Zespół badaczy przeanalizował dane dotyczące zachorowalności i umieralności ze 133 państw i oszacował, iż programy finansowane przez Stany Zjednoczone zapobiegły 91 milionów zgonów w uboższych krajach w ciągu dwóch dekad. Badanie obejmowało lata 2001-2021 i pokazało ogromny wpływ amerykańskiej pomocy zagranicznej na zdrowie publiczne na świecie. Skutki wstrzymania tych działań mogą być katastrofalne.
Naukowcy założyli, iż zgodnie z zapowiedziami z początków kadencji prezydenta Donalda Trumpa Stany Zjednoczone obetną wydatki na programy realizowane przez USAID o 83 procent. Badacze obliczyli, iż dotychczas programy finansowane przez organizację ograniczyły o 15 procent liczbę zgonów.
Dzieci najbardziej chronione
W przypadku dzieci poniżej piątego roku życia spadek umieralności wyniósł aż 32 procent. Pomoc USAID była najskuteczniejsza w przypadku chorób, którym zgodnie z współczesną wiedzą medyczną można zapobiec.
W krajach otrzymujących największą pomoc organizacji śmiertelność z powodu HIV/AIDS spadła o 74 procent, a malarii - o 53 procent. Porównano je z krajami, w których organizacja nie finansowała pomocy lub finansowała w nieznacznym stopniu.
Niewielki koszt dla Amerykanów
Przed objęciem urzędu przez Trumpa wydatki na USAID wynosiły około 0,3 procent budżetu federalnego USA. "Obywatele USA wpłacali USAID około 17 centów dziennie, czyli około 64 dolary rocznie" - powiedział agencji AFP współautor badania James Macinko z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (UCLA).
"Myślę, iż większość ludzi poparłaby dalsze finansowanie USAID, gdyby wiedziało, iż tak niewielki wkład może tak skutecznie ratować miliony ludzi" - dodał Macinko.
Tymczasem bez pomocy zagranicznej z USA, do 2030 roku może umrzeć choćby 14 mln ludzi.
Badanie pokazuje, jak stosunkowo małe inwestycje mogą przynieść ogromne korzyści w zakresie zdrowia publicznego na całym świecie.
(PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.
