- Premier Węgier podkreślił, iż Unia robi wszystko, by odsunąć go od władzy, wykorzystując w tym celu zarówno węgierską opozycję, jak i organizacje pozarządowe
- — Zawarliśmy wiele porozumień. Putin zawsze dotrzymywał słowa. Doświadczenie ostatnich 15 lat pokazuje, iż Węgry mogą zaufać Rosji – mówił Orban
- Odnosząc się do wojny w Ukrainie, Orban przyznał, iż określa Rosję mianem agresora, bo jest do tego zmuszony
- Po raz kolejny skrytykował też ukraiński opór przeciwko rosyjskiej agresji: „Wielu Ukraińców straciło życie, broniąc swojego kraju. Za co więc zginęli? To poważny dylemat moralny. Na szczęście nie mój”
W wywiadzie dla szwajcarskiego dziennika Neue Zuercher Zeitung (NNZ), który ukazał się w poniedziałek, Orban oświadczył, iż różnica między Brukselą i Moskwą polega na tym, iż „z Rosją łatwo jest osiągnąć racjonalne porozumienie, przy ludziach w Brukseli jest to prawie niemożliwe”.
Premier podkreślił, iż Unia robi wszystko, by odsunąć go od władzy, wykorzystując w tym celu zarówno węgierską opozycję, jak i organizacje pozarządowe. — Trudno jest zasiadać do rozmów z tymi, którzy chcą cię zniszczyć podczas każdych wyborów – tłumaczył Orban.
„Putin zawsze dotrzymywał słowa”
Jednocześnie przekonywał, iż nie ma powodów, by nie ufać Władimirowi Putinowi. — Zawarliśmy wiele porozumień. Putin zawsze dotrzymywał słowa. Doświadczenie ostatnich 15 lat pokazuje, iż Węgry mogą zaufać Rosji – mówił Orban. Powiedział również, iż choć w 2021 r. Rosja domagała się od NATO cofnięcia ekspansji na wschód, to jednak Putin nie kwestionował członkostwa Węgier w Sojuszu, gdyż na ich terenie nie „ma żadnej broni, którą Rosja uznawałaby za zagrożenie”.
Tornado Trumpa
Orban nie ukrywał też satysfakcji z pierwszych decyzji nowego prezydenta USA. — W ciągu ostatnich dziesięciu dni świat zmienił się bardziej, niż zwykle zmienia się w ciągu kilku lat. To jest tornado Trumpa – powiedział premier, który jednocześnie przekonywał, iż dla Węgier nadchodzą lepsze czasy. — Byliśmy czarną owcą Zachodu. Teraz jest jasne: to, co robi Trump, i to, co my zrobiliśmy przez ostatnie piętnaście lat, jest przyszłością. Jesteśmy szczęśliwi i zrelaksowani – zapewnił. Po poprawie relacji ze Stanami Zjednoczonymi Orban spodziewa się przede wszystkim powrotu amerykańskich inwestycji, które w tej chwili są mniejsze niż chociażby chińskie.
Orban jest zmuszony mówić o „agresji rosyjskiej”
Odnosząc się do wojny w Ukrainie, Orban przyznał, iż określa Rosję mianem agresora, bo jest do tego zmuszony. — Jest to oficjalne stanowisko Unii Europejskiej. Zachowuję się tam lojalnie. Taką mamy decyzję UE i zmusza mnie to do mówienia o „agresji rosyjskiej” — mówi.
Zastrzegł jednak: „Ocenę pozostawmy historykom”. Skrytykował też dotychczasową pomoc udzieloną Ukrainie przez państwa zachodnie, a w szczególności UE: „Powinniśmy byli natychmiast odizolować konflikt, wymusić zawieszenie broni i rozpocząć negocjacje. Od początku było jasne, iż zwycięstwo Ukrainy będzie niemożliwe, jeżeli nie rozpoczniemy wojny totalnej. To nie było opcją. Dziś możemy pomóc Ukrainie tylko poprzez zawieszenie broni i pokój”.
Po raz kolejny skrytykował też ukraiński opór przeciwko rosyjskiej agresji: „Wielu Ukraińców straciło życie, broniąc swojego kraju. Za co więc zginęli? To poważny dylemat moralny. Na szczęście nie mój”.
Orban zapewnił też, iż Donald Trump jest „silnym mężczyzną z mieczem”, który będzie w stanie przeciąć ten „węzeł gordyjski”.
Viktor Orban o kulisach spotkania z liderką AfD
Zapytany o planowaną na ten tydzień wizytę liderki Alternatywy dla Niemiec (AfD) Alice Weidel na Węgrzech premier oświadczył, iż to ona zadzwoniła do niego i poprosiła o spotkanie. — jeżeli ich szefowa chce ze mną rozmawiać, dlaczego miałbym powiedzieć nie? Gdyby Olaf Scholz do mnie zadzwonił, również bym go przyjął. Ale szanse na to są niewielkie – podsumował.
Przy tej okazji wyjaśnił, iż program polityczny AfD jest interesujący z perspektywy Budapesztu. — Obniżki podatków, zmiana skali Zielonego Ładu, powrót do energetyki jądrowej, surowa polityka migracyjna – wyliczał.
Orban o swoim największym rywalu
Na koniec rozmowy Orban odniósł się do rosnącej pozycji Petera Magyara i jego opozycyjnej partii TISZA. Zapewnił, iż nie obawia się coraz większego poparcia dla przeciwników politycznych.
— To nic niezwykłego. W ostatnich wyborach w 2022 r. wszystkie partie opozycyjne połączyły siły, tworząc wspólną listę. Ta próba się nie powiodła i teraz podejmują kolejną – powiedział Orban, przyznając, iż ma świadomość, iż jego gabinet jest coraz bardziej niepopularny. Odpowiedzialnością za taki stan rzeczy obarczył jednak sytuację geopolityczną. — Wojna i sankcje stworzyły bardzo trudną sytuację w ciągu ostatnich trzech lat, charakteryzującą się wysoką inflacją, wzrostem cen energii i niskim wzrostem gospodarczym – przekonywał.