Art Basel to największe i moim zdaniem najważniejsze targi sztuki na świecie. Organizowane są od 1970 roku i właśnie 16 czerwca zakończyła się kolejna ich edycja. Poza Bazyleą realizowane są również w Paryżu, Hongkongu i Miami Beach. W tegorocznej edycji wzięło udział 285 galerii z 40 krajów, ponadto przedstawiciele 250 muzeów, artyści, kuratorzy, prywatni kolekcjonerzy oraz miłośnicy sztuki z całej Europy, obu Ameryk, Bliskiego Wschodu, Azji i Afryki. Targi znane są z bardzo wymagających kryteriów i dużej selekcji, jest to bowiem niezwykle pożądane miejsce z uwagi na możliwość zwrócenia uwagi uczestników międzynarodowego rynku sztuki. Bardzo wielu galeriom trudno jest tam zaistnieć.
W targach uczestniczyły trzy polskie galerie: Fundacja Galerii Foksal, która zaprezentowała prace m.in. Pauliny Ołowskiej, Pawła Althamera, Wilhelma Sasnala, Moniki Sosnowskiej, Piotra Uklańskiego, Erny Rosenstein czy Małgorzaty Mirgi-Tas, Galeria Dawid Radziszewski, która pokazała prace takich polskich artystów jak Krzysztof Grzybacz, Joanna Piotrowska i Agnieszka Polska oraz Galeria Stereo prezentująca młodą artystkę, Barbarę Wesołowską.
Moją szczególną uwagę przykuła jednak Unlimited – to prestiżowa wystawa sztuki, odbywająca się corocznie w ramach Art Basel. Wydarzenie to jest znane z prezentacji monumentalnych i innowacyjnych dzieł sztuki współczesnej, które często wykraczają poza tradycyjne ramy wystawiennicze. Tegoroczna Unlimited z powodu wyjątkowo dobrej jakości dzieł sztuki, ogromnej różnorodności tematów i technik oraz zaangażowania społecznego i politycznego była niezwykle interesująca i orzeźwiająca. Na wystawę złożyło się 70 projektów indywidualnych artystów zaprezentowanych przez 93 galerie. Kurator wystawy, Giovanni Carmine zaproponował prace bardzo różnorodne, efektem czego było przenikanie się dzieł młodych, ambitnych artystów z tymi już uznanymi, w tym takich projektów, które należą już do kanonu historii sztuki.
Na Unlimited można było zobaczyć serię fotografii Roberta Franka „The Americans” (1954-1957), oraz krytyczne zaangażowanie w problematykę niewolnictwa jako kamienia węgielnego Stanów Zjednoczonych Ameryki – tu mowa o Faith Ringgold, której praca „The Wake and Resurrection of the Bicentennial Negro” z 1976 powstała w odpowiedzi na obchody Dwustolecia Stanów Zjednoczonych. Instalacja eksploruje najważniejsze dla jej twórczości tematy związane z płcią i tożsamością rasową, stanowi wypowiedź dotyczącą okresu protestów na rzecz praw człowieka. Warto też wspomnieć o instalacji Miriam Cahn z 2001, będącą odpowiedzią na zbrodnie wojenne popełnione podczas wojen bałkańskich. Dla odmiany zaprezentowano też monumentalny fryz Keitha Heringa z 1984, będący radosną celebracją życia. Z kolei żywiołowe wizje wirtualnej przyszłości Lu Yanga odkrywają, jak to jest być człowiekiem XXI wieku. Autor wciela się w zmiennokształtnego awatara DOKU, który zgodnie z określeniem „Dokusho Dokushi” uznaje, iż „Jesteśmy Przepływem”. To film o cyfrowej reinkarnacji, nawiązuje do buddyjskiej filozofii mahajany. W nieliniowych sekwencjach niezwykle złożonej animacji 3D DOKU wślizguje się i wychodzi z różnych cyfrowych skór, aby przekroczyć konwencjonalną rzeczywistość i dotrzeć do ostatecznej prawdy o pustce i wzajemnych powiązaniach. Nowe technologie współistniały z minimalistyczną przestrzenią Donalda Jadda oraz bardzo osobistą pracą Henry Taylora, będącą hołdem złożonym starszemu bratu Randyemu – byłemu członkowi Czarnych Panter oraz ruchowi Black Lives Matter. Artystyczna i niezwykle medytacyjna interpretacja krajobrazu świętej góry Fuji o świcie Hiroshiego Sugimoto zaprezentowana na kilku inspirowanych klasyką japońską parawanach, to panoramiczny krajobraz wydrukowany na papierze washi. Przywołuje ukrytą moc tradycyjnych japońskich obrazów malowanych tuszem.
Młodzi artyści, tacy jak Kresiah Mukwazi z Zimbabwe, Dominika Fung z Kanady pojawili się obok wielkich nazwisk, takich jak Jannis Kounellis, Christo, Martin Margiela czy Yayoi Kusama. Monumentalna rzeźba tej ostatniej artystki, „Aspiring to Pumpkin ̒s Love, the Love in My Heart” – urzeka formą, kolorem i wyobraźnią oraz nawiązuje do mikroskopijnych i makroskopowych wszechświatów. Wymieniona powyżej kanadyjska artystka Dominika Fung stworzyła niezwykle ambitną pracę, „Ancestral Memories”, złożoną z 7 części, 30 płócien o długości 26 metrów. Motywem powstania tego monumentalnego dzieła była ciągła chęć zgłębiania tożsamości, pamięci, pochodzenia, kobiecego ciała, upływu czasu oraz połączenia wschodnich i zachodnich historycznych odniesień w sztuce. Posługując się kanonem tradycyjnego starożytnego zwoju, opowieść zaczyna się nocą w wodzie z morskimi kobietami Arna lub Haenyeo. Artystka wiedzie nas łodzią przez morza i lądy, aż do miejsca zamieszkanego przez surrealistyczne konie zaprzęgnięte w rydwany. Warto również zwrócić uwagę na urodzoną w Katowicach polsko-niemiecką artystkę – Alicję Kwade, której instalacja „ParaPosition” budziła duże zainteresowanie. Składała się bowiem z blokujących się stalowych ram podtrzymujących dwa duże głazy. Zestawienie stali i kamienia wciągało widza w ramy tego masywnego, ale kruchego wszechświata, w którym proste formy dawały złożone znaczenia. Obserwująca i bezstronna Kwade skłania nas do refleksji nad naszymi relacjami ze światem i kontemplacji fundamentalnej natury naszego istnienia, rzucając jednocześnie wyzwanie utartym schematom eliminującym niepewność w tak, wydawałoby się, zrozumiałym wszechświecie.
Wystawa Unlimited 2024 dla mnie była wyjątkowa, zachęcała bowiem do pełnego zaangażowania naszej uwagi w sztukę, która nie tylko poszukuje i bada, ale także poszerza naszą wiedz i nasze wartości, ale także kwestionuje je i zawsze stanowi niepowtarzalną okazję do eksploracji najnowszych trendów w sztuce. Bardzo wysoki poziom tegorocznego wydarzenia budzi nadzieję, iż pomimo szeregu wyzwań jak chociażby komercjalizacja czy spektakularyzacja sztuki jej autentyczność i wartości pozostaną niezmienne.