Wcześniejsze wybory w Małopolsce? "To lepsze rozwiązanie, niż zdrada"

polsatnews.pl 2 days ago

- Czuję się obrażony wypowiedzią kanclerza Scholza - stwierdził Jacek Sasin. Były wicepremier i polityk PiS w "Gościu Wydarzeń" ocenił zapowiedzi kanclerza o zadośćuczynieniu żyjącym ofiarom okupacji. - To jest kpina z Polaków i wstyd dla nas, iż dopuszczamy, żeby ten facet przyjeżdżał do Polski i takie rzeczy tutaj opowiadał - mówił Sasin. Komentował też sytuację w małopolskim sejmiku.

- Konsekwentny jest bardzo kanclerz Scholz w tej sprawie. Przypomnę, iż nie tak dawno pisał na Twitterze o Niemcach, jako ofiarach II wojny światowej (...). Jak rozumiem nie widzi żadnej ofiary zadośćuczynienia, bo jak ofiary mają płacić ofiarom. To jest coś niewyobrażalnego, żeby tak relatywizować historię - zaznaczył Jacek Sasin.

Polityk PiS stwierdził też, iż Donald Tusk podczas wspólnych wystąpień "płaszczył się przed Scholzem".

Scholz powiedział, iż Niemcy będą starały się zadośćuczynić żyjącym ofiarom okupacji niemieckiej. - To nie jest ochłap? (...). To jest kpina z Polaków i wstyd dla nas, iż dopuszczamy, żeby ten facet przyjeżdżał do Polski i takie rzeczy tutaj opowiadał. I iż premier polskiego rządu zamiast zaprotestować, płaszczy się przed nim i składa mu hołdy i adekwatnie oddaje mu Polskę w lenno, mówiąc, iż liczy, iż to Niemcy będą zapewniali Polsce bezpieczeństwo - podkreślił Sasin.

Jacek Sasin o Olafie Scholzu: Gubernator przyjechał do kolonii

Dariusz Ociepa zwrócił uwagę, iż polityka PiS ws. reparacji nie przyniosła żadnych skutków w postaci jakiejkolwiek deklaracji niemieckich władz. - Ale przepraszam, trzeba było ten pierwszy krok wykonać. Nikt przed nami tego nie zrobił, nikt nie oszacował. My policzyliśmy te straty - odpowiedział były wicepremier.

ZOBACZ: Olaf Scholz w Polsce. Co z reparacjami?

- Ale premier Tusk zamiast się upominać, woli bić pokłony przed Olafem Scholzem, który, miałem dzisiaj wrażenie, przyjechał i zachowywał się jakby gubernator przyjechał do kolonii, a miejscowy kacyk po prostu oddawał mu pokłony - mówił dalej.

List Kaczyńskiego do Ziobry. "Wyjaśnienia zostały przyjęte"

Dziennikarz pytał również o doniesienia "Gazety Wyborczej", według których prezes Jarosław Kaczyński miał wiedzieć o domniemanym wykorzystywaniu Funduszu Sprawiedliwości do celów politycznych, przez środowisko Zbigniewa Ziobry.

- Z czegoś te informacje w naszym środowisku też krążyły. Z mediów. Pamiętam tę dyskusję, którą wtedy odbywaliśmy. Rzeczywiście tak było, media mówiły, iż pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości są wydawane w jakiś sposób budzący wątpliwości, w naszym środowisku się o tym mówiło (...), i premier Jarosław Kaczyński postanowił na to zareagować, czyli poprosić ministra Ziobrę jako dysponenta funduszu, aby wyjaśnił mu tę sprawę - zaznaczył Jacek Sasin, komentując list, który Kaczyński skierował do Ziobry.

ZOBACZ: "Rozpoczęła się walka". Zbigniew Ziobro o swoim zdrowiu

- O ile wiem, po tym liście nastąpiły wyjaśnienia ze strony pana ministra Ziobry, które zostały przez pana prezes przyjęte - dodał Sasin.

Sejmik małopolski. Sasin: Nie wszystkich kocham w PiS

Mimo większości w sejmiku małopolskim, PiS od prawie trzech miesięcy nie może dogadać się w swoim środowisku i wybrać marszałka województwa. Kandydatura Łukasza Kmity została odrzucona już czterokrotnie. 2 lipca wieczorem sejmik obraduje ponownie.

- Jest to coś nienormalnego. Na pewno. Ten wybór powinien pójść gładko, biorąc pod uwagę arytmetykę jak tam panuje. Myślę, iż brakuje niektórym osobom w tym sejmiku poczucia odpowiedzialności, o co tak naprawdę w tej całej sprawie chodzi. To jest element większej układanki. Dzisiaj głosowanie przeciwko kandydaturze Kmity na marszałka, jest de facto wspieraniem wszystkich działań, które dążą do rozbicia PiS, zniszczenia opozycji, wprowadzenia monopartyjnego systemu, gdzie jeden człowiek, Donald Tusk, będzie decydował o wszystkim - ocenił Sasin.

ZOBACZ: Bunt w Małopolsce. Łukasz Kmita bez większości. Kolejny raz

- Mam nadzieję, iż to zrozumieją. Nie każdemu się musi pan wojewoda Kmita podobać. Nie każdy musi być jego zwolennikiem. Ja też nie wszystkich kocham w PiS (...). Nie jesteśmy po to w jednej partii, żeby się kochać, lubić, przyjaźnić, spotykać towarzysko, tylko jesteśmy po to, żeby realizować pewien program dla Polski - wskazał polityk PiS.

Sasin wskazał również, iż osoby, które dzisiaj głosują przeciwko Kmicie oraz jeden z radnych PiS, który zagłosował za kandydatem na marszałka sejmiku z PSL, nie powinien być na listach wyborczych partii.

Jeżeli marszałek nie będzie wybrany do 9 lipca, Małopolskę czekają nowe wybory do sejmiku. - Na pewno nie jest to dobre rozwiązanie (...). Ale oczywiście to lepsze rozwiązanie, niż to, iż ktoś zdradził, wyborcy zostali zdradzenie, bo oni zdecydowali, iż PiS to partia, która ma kontynuować swoją misję, rządzić województwem - podkreślił Jacek Sasin. Dodał, iż w ewentualnych, nowych wyborach, kadrowych błędów na listach PiS nie będzie.

- Mam nadzieję, iż dzisiaj, a może jutro, skuteczność się zdarzy i będzie wybrany marszałek z PiS - zaznaczył.

WIDEO: Osiedlowe boisko "tonie" w śmieciach. Sprawiedliwość wymierzyli mieszkańcy
Read Entire Article