Donald Tusk oświadczył w poniedziałek w powyborczym wystąpieniu, iż w najbliższym czasie zwróci się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Premier podkreślił, iż chce, aby wszyscy zobaczyli, iż rząd "nie zamierza się cofnąć ani o krok". Wcześniej z inną propozycją wyszedł prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Donald Tusk powiedział w wystąpieniu w TVP Info, iż plan działania rządu przy nowym prezydencie "będzie wymagać jedności i odwagi od całej Koalicji 15 października".
"Pierwszym testem będzie wotum zaufania, o które zwrócę się do Sejmu w najbliższym czasie" - oświadczył szef rządu.
Jak tłumaczył, chce, aby "wszyscy zobaczyli, także nasi przeciwnicy, w kraju i za granicą, iż jesteśmy gotowi na tę sytuację, iż rozumiemy powagę chwili, ale iż nie zamierzamy cofnąć się ani o krok".
Premier zwrócił się też do wszystkich, którzy oddali swój głos w wyborach na kandydata KO Rafała Trzaskowskiego: "Jedziemy dalej". "Wiem, co czujecie, ale pamiętajmy - umówiliśmy się na wielką rzecz, wymagającą siły, wytrwałości i być może więcej czasu, niż byśmy chcieli. W demokracji walka nigdy się nie kończy" - podkreślił. "Wierzę w Was, wierzę w Polskę" - dodał Tusk.
Zgodnie z konstytucją premier może zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania w dowolnym momencie swojego urzędowania. Udzielenie wotum zaufania Radzie Ministrów następuje większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Brak poparcia Sejmu dla wniosku o udzielenie wotum zaufania zobowiązuje premiera do złożenia dymisji na ręce prezydenta.
Tusk o współpracy z Nawrockim
W zgodzie z konstytucją i własnym sumieniem będziemy współpracować z nowym prezydentem wszędzie tam, gdzie to konieczne i możliwe - powiedział Donald Tusk. Dodał, iż "plan awaryjny", zakładający trudną kohabitację, jest przygotowany.
"Mam świadomość, iż może być trudniej, niż wielu z was sądziło idąc wczoraj głosować. Ale nie zmienia to w najmniejszym stopniu mojej determinacji i woli działania w obronie tego wszystkiego, w co wspólnie wierzymy" - oświadczył Tusk w wystąpieniu w TVP Info.
Jak powiedział, "plan awaryjny, zakładający trudną kohabitację, jest przygotowany". Premier przyznał, iż trudno z góry zakładać, jaka będzie postawa nowego prezydenta. Zadeklarował jednak, iż gdyby wykazał chęć współpracy, "będzie to pozytywne zaskoczenie, na które rząd odpowie z pełną otwartością".
"Jeśli nie, nie ma już na co czekać. Ruszymy z robotą, bez względu na okoliczności, bo po to zostaliśmy wybrani" - podkreślił szef rządu.
Premier powiedział, iż rząd będzie przedkładać gotowe już projekty ustaw, ale jeżeli będzie trzeba, "będzie rządzić i podejmować decyzje, także przy próbującym blokować dobre zmiany prezydencie". "Doświadczenie już mamy" - dodał.
"Jest zbyt wiele do zrobienia. Poczynając od spraw międzynarodowych, budowy potężnej armii i silnej gospodarki, repolonizacji przemysłu, przez bezpieczeństwo socjalne i usługi państwa, aż do rozliczeń i walki z przestępczością" - podkreślił szef rządu.
Kaczyński proponuje rząd techniczny
Wcześniej oświadczenie wygłosił Jarosław Kaczyński. Prezes PiS stwierdził, iż obecny rząd jest "skrajnie nieporadny". "Potrzebujemy dzisiaj zupełnie innego rozwiązania. Takim rozwiązaniem jest rząd techniczny, który podobnie jak prezydent, będzie bezpartyjny" - przekonywał.
Wynik wyborów prezydenckich to czerwona kartka dla obecnego rządu; w warunkach demokracji, a demokracja walcząca przegrała, trzeba to powiedzieć, taki rząd powinien po prostu odejść - podkreślił Kaczyński.
Źródło: Interia / PAP