Jak pisze "Puls Biznesu", prezes Instytutu Studiów Energetycznych Andrzej Sikora stwierdził, iż amerykańskie sankcje na rosyjskie koncerny naftowe najbardziej odbiją się w Europie na cenie diesla, ale inne paliwa też zdrożeją. O ile? Mniej więcej o 5-7 gr na litrze. Ale dlaczego?
Sankcje USA miały zaboleć Rosję, a zapłacą kierowcy w Polsce?
Sikora wyjaśnia, iż w całej Unii Europejskiej używa się paliw importowanych m.in. z Chin i Indii. A właśnie te dwa potężne i olbrzymie kraje są głównymi odbiorcami rosyjskiej ropy. Do tej pory kupowały ją bardzo tanio, przerabiały i odsprzedawały dalej. Paliwa z chińskich i indyjskich rafinerii były więc oparte na zakazanej rosyjskiej ropie.
Teraz to się zmieni, przynajmniej częściowo. Wiadomo, iż Indie podporządkują się decyzjom Trumpa. Kraj ogłosił, iż będzie dokładnie sprawdzał pochodzenie ropy, by mieć pewność, iż nie przerabia surowca z Rosji. Z Chinami nigdy nic nie wiadomo, więc trudno przewidywać, czy i jak sankcje wpłyną na ceny paliw z Kraju Środka. Trzeba jednak zauważyć, iż Chiny na razie ogłosiły wstrzymanie zakupów ropy z Rosji.
Wychodzi jednak na to, iż podwyżka cen paliw o kilka groszy to i tak stosunkowo łagodna konsekwencja dla kierowców. O wiele gorzej może być na Węgrzech, de facto uzależnionych od rosyjskiej ropy, czy w Serbii oraz Rumunii, przerabiających rosyjską ropę.
Pierwsze sankcje Trumpa
Przypomnijmy: sekretarz skarbu USA Scott Bessent ogłosił wprowadzenie sankcji na dwa rosyjskie koncerny paliwowo-energetyczne. Chodzi o Rossnieft i Łukoil. To pierwsze sankcje wprowadzone za drugiej kadencji Trumpa (czyli od 20 stycznia 2025). Amerykański prezydent do tej pory dużo mówił, ale nie podejmował decyzji, które mogłyby zaboleć rosyjskich oligarchów i gospodarkę.
Ten ruch Stanów nie zachwycił rzeczniczki Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji Marii Zacharowej. Nazwała go "całkowicie nieproduktywnym sygnałem" i dodała, iż ogłoszone przez Rosję cele "specjalnej operacji wojskowej" (tak Kreml nazywa wojnę w Ukrainie, którą rozpętał) pozostają niezmienne i stanowią punkt wyjścia w dialogu z USA i innymi państwami w sprawie "uregulowania" konfliktu w Ukrainie.







