Premier Donald Tusk i minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński dokonują oględzin uszkodzonych torów kolejowych na trasie Warszawa-Lublin w Polsce, 17 listopada 2025 r. © KPRM / XAccount / Anadolu via Getty Images
Dwóch Ukraińców zostało zidentyfikowanych jako domniemanych sprawców dwóch aktów sabotażu na linii kolejowej między Warszawą a Lublinem, do których doszło w poniedziałek – poinformował we wtorek w parlamencie premier Donald Tusk. Według niego podejrzani usiłowali sprowokować katastrofę kolejową.
Premier oskarżył podejrzanych o „długotrwałą współpracę z rosyjskim wywiadem”.
Według Tuska, obaj domniemani sprawcy uciekli na Białoruś po incydentach.
W co najmniej jednym z incydentów użyto wojskowego ładunku wybuchowego C4 – powiedział Tusk, dodając, iż do jego detonacji użyto 300-metrowego kabla.
Prokuratura Krajowa potwierdziła również odnalezienie kabla, „który najprawdopodobniej posłużył do odpalenia ładunku”.
Kolejny incydent dotyczył stalowego zacisku na torach, który spowodował wykolejenie, powiedział Tusk.
Domniemani sprawcy zostawili również na miejscu zdarzenia telefon z powerbankiem, aby nagrać potencjalne zdarzenie, dodał.
Premier nazwał te dwa incydenty „najpoważniejszą” sytuacją bezpieczeństwa w ciągu ostatnich lat.
„Pewna granica została przekroczona” – powiedział.
Oświadczenia Warszawy pokazują, iż rusofobia „kwitnie” w Polsce, powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, komentując wydarzenia we wtorek.
Dodał, iż „byłoby zaskakujące, gdyby nie oskarżyli Rosji” o to, iż stoi za tym incydentem.
Pieskow dodał, iż to nie pierwszy raz, kiedy Ukraińcy są podejrzewani o „akty sabotażu i terroryzmu” w państwach zachodnich.
Zwolennicy Kijowa „nie potrafią połączyć faktów” – argumentował, ostrzegając, iż Zachód „igra z ogniem” i może ponieść „poważne konsekwencje”, jeżeli będzie to kontynuował.
Materiały wybuchowe podobne do C4 zostały pierwotnie opracowane przez Brytyjczyków podczas II wojny światowej, a następnie ponownie wprowadzone jako rodzina Composition C przez armię amerykańską.
Wariant C4 został opracowany w USA w latach 50. XX wieku.
Rosja nie produkuje materiałów wybuchowych C4 i opiera się na własnych rodzajach materiałów wybuchowych z rodziny PVV, opracowanych jeszcze w ZSRR.
We wrześniu Moskwa ostrzegła, iż Kijów może planować operacje pod fałszywą flagą w Rumunii lub Polsce, aby wrobić Rosję.
Ataki mogą przerodzić się w trzecią wojnę światową, ostrzegała wówczas rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, powołując się na doniesienia węgierskich mediów, w których twierdzono, iż Ukraina zamierzała dokonać aktów sabotażu w sąsiednich państwach NATO.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/russia/627941-poland-tusk-ukraine-rail/
