Możemy mieć jeszcze prezydenta prowadzącego podwójne życie: ciekawe, dokąd incognito by się z Pałacu Prezydenckiego swoim zwyczajem po godzinach wymykał, chcąc robić to, co naprawdę go kręci.
Informacje na ten temat też podano w sposób gangsterski. Najwyraźniej chciano to ukrywać aż do czasu, kiedy już będzie siedział w poczekalni u Trumpa, i odpalić jako argument, iż wie, jak się załatwia takie sprawy, uruchamiając swoje dawne kontakty. Niestety, ktoś sypnął za wcześnie.
W naszej rzeczywistości medialnej ratunkiem przed grożącym ujawnieniem niewygodnych rewelacji jest podać je samemu. Rozstrzygające jest nie to, co się mówi, ale kto mówi. Niewielka telewizja oficjalnie popierająca Nawrockiego (wpolsce24; choćby cała Polska jest tam małą literą) została więc wyznaczona, aby tę bombkę rozbroić, co potwierdza, iż wszelkie informacje media podają u nas nie wtedy, kiedy je mają, tylko wtedy, kiedy uznają to dla siebie za wygodne.