Spróbujmy politycznie poważnie ocenić ostatni plebiscyt w bantustanie pn. IIIRP/Polin, choć trzeba sobie szczerze powiedzieć, iż to dość karkołomne przedsięwzięcie, bo i IIIRP/Polin i sam plebiscyt z jakąkolwiek powagą nie mają nic wspólnego – wszystko to, zarówno państwo i plebiscyt, to łotrostwo, żart i kpina.
Awangardowym, niedościgłym wzorem zachodniej demokracji dla wszystkich bantustanów w Europie są oczywiście USA. Uczestnicy ostatniego plebiscytu w IIIRP/Polin być może pamiętają jeszcze dramatyzm ostatnich wyborów prezydenckich w USA (?). Żeby podnieść napięcie, zwiększyć zaangażowanie publiki, reżyserzy zdecydowali się choćby na strzał w ucho kandydatowi. I udało się, frekwencja była ogromna, napięcie, emocje, rozgrzane jak na meczu amerykańskiego futbolu. A usatysfakcjonowany demokracją lud walczył zawzięcie za i przeciw wrzucając kartki do urn, po czym prezydenta wybrali pośrednicy – bo wybory w USA są pośrednie -, czyli nie wiadomo kto i nie wiadomo jak. Ale to już nie ma znaczenia, liczy się wyborcza walka, w której udział każdy wziąć może, a zapewnia to demokracja – i cała para społecznego niezadowolenia z rzeczywistych, ale z zakulisowych, rządów syjonistycznych korporacji finansowych, poszła w gwizdek – syjonistyczna demokracja spełniła swoje zadanie.
A jak wyglądały wybory w bantustanie IIIRP/Polin ? Ano bardzo podobnie, inżynierię zastosowano dokładnie tę samą jak w USA – sprawdziła się -, choć nikt w ucho Nawrockiemu, czy Trzaskowskiemu nie strzelał – w naszym bantustanie spluwy nie są jeszcze w modzie. Powszechne żydo-media huśtały nastrojami społecznymi „na maxa”, antagonizowanie elektoratu udało się znakomicie – to wszystko było bardzo potrzebne, bo jak inaczej załatwić frekwencję dla poparcia syjonistycznej demokracji (?). Administracja bantustanu zdecydowała się dopuścić do plebiscytu wielu kandydatów, choćby takiego, który nie chce być wrogiem Rosji, co oburzało niemal wszystkich pozostałych. Ale oczywiście dwaj główni kandydaci od samego początku mieli największe fory i brylowali w powszechnych żydo-mediach za pieniądze podatników – bo wybory są równe. Było oczywiste – przynajmniej dla mnie, a nie mam kontaktów z Duchem boga Izraela – od pierwszego dnia uruchomienia buraczanej kampanii, pardon, wyborczego plebiscytu, iż liczy się tylko tych dwóch – a to ważna cecha syjonistycznej demokracji bantustanów, która od razu wskazuje swoich faworytów, co zabezpiecza lud przed marnowaniem głosów.
Świadczy to także o wielkiej politycznej mądrości i przenikliwości administracji bantustanu, który ustalając podział głosów dla kandydatów na poziomie 50,89% (kandydat PiS) i 49,11% (kandydat PO) informuje jednocześnie lud bantustanu, iż budowniczymi syjonistycznej demokracji w IIIRP/Polin są te dwie najważniejsze siły polityczne, dzięki czemu lud wie, czego się trzymać i prawie ¾ elektoratu wsparło kolejny raz budowniczych bantustanu.
Dwie rzeczy nie dają mi tylko spokoju. Zachodzę w głowę i nie wiem, jak to się stało, iż po zakończonym plebiscycie ogłoszono, iż wygrał go nie ten, który ostatecznie wygrał. Przecież nie można założyć, iż plebiscytowy sztab przyszłego szefa bantustanu to jacyś idioci i nie konsultowali się z PKW (?). Zatem musiał zadziałać inny mechanizm. Prawdopodobnie miała miejsce interwencja ambasady strategicznego sojusznika, który zasugerował administracji bantustanu, iż woli tego, który po tej interwencji został zwycięzcą. A dlaczego akurat ten drugi został pierwszym? Ano strategiczny sojusznik przewiduje dla naszego bantustanu i bantustanów bałtyckich także, rolę chrześcijańskiego przedmurza przed schizmatycką Rosją, która do spółki z ChRL zaatakowała hegemonię $USA, czyli światową pozycję syjonistycznych pasożytów. Decydenci USA nie widzą jednak w tej roli PO, sympatyzującej z byłą IIIRzeszą, nie bardzo nadającą się w sytuacji słabnącego $USA i braku dostatecznej pewności, co do ostatecznych priorytetów UE, która nie koniecznie będzie chciała iść pod wodę ratując interesy właścicieli FED. Zachodnia demokracja demokracją, ale dla syjonistycznej finansjery $USA ważniejszy jest od €UE i według niej PiS sprawdzi się tu lepiej. Nie powinno to jednak zaburzać naszego postrzegania kwestii polskiej z narodowego punktu widzenia, dla którego syjonistyczny PiS i syjonistyczna PO to elementy tak samo antypolskie i tak samo szkodliwe.
Druga sprawa, która także jest interesująca sprowadza się do pytania: jak to możliwe, iż dosłownie tuż po zakończonych wyborach żydo-media publikowały diagramy z informacjami, jak głosowały kobiety, jak mężczyźni, jak głosowała wieś i miasto, starzy i młodzi, wykształceni i niewykształceni, etc. – a przecież wybory oprócz tego, iż są równe (?) są także tajne (?), więc kto udostępnił te wszystkie informacje z PKW powszechnym żydo-mediom ?
Dariusz Kosiur