niezależne ośrodki badawcze oraz organizacje pozarządowe, które pracują nad konkretnymi propozycjami. Warto przytoczyć w tym miejscu m. in. raport oraz projekt zmiany ustawy o obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej przygotowany przez Instytut Spraw Obywatelskich w ramach projektu badawczego zrealizowanego przy współpracy z Uniwersytetem Gdańskim oraz Uniwersytetem Łódzkim, sfinansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju”.
Świat Machiavellego
Żelazną zasadą, której trzymaliśmy się przez te wszystkie lata jest zasada współpracy z politykami ponad podziałami partyjnymi. Rozmawialiśmy ze wszystkimi partiami: od lewa, do prawa przez centrum. Adresatami naszych działań były: Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość, Polskie Stronnictwo Ludowe, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Kukiz’15, Twój Ruch, Solidarna Polska, Polska Razem, Nowoczesna, Wiosna, Partia Razem, Konfederacja Wolność i Niepodległość, Polska 2050.
Na naszej długiej liście polityków, urzędników i ekspertów, z którymi rozmawialiśmy są m.in.: Piotr Apel, Robert Biedroń, Krzysztof Bosak, Piotr Duda, Monika Falej, Hanna Gill-Piątek, Jarosław Krajewski, Paweł Kukiz, Leszek Miller, Małgorzata Paprocka, Jarosław Sachajko, Marek Sawicki, Iwona Śledzińska-Katarasińska, Andrzej Zybertowicz.
Spotkań, debat i konferencji od 2012 roku odbyliśmy bez liku. Rozmawialiśmy m.in. podczas debaty „Obywatele decydują – demokracja w czasach koronawirusa”, którą zorganizowaliśmy we współpracy z dziennikiem Rzeczpospolita oraz debaty „Obywatele Decydują – czas na zmiany”, którą przeprowadziliśmy wspólnie z Dziennikiem Gazetą Prawną.
O tym, czego doświadczyliśmy przez te wszystkie lata spotkań z politykami, moglibyśmy napisać interesującą książkę. Książkę o tym, jak się robi politykę. Tylko nie byłaby to grzeczna czytanka w ramach przedmiotu „Edukacja obywatelska”. Raczej poradnik „Świat Machiavellego na Wiejskiej”. Gdyby książka została wydana, to powinna być czytana, w ramach akcji Narodowe Czytanie.
„Ludzie nie powinni wiedzieć, jak się robi kiełbasę i politykę” – mówił kanclerz Otto von Bismarck. Po 13 latach naszej kampanii obywatelskiej wiem dużo więcej na temat robienia polityki, niż na temat robienia kiełbasy. I stałem się odporny na bajki i zaklęcia o demokracji, wolnych mediach czy przejrzystości życia publicznego.
Dziś rozmawiamy i przekonujemy dalej. Co słyszymy?
„Osobiście i jako Zieloni jak najbardziej popieramy cyfryzację Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej. Na pewno będę głosować za poprawkami cyfryzującymi OIU oraz przekonywać do poparcia ich w klubie Koalicji Obywatelskiej, czy to poprzez rozmowy z posłami i posłankami, osobami prowadzącymi projekt z ramienia klubu, czy poprzez wystąpienia publiczne” – przekazała mi posłanka Małgorzata Tracz.
Podpis przez Internet popiera również Krzysztof Kwiatkowski, senator Koalicji Obywatelskiej, były minister sprawiedliwości i prezes Najwyższej Izby Kontroli.
„Zakładamy, iż nie ma dobrego państwa bez odbudowy zaufania: rządu do samorządu, państwa do obywateli. Dlatego zamierzamy przedstawić nowe formy demokracji partycypacyjnej. Obywatele powinni mieć większe prawa niż sam udział w wyborach” – mówił w 2021 roku Kazimierz Michał Ujazdowski, ówczesny senator Koalicji Obywatelskiej, dziś senator wybrany z poparciem Trzeciej Drogi.
Łeb mi ścieli
W 2016 roku zostałem zaproszony przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w charakterze eksperta do zespołu „Budowa instytucji dialogu obywatelskiego”, mającego pracować nad Narodowym Programem Wspierania Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. Zaproszenie przyjąłem. Jeszcze wtedy sądziłem, iż będzie to okazja do wdrożenia zmian w obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej. Tym bardziej, iż PiS w kampanii parlamentarnej 2015 „pożyczył” sobie nasze hasło: „Obywatele decydują”. O czym pisał m.in. „Newsweek”.
W trakcie spotkań, zgłosiłem nasz projekt ustawy, przedstawiłem mocne, poparte ekspertyzami argumenty i skończyło się niczym. Jak w tym przysłowiu: „Indyk myślał o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli”. Tym razem, ja byłem indykiem.
Mamy teraz rok 2025, czyli trzynasty rok kampanii a ministrem do spraw społeczeństwa obywatelskiego jest Adriana Porowska. Przy minister działają trzy grupy robocze, które pracują nad: ułatwieniami prawnymi dla organizacji pozarządowych; narzędziami dla aktywizmu i wolontariatu; rozwiązaniami wzmacniającymi partycypację i dialog obywatelski. Minister zaprosiła mnie w charakterze eksperta do grupy trzeciej. Zasiadam w niej obok 41 innych ekspertek i ekspertów z organizacji pozarządowych.
Ostatnio, Grupa robocza ds. dialogu i partycypacji zaapelowała do Pani Minister o podjęcie roli koordynatorki procesu legislacyjnego projektu nowej ustawy o obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej.
„Uważamy, iż zajmowane przez Panią stanowisko oraz poparcie społeczne dla zmian w obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej umożliwi przyjęcie nowych rozwiązań prawnych, które wzmocnią społeczeństwo obywatelskie w Polsce” – piszą w swoim stanowisku liderzy 42 organizacji społecznych.
Warto odnotować, iż ułatwień dla obywateli w korzystaniu z inicjatywy ludowej domaga się zarówno „lewicowy” Kongres Ruchów Miejskich jak i „prawicowy” Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”.
Liderzy organizacji społecznych, ponad podziałami ideowymi, popierają cyfryzację obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. Piotr Trudnowski z „prawicowego” Klubu Jagiellońskiego i Jan Zygmuntowski z „lewicowej” Polskiej Sieci Ekonomicznej są „za”. Pierwszy mówi: „Bardzo potrzebna reforma”, drugi: „Jestem za, zdecydowanie”.
Czy nasz głos, głos społeczników zostanie wysłuchany przez rząd, parlament i prezydenta? Czy, jednak powtórzy się scenariusz z czasów rządów PiS i skończy się na paprotkowych zespołach i grupach roboczych a ja ponownie skończę jak ów indyk?
Nie jestem paprotką
„Zastanówmy się, w jaki sposób wykorzystać ten urząd, który teraz mamy wspólnie. Bo skoro ja go mam, to mamy go wspólnie. Pewnie zdążycie zauważyć, iż mam sporo energii w sobie i to, co ja mogę robić to pomóc wam pootwierać te wszystkie drzwi. Mamy urząd Ministerstwa do spraw Społeczeństwa Obywatelskiego, do tego, żeby popychać te wszystkie sprawy do przodu” – mówiła nam minister Adriana Porowska na posiedzeniu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Minister Porowska ma za sobą 20 lat działań w sektorze społecznym. Ma też mocny uścisk dłoni. Sprawdziłem osobiście na spotkaniu w gabinecie. To dobry znak.
W gabinecie pani minister stoi paprotka. Na koniec naszej rozmowy, Porowska wskazała na nią i stanowczo podkreśliła: „Nie jestem i nie będę ministrem »paprotkowym«”.
Trzymam za słowo. I życzę dużo mocy: minister i obywatelom, którzy cierpliwie i konsekwentnie od już 13 lat działają na rzecz ułatwień w zbiórce 100 tysięcy podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw.
A co Ty możesz zrobić? Dziś? Teraz?
Podpisz petycję do Porowskiej i Tuska.