Wieczorny wpis Donalda Tuska na platformie X miał ostrzegawczy charakter. Premier podkreślił, iż państwo działa spokojnie, konsekwentnie i w granicach prawa, ale jednocześnie zaznaczył, iż era bezkarności dla polityków i osób związanych z poprzednią władzą dobiega końca. Z jego słów wynika, iż rozliczenia nie są już luźną obietnicą z kampanii.
Szef rządu uspokoił jednocześnie osoby, które nie mają nic na sumieniu, sugerując, iż nie muszą obawiać się działań prokuratury i służb. Adresatem sygnału są więc przede wszystkim ci, którzy traktowali ostatnie dwa lata jako czas "ulgi" i dowód, iż państwo nie będzie w stanie ich dosięgnąć.
Grabiec: "Sąd ostateczny" dla tych, którzy liczyli na bezkarność
W "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 Jan Grabiec wprost powiązał wpis premiera z toczącymi się postępowaniami dotyczącymi afer z czasów rządów PiS. Szef KPRM zasugerował, iż osoby cieszące się dotąd z braku zarzutów mogą niedługo zmienić nastrój, bo jeżeli ktoś poważnie "zawinił", to prędzej czy później doczeka się swojego "sądu ostatecznego" przed prokuratorem i sądem.
Grabiec wskazał, iż działania służb nie są akcją na pokaz, ale elementem szerszego procesu oczyszczania życia publicznego po latach nadużyć. W tym kontekście przypomniał choćby środową akcję CBA w fundacji związanej z Tadeuszem Rydzykiem. Dodał też, iż jego zdaniem najbliższe godziny mogą przynieść kolejne informacje na temat prowadzonych śledztw i przeszukań.
– Wiemy, iż w ostatnim czasie ta bieżąca działalność służb i prokuratury przynosi bardzo wymierne efekty (…) myślę, iż najbliższe godziny przyniosą kolejne fakty – podsumował Jan Grabiec.
W tle nerwowe ruchy w PiS i walka o schedę po Kaczyńskim
Rozmowa w TVN24 zeszła także na sytuację wewnętrzną w PiS. Jan Grabiec ocenił, iż coraz ostrzejsze konflikty między otoczeniem Mateusza Morawieckiego a tzw. maślarzami to walka o przyszłość partii po odejściu Jarosława Kaczyńskiego z pierwszej linii. Jego zdaniem prezes stracił polityczny impet, a monopol PiS na prawicy został przełamany przez wzrost znaczenia ugrupowań takich jak Konfederacja czy środowisko Grzegorza Brauna.
– Brak inicjatywy ze strony największej partii opozycyjnej stworzył przestrzeń, w której rośnie konkurencja w postaci Konfederacji, w postaci Brauna. Są też inne pomysły polityczne na prawicy. I to maniakalne przekonanie Jarosława Kaczyńskiego o tym, iż nie może być konkurencji na prawicy i to zapewni PiS-owi władzę, ono dzisiaj już nie jest takie pewne. Widać wyraźnie, iż monopol PiS-u został złamany – mówił Grabiec.
Szef KPRM sugerował, iż wewnętrzne przepychanki w PiS to spóźnione rozliczenia za porażkę wyborczą sprzed dwóch lat oraz za styl rządzenia, który doprowadził do utraty władzy. W tym obrazie zapowiedź przyspieszających rozliczeń ze strony obecnego rządu staje się dodatkowym czynnikiem destabilizującym największą partię opozycyjną – nie tylko ze względu na ryzyko odpowiedzialności karnej, ale też polityczne konsekwencje kolejnych ujawnianych afer.
– Myślę, iż dzisiaj dochodzi do pewnego rodzaju rozliczeń. adekwatnie dzisiaj dopiero za to, co się stało dwa lata temu w wyborach. Za to, jak wyglądało rządzenie w czasach rządu PiS. I też z tego, co się wydarzyło przez ostatnie dwa lata – wskazywał Grabiec.
Wieczorny wpis Donalda Tuska i komentarze Jana Grabca pokazują, iż obóz rządzący uważa etap "zbierania materiału" za w dużej mierze zakończony i zapowiada wejście w fazę decyzji procesowych. Zapowiadane przez szefa KPRM "kolejne fakty" mogą jeszcze mocniej rozgrzać scenę polityczną, szczególnie jeżeli dotkną osób z pierwszych stron gazet.













