To, iż Donald Tusk jest kompletnym dyletantem, który reset z Rosją powierzył gojowi - mężowi pani Applebaum – ten zaś agentowi komunistycznej bezpieki Zbigniewowi Rzońcy – już wiemy z drugiego odcinka „Resetu”. To zaś, iż Donald Tusk przez cały czas jest na klęczkach przed Rosją i Niemcami, którym zawdzięcza swoją karierę polityczną – dowiadujemy się codziennie. Jak nie na wiecach z ust samego führera totalnej opozycji – to z ust jego koalicyjnej ferajny, uczestniczącej w programach radiowo-telewizyjnych.
Lista tchórzy, pragnących znaleźć się na liście wyborczej, osobiście przygotowywanej przez niemieckiego nominata jest długa. Są to nie tylko funkcjonariusze PO – ale dosłownie wszyscy funkcjonariusze partii tzw. „demokratycznej” opozycji. Codziennie ujawniana jest służalczość wobec opanowanej przez Niemców UE, która wymyśliła sobie relokację niechcianych w UE migrantów i obowiązkową solidarność w programie, gdzie za jednego – nieprzyjętego migranta, który nielegalnie dotarł przez Morze Śródziemne do Europy – trzeba będzie zapłacić ponad 20 tysięcy euro.
Tym samym Unia Europejska stała się wspólnikiem przemytników, którzy za relokację migranta z Afryki do Europy Południowej biorą co najmniej 2 tysiące euro! Unia ten przemytniczy proceder ludzi rozszerzyła na całą Europę - w ramach „solidarności” z przemytnikami!
Teraz codziennie widzimy na ekranach telewizorów przerażonych funkcjonariuszy PO, Nowoczesnej, Lewicy, PSL i partii Hołowni, którzy plują na polski rząd za to, iż na forum Komisji Europejskiej – kierowanej przez Niemkę von der Leyen - nie załatwił Polsce wyłączenia z tego przemytniczego procederu!
Ta cała totalna opozycja z Tuskiem na czele jest już nie na kolanach – oni się wiją po ziemi przed wszechmocną unijną mafią, domagając się zgody UE na wyłączenie Polski z obowiązkowego haraczu. To tak, jakby Państwo składało do mafii wniosek o wyłączenie z obowiązkowego haraczu państwowe firmy! To przyznanie, iż UE to współczesna mafia, gdzie od jednego capo di tutti capi zależy, czy potraktuje nas pobłażliwie…
Paniczny strach totalnej opozycji przed referendum ws. relokacji migrantów, to w istocie paniczny strach tchórzy i zdrajców Polski przed mafią europejską. To już nie jest tylko zakładanie Junckersowi marynarki przez „króla” Donalda – to pełzanie przed Unią, czego końcem (gdyby Tusk- nie daj Boże wygrał) będzie zgoda na przyjęcie do Polski wszystkich unijnych brudów, sprowadzonych przez Angelę Merkel w ramach „Willkommenspolitik”.
Jest to przez cały czas obowiązujący – od czasu wizyty Tuska w Moskwie – najważniejszy cel totalnej opozycji, opisany w agendzie na wizytę w Moskwie i spotkanie z Putinem. W punkcie "Cele strony polskiej" na początku pojawia się bowiem zdanie: "Uzyskanie pozytywnej politycznej oceny wizyty przez władze Federacji Rosyjskiej oraz Unię Europejską".
Próby storpedowania przez totalną -antypolską opozycję referendum w sprawie relokacji nielegalnych migrantów to w istocie ten sam cel Donalda Tuska od czasu resetu z Rosją. Tuskowi teraz chodzi o uzyskanie pozytywnej politycznej oceny blokady referendum w Polsce przez władze Federacji Rosyjskiej oraz przez Unię Europejską. Nikt przecież nie zaprzeczy, iż to Donald Tusk był przez Putina i Angelę Merkel najczęściej klepanym po plecach przywódcą kraju, który niby-to wyrwał się spod okupacji komuny i uzyskał suwerenność…