Premier Donald Tusk, prezydent Francji Emmanuel Macron oraz kanclerz Niemiec Olaf Scholz spotkali się podczas szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Budapeszcie.
Polska, Niemcy i Francja jednogłośnie ws. Gruzji
"Ponownie wyrażamy nasze zaniepokojenie przebiegiem wyborów parlamentarnych w Gruzji w związku ze wstępnymi wnioskami opublikowanymi przez międzynarodową misję obserwacji wyborów. Szczególnie niepokojące są doniesienia o licznych nieprawidłowościach i przypadkach zastraszania wyborców, które negatywnie wpłynęły na zaufanie społeczeństwa do procesu" – napisano w oświadczeniu trzech przywódców.
Politycy zaapelowali też o szybkie rozpatrzenia wszystkich skarg i doniesień o nieprawidłowościach związanych z wyborami w możliwie przejrzysty sposób. Zapowiedzieli również, iż dokładnie zapoznają się z końcowym sprawozdaniem międzynarodowej misji obserwacyjnej, gdy zostanie opublikowane.
"Popieramy demokratyczne i europejskie aspiracje narodu gruzińskiego. Prawo do uczestnictwa w pokojowych zgromadzeniach oraz wolność wypowiedzi są podstawowymi prawami przysługującymi demokratycznym społeczeństwom, w związku z czym muszą być chronione i przestrzegane" – czytamy.
Na razie Gruzja nie ma co liczyć, iż przystąpi gwałtownie do UE
"Wzywamy do nawiązania otwartego dialogu ze wszystkimi siłami politycznymi i organizacjami społeczeństwa obywatelskiego w celu realizacji tego celu. Przed wyborami parlamentarnymi, które odbyły się 26 października, Rada Europejska zwróciła uwagę na zbaczanie Gruzji z europejskiej ścieżki i nawoływała do organizacji wolnych i uczciwych wyborów" – nie mają wątpliwości Tusk, Macron i Scholz.
"Dopóki Gruzja nie zmieni swojego obecnego kierunku działań i nie podejmie konkretnych wysiłków, mających na celu przeprowadzenie reform, obejmujących w szczególności uchylenie nowych przepisów sprzecznych z europejskimi wartościami i zasadami, nie będziemy w stanie wyrazić poparcia dla rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z Gruzji" – podsumowano.
O co chodzi z wyborami w Gruzji? Rządząca tam w tej chwili partia Gruzińskie Marzenie ponownie je "wygrała", ale pojawiały się liczne doniesienia o fałszerstwach.
Ta partia stała się coraz bardziej autorytarna w ciągu ostatniego roku, przyjmując prawa podobne do tych, których używa Rosja, aby ograniczyć m.in. wolność wypowiedzi. Bruksela zawiesiła z tego względu proces członkostwa Gruzji w UE na czas nieokreślony z powodu "prawa o wpływie zagranicznym". Wielu Gruzinów postrzegało te wybory jako referendum w sprawie możliwości przystąpienia ich kraju do Unii Europejskiej.
Prezydentka kraju Salome Zourabichvili wezwała po wyborach Gruzinów, aby protestowali przeciwko temu, co nazwała "całkowitym fałszerstwem, całkowitą kradzieżą waszych głosów".