W ciągu ostatnich dziesięciu lat obywatelstwo Rzeczypospolitej Polskiej otrzymało 41 983 obywateli Ukrainy. Choć niektórzy twierdzą, iż to kilka jak na ponad milionową diasporę, liczby z ostatnich lat pokazują wyraźny wzrost, który budzi uzasadnione pytania o tempo naturalizacji, konsekwencje społeczne i gotowość instytucji państwowych na taką transformację.
Dane Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji nie pozostawiają złudzeń. W 2024 roku obywatelstwo polskie otrzymało łącznie 8 219 obywateli Ukrainy – to o niemal 50% więcej niż rok wcześniej. Spośród nich aż 7 460 osób uzyskało obywatelstwo w trybie uznania przez wojewodę, a 759 na mocy decyzji Prezydenta RP.
Porównajmy to z poprzednimi latami:
- 2023 – 5 577 obywatelstw dla Ukraińców
- 2022 – 5 207
- 2021 – 4 198
Trend wzrostowy jest jasny – naturalizacja Ukraińców w Polsce nabiera tempa. W ciągu zaledwie trzech lat liczba przyznanych obywatelstw niemal się podwoiła.
Dlaczego to budzi niepokój?
Z jednej strony można uznać to za sukces integracji: tysiące Ukraińców decydują się związać przyszłość z Polską. Z drugiej – pojawia się pytanie, czy polski system polityczno-prawny i społeczeństwo są gotowe na tak szybkie przemiany demograficzne. Skala zjawiska jest większa, niż często się przyznaje – i to nie tylko w liczbach.
Obywatelstwo to nie tylko paszport – to także prawo do głosowania, pełnego dostępu do instytucji publicznych, możliwość kandydowania w wyborach. Masowa naturalizacja może realnie wpływać na kształt sceny politycznej w Polsce już w najbliższych latach.
Choć wielu Ukraińców w Polsce to osoby objęte tymczasową ochroną, rosnąca liczba tych, którzy się naturalizują, pokazuje trwały charakter migracji. Obywatelstwo uzyskują głównie osoby pracujące i mieszkające w Polsce od lat, często z rodzinami. To osoby, które mają już za sobą proces integracji, często mówią płynnie po polsku i prowadzą tu działalność gospodarczą.
Ale czy oznacza to, iż każdy taki przypadek jest dobrze przeanalizowany i rzeczywiście spełnia wszystkie wymagania? Czy w obliczu presji demograficznej i ekonomicznej nie dochodzi do przyspieszania decyzji kosztem jakości?
VisitUkraine.Today: ukraiński portal promuje polskie obywatelstwo
Znamienne jest, iż o sukcesie w uzyskiwaniu polskich paszportów zaczynają mówić ukraińskie media. Portal VisitUkraine.Today pochwalił się niedawno liczbą ponad 41 tysięcy uzyskanych obywatelstw przez obywateli Ukrainy w Polsce, przywołując te dane jako przykład skutecznej adaptacji i otwartości polskich władz. Ale właśnie ten ton entuzjazmu powinien być dla nas sygnałem alarmowym – nie chodzi już tylko o pomoc w czasie wojny, ale o trwałą zmianę struktury obywatelskiej państwa.
Nowe prawo – szansa czy blokada?
Rządzący zdają się dostrzegać skalę zjawiska. Pojawiają się projekty zmian, które mają znacząco wydłużyć okres wymagany do naturalizacji – z obecnych 3–5 lat choćby do 10 lat legalnego pobytu. To reakcja na niepokój społeczny, ale także próba lepszej kontroli nad tym, kto i w jakim tempie staje się obywatelem Polski.
Jednocześnie te zmiany spotykają się z krytyką – zarówno ze strony organizacji wspierających migrantów, jak i środowisk gospodarczych, które obawiają się, iż takie obostrzenia zniechęcą zintegrowanych i potrzebnych pracowników do dalszego życia w Polsce.
Nie ma prostych odpowiedzi. Z jednej strony Polska nie może zamknąć się na ludzi, którzy tu pracują, uczą się, płacą podatki i żyją z nami od lat. Z drugiej – naturalizacja nie może być mechanizmem masowym, prowadzonym pod presją okoliczności geopolitycznych. Roztropność, transparentność i kontrola – to najważniejsze wartości, które powinny towarzyszyć polityce obywatelskiej w najbliższych latach. Bo polski paszport to nie tylko dokument – to także odpowiedzialność za kształt wspólnoty, w której żyjemy.