Ukraińcy po stronie Niemców w powstaniu warszawskim

gazetatrybunalska.info 23 hours ago

Powstanie Warszawskie, które wybuchło 1 sierpnia 1944 roku, przez ponad dwa miesiące było heroiczną próbą wyzwolenia stolicy spod okupacji niemieckiej. To również jedno z najkrwawszych wydarzeń w historii miasta, które pochłonęło życie ponad 180 tysięcy ludzi, głównie cywilów.

Choć głównymi sprawcami zbrodni byli Niemcy, w szeregach wojsk niemieckich walczyli także żołnierze innych narodowości – w tym Ukraińcy. Ich obecność w oddziałach pomocniczych, brutalne działania i trudne do jednoznacznego zaklasyfikowania role do dziś wywołują kontrowersje i emocje.

Kim byli „Ukraińcy” w oczach warszawiaków?

W powstańczych relacjach często pojawia się słowo „Ukraińcy”, ale trzeba pamiętać, iż dla ówczesnych warszawiaków oznaczało ono coś znacznie szerszego niż tylko obywateli Ukrainy. Było to określenie używane potocznie wobec wszelkich wschodnich żołnierzy służących Niemcom – nie tylko Ukraińców, ale także Rosjan, Białorusinów, Kozaków, Azerów czy Tatarów. Ich mowa, wygląd i brutalne zachowanie sprawiały, iż byli przez cywilów rozpoznawani i zapamiętywani jako „wschodni barbarzyńcy”, najczęściej bez rozróżnienia etnicznego.

Nie zmienia to faktu, iż część z tych formacji rzeczywiście była rekrutowana na terenach dzisiejszej Ukrainy lub składała się głównie z Ukraińców. Zjawisko to należy rozpatrywać w kontekście skomplikowanej sytuacji geopolitycznej i tragicznej historii ukraińskich losów pod okupacją sowiecką i niemiecką.

Formacje, w których mogli służyć Ukraińcy

Symbol SS RONA. Foto: archiwum / domena publiczna. Kliknij, aby powiększyć.

1. Brygada SS RONA (Russkaja Osvoboditelnaja Narodnaja Armija)

To jedna z najbardziej znienawidzonych jednostek walczących w Warszawie. RONA, czyli „Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Ludowa”, została utworzona z dezerterów z Armii Czerwonej i rosyjskich kolaborantów. Podczas powstania warszawskiego zasłynęła z wyjątkowego okrucieństwa – w dzielnicy Ochota żołnierze RONA dopuścili się masowych mordów, grabieży, gwałtów i podpaleń. Choć była to formacja głównie rosyjska, w jej szeregach znajdowali się też Ukraińcy i przedstawiciele innych narodowości.

2. Tzw. „własowcy”

Żołnierze Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej (ROA) gen. Andrieja Własowa, choć formalnie podporządkowani Niemcom, mieli bardziej złożoną sytuację. Choć większość ROA nie brała bezpośredniego udziału w tłumieniu Powstania, niektóre mniejsze jednostki mogły być wykorzystywane w walkach ulicznych. Własowcy byli postrzegani przez ludność cywilną jako „Ruscy” lub „Ukraińcy”, w zależności od akcentu czy zachowania.

3. Ukraińskie formacje pomocnicze (tzw. „Hiwi”)

Hiwi (od niem. Hilfswillige) to ochotnicy z terenów ZSRR, którzy zgłosili się na służbę pomocniczą do Wehrmachtu. Wśród nich byli Ukraińcy, których Niemcy wykorzystywali do zadań logistycznych, wartowniczych i policyjnych. Część z nich została przydzielona do jednostek pacyfikujących dzielnice Warszawy. Brali oni udział m.in. w ochranianiu kolumn transportujących cywilów do obozów przejściowych w Pruszkowie.

4. 14. Dywizja Grenadierów SS „Galizien” (SS-Galizien)

Dywizja ta, złożona głównie z ukraińskich ochotników z Galicji, została utworzona w 1943 r. i walczyła głównie na froncie wschodnim. Choć nie ma jednoznacznych dokumentów potwierdzających jej udział w walkach w Warszawie, istnieją relacje świadczące o tym, iż niektórzy żołnierze SS-Galizien mogli być czasowo przeniesieni do stolicy w ramach mniejszych oddziałów wsparcia.

Ilu Ukraińców walczyło po stronie Niemców w Warszawie?

Nie istnieją dokładne dane dotyczące liczby Ukraińców uczestniczących w tłumieniu Powstania Warszawskiego. Ostrożne szacunki historyków, opierające się na analizie struktur jednostek pomocniczych i relacjach świadków, mówią o kilkuset do kilku tysięcy osób pochodzenia ukraińskiego. Najczęściej pełnili oni funkcje w formacjach wartowniczych, pomocniczych lub wspierających działania bojowe.

Z powodu braku dokumentacji i nieprecyzyjnych relacji świadków (często mówiących o „Ukraińcach” jako zbiorczym określeniu), ustalenie dokładnych liczb jest bardzo trudne.

Relacje świadków i źródła historyczne

W archiwach IPN oraz w relacjach powstańców i ludności cywilnej często przewijają się wzmianki o „Ukraińcach”. Oto fragment wspomnień jednej z mieszkanek Ochoty:

Byli bardzo brutalni. Mówili ze wschodnim akcentem. Mówiono, iż to Ukraińcy. Wyrzucali ludzi z mieszkań, kobiety gwałcili, mężczyzn rozstrzeliwali” – relacja z Archiwum Historii Mówionej.

Choć nie zawsze wiadomo, czy opisywani żołnierze rzeczywiście byli Ukraińcami, ich obecność w Warszawie w ramach oddziałów pacyfikacyjnych jest potwierdzona w licznych relacjach i dokumentach wojskowych.

Czy którykolwiek z Ukraińców został osądzony po wojnie?

Nie ma znanych przypadków Ukraińców osądzonych konkretnie za udział w zbrodniach dokonanych podczas powstania warszawskiego. Istnieje kilka przyczyn tego stanu rzeczy:

  • Brak jednoznacznej identyfikacji sprawców – jednostki pomocnicze rzadko nosiły nazwiska na mundurach, a ich członkowie byli anonimowi dla cywilów.

  • Brak szeroko zakrojonych procesów wobec formacji pomocniczych; koncentrowano się głównie na niemieckich dowódcach (np. Bach-Zelewski).

  • Niepełna dokumentacja archiwalna – wiele akt zaginęło lub zostało zniszczonych w czasie i po wojnie.

  • Polityka powojenna – Zachód nie był zainteresowany ściganiem antykomunistycznych kolaborantów, a ZSRR karał ich głównie za zdradę wobec Armii Czerwonej, nie za zbrodnie wobec Polaków.

Niektórzy członkowie RONA, ROA czy SS-Galizien zostali sądzeni w ZSRR za kolaborację, ale brak jednoznacznych dowodów, iż którykolwiek z nich został osądzony za zbrodnie w Warszawie.

Głos historyków: skomplikowana prawda

Współcześni historycy są zgodni, iż obecność Ukraińców po stronie niemieckiej w czasie powstania nie może być uznana za udział „narodu ukraińskiego” w zwalczaniu Polaków.

Byli to ludzie, którzy znaleźli się w tragicznych okolicznościach – często przymusowo wcieleni, często kierujący się chęcią przeżycia. W ocenie moralnej nie można ich usprawiedliwiać, ale trzeba rozumieć, iż nie reprezentowali państwa ukraińskiego, które wtedy nie istniało” – podkreśla prof. Grzegorz Motyka.

Szerszy kontekst: od wzajemnej nieufności do pojednania

Temat udziału Ukraińców w niemieckich jednostkach pacyfikujących Warszawę pozostawał przez dekady przemilczany lub spłycany. Po części wynikało to z powojennej propagandy, ale też z potrzeby uproszczenia złożonej rzeczywistości okupacyjnej. W dzisiejszym klimacie politycznym i społecznym – zwłaszcza po agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku – dialog historyczny między Polską a Ukrainą nabiera nowej jakości.

W 2023 r. w ramach wspólnej inicjatywy IPN i Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej odbyła się konferencja poświęcona „zapomnianym aktorom II wojny światowej”, podczas której obie strony zgodziły się co do konieczności dalszego badania tematów kontrowersyjnych – bez oskarżeń zbiorowych i bez przemilczania faktów.

Pamięć i odpowiedzialność

Pamięć o tragicznych wydarzeniach powstania warszawskiego nie powinna służyć budowaniu stereotypów ani antagonizmów. Zamiast tego może stać się punktem wyjścia do uczciwej rozmowy o historii – takiej, która uwzględnia złożoność wyborów, tragizm losów jednostek i ogrom zniszczeń, jakich doświadczyła Warszawa.

Warto badać i przypominać o udziale formacji wschodnich – w tym ukraińskich – po stronie niemieckiej, by zrozumieć całą skalę tragedii, ale też, by nie pozwolić, by pamięć o powstaniu została zredukowana do uproszczonych narracji.

→ I.R. Parchatkiewicz

7.08.2025

• zdjęcie ilustracyjne: archiwum MPW

• źródła: Archiwum Akt Nowych, IPN, relacje Świadków Historii, publikacje prof. G. Motyki, prof. T. Wolszy, opracowania dotyczące jednostek ROA, RONA i SS-Galizien

• więcej o powstaniu warszawskim: > tutaj

© materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone; dalsze rozpowszechnianie treści tylko za zgodą wydawcy „Gazety Trybunalskiej”

Read Entire Article