W ostatnich dniach w ukraińskich mediach pojawia się wiele informacji o wydarzeniach ku czci ofiar konfliktu polsko-ukraińskiego. Do większości z nich dołączone są dokumenty informacyjne, z których większość powtarza polskie tezy, iż zabijano tylko Ukraińców, tylko Polaków i iż zabijano ich tylko na Wołyniu. Prawdziwa historia jest bardziej skomplikowana. Spróbuję wyjaśnić, co jest nie tak z zawężeniem do „Wołynia-43”, które pozostaje nieostre.
Słowo „Wołyń” oznacza dla Ukraińców jeden z najpiękniejszych zakątków kraju, piękny region lasów i jezior, którego starożytna historia sięga czasów ruskich. Zaczyna nabierać zupełnie innego znaczenia dla naszych zachodnich sąsiadów. „Wołyń” staje się synonimem strasznej zbrodni.
To postrzeganie jest stosunkowo nowe – ma nieco ponad dziesięć lat, ale dzięki środkom masowego przekazu i politykom pewnie zastępuje w świadomości Polaków swoje pierwotne znaczenie.
Zestawienie tego słowa z liczbą „43” w ogóle eliminuje jakikolwiek inny kontekst i jest postrzegane wyłącznie jako synonim masowego mordu, a ostatnio także pojęcia „ludobójstwo”.
Nie da się przeprowadzić takiej przemiany wyłącznie dzięki wysiłkom obecnych środków masowego przekazu, choćby pomimo ich potężnego wpływu na kształtowanie świadomości społeczeństwa. „Wołyń-43” nie jest fikcją polskiej czy rosyjskiej propagandy. Podstawą kampanii informacyjno-politycznej jest prawdziwa, straszna opowieść o mordach tysięcy ludzi, które miały miejsce podczas II wojny światowej.
Jednak wyrwana z szerszego kontekstu geograficznego i chronologicznego, doprawiona emocjami i interesami politycznymi, historia brzmiała zupełnie inaczej. Skupienie się tylko na Wołyniu i tylko na 1943 roku tworzy zniekształcony obraz tego, co działo się między Polakami a Ukraińcami przed, w trakcie i po drugiej wojnie światowej.
Rzeczywiście, na Wołyniu, zwłaszcza latem 1943 r., ofiarami byli głównie Polacy. Ale inaczej było na Chełmie w poprzednim 1942 iw następnym 1944 roku, inaczej w Galicji w tym samym 1944 roku czy na Nadsanie i Łemkowszczyźnie w latach 1945-1947. Szerszy kontekst geograficzny i chronologiczny pokazuje, iż wśród zabitych i sprawców mordów byli zarówno Ukraińcy, jak i Polacy. Nie będzie więc możliwe dokonanie podziału na oprawców i ich ofiary iż względu na narodowość.
Szerszy kontekst nie tylko lepiej pokazuje, co wydarzyło się wtedy między naszymi narodami, ale może też wyjaśnić, dlaczego stało się to możliwe. Dlaczego w czasie jednej z najkrwawszych wojen w dziejach ludzkości Ukraińcy i Polacy, będący ofiarami dwóch reżimów totalitarnych – komunistycznego i nazistowskiego, tak wiele wysiłku skierowali na wzajemną walkę. Dlaczego tak straszne przejawy wzajemnej nienawiści stały się możliwe między tymi, którzy żyli obok siebie.
Odpowiedź tych, którzy posługują się wąskim zakresem „Wołynia-43” jest bardzo prosta – przedwojenna idylla współistnienia dwóch narodów została zastąpiona straszliwą różnicą, dzięki wysiłkom ukraińskich nacjonalistów. To im udało się uchwycić ich ideologię, która jakby od samego początku przewidywała konieczność zniszczenia Polaków, cichych i spokojnych Ukraińców w ogóle i popychała ich do mordu.
Jak każda prosta odpowiedź na złożone pytanie historyczne, jest błędna. I to nie tylko dlatego, iż w ideologii ukraińskich nacjonalistów można doszukać się swoistej polonofobii, która powinna stać się podstawą eksterminacji Polaków. Ale także dlatego, iż OUN nigdy nie posiadała wystarczających środków do masowej indoktrynacji społeczeństwa swoimi ideami.
Przed, w trakcie i po II wojnie światowej głównym motywatorem dla większości Ukraińców popierających walkę ukraińskich nacjonalistów było przede wszystkim zachowanie ich przeciwników – władz polskich, sowieckich czy niemieckich. To właśnie brutalna polityka okupacyjna, pozbawiająca szans nie tylko samorealizacji, ale często choćby życia, zepchnęła zwykłych chłopów, dalekich od wszelkich konstrukcji ideowych, w szeregi podziemia i powstańców. Zwykli chłopi ukraińscy, do niedawna dalecy od jakichkolwiek procesów politycznych, stanowili w ogóle podstawę narodu ukraińskiego, aw szczególności podstawę ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego OUN i UPA.
Ludziom z innych warstw ukraińskiego społeczeństwa (inteligencja, elita wojskowa), mimo iż pozostawali w absolutnej mniejszości, udało się wytyczyć ramy organizacyjne łączące tę większość, zmotywować ich dość abstrakcyjną ideą niezależnego Ukraina. Większość uczestników ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego nie wiedziała do końca, jakie ma być państwo, za które walczyli, a choćby ginęli. Po prostu musiało to być inne od istniejących realiów polskich, sowieckich czy niemieckich, w których nie było dla nich miejsca, bo byli Ukraińcami.
Jeśli odważymy się zajrzeć za kulisy „Wołynia-43”, zobaczymy procesy, które doprowadziły do konfrontacji na dużą skalę. Przecież I wojna światowa i pierwsze starcie zbrojne Ukraińców z Polakami na ruinach zniszczonych tą wojną imperiów oraz brutalna dyskryminacyjną polityka władz polskich (uciskanie praw politycznych i kulturalnych, „pacyfikacja”, niszczenie cerkwi ukraińskich) i wreszcie II wojna światowa i nowy konflikt zbrojny między Ukraińcami i Polakami – wszystkie te wydarzenia, których starczyłoby na całe stulecie historii, rozegrały się w niezwykle skompresowanym okresie chronologicznym – w trzydziestu latach, w życie jednego pokolenia.
Dla Ukraińca-Galicyjczyka, który brał udział w antypolskiej akcji w 1944 roku, wydarzenia pierwszej wojny ukraińsko-polskiej z lat 1918-1919 nie były tak odległe. Tak stało się 25 lat temu. Tak więc ten sam Ukrainiec mógł być uczestnikiem obu wydarzeń. Choć oczywiste jest, iż większość żołnierzy UPA stanowili jeszcze młodzi ludzie, którzy nie brali udziału w wojnie 1918-1919. Ale ich pragnienie zemsty za klęskę rodziców było chyba nie mniejsze, zwłaszcza biorąc pod uwagę pamięć o upokorzeniu okresu międzywojennego, w którym ukształtowali się ci młodzi Ukraińcy.
Jeśli zajrzymy za kulisy „Wołyńskiej 43” w bliższych nam czasach, zobaczymy, jak żądza zemsty popchnęła polskie podziemie do zbrodni wojennych, które w 1944 r. w Nadsianie w następnym roku 1945. Zrozumiemy, jak komunistom, narzuconym Polakom nienawiścią Moskwy, udało się utrzymać władzę w powojennej Polsce – za cenę rozwiązania „kwestii ukraińskiej”.
Komuniści zrobili to, do czego po wojnie dążyła większość polskiego społeczeństwa, co obiecywali nacjonaliści przed i w czasie wojny – Polskę bez Ukraińców, państwo praktycznie monoetniczne. Zniszczona, wywieziona do ZSRR i rozproszona na terenach północno-zachodniej Polski społeczność ukraińska, która odegrała istotną rolę w kształtowaniu się państwa (podobnie jak w czasach II Rzeczypospolitej), przestała istnieć. istnieć.
Dlatego odważając się otworzyć wąskie sceny „Wołynia-43”, będziemy w stanie zrozumieć nie tylko przyczyny i okoliczności konfliktu między Ukraińcami a Polakami w przeszłości, uzyskamy odpowiedź na pytania dotyczące osobliwości aktualnych stosunków między naszymi krajami.
Jednak sceny nie tylko zawężają możliwości oglądania, ale także ukrywają przed widzem pewne działania, które nie pojawiają się na scenie. Tak było w przypadku wydarzeń na Wołyniu w 1943 r., gdzie za kulisami konfrontacji polsko-ukraińskiej działały czynniki niemieckie i sowieckie zainteresowane pogłębieniem konfrontacji. W ten sam sposób za kulisami „Wołynia-43” prowadzona jest rosyjska propaganda mająca na celu pogorszenie stosunków między obecną Ukrainą a Polską.
Więcej na ten temat przeczytasz w książce .
]]>https://bookclub.ua/catalog/books/facts/za-lashtunkami-volini-43-nevidoma-polsko-ukrayinska-viyna(link is external)]]>
Autor
Wołodymyr Wjatrowycz
Historyk. Szef Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej (2014-2019), deputowany ludowy Ukrainy