
W niedzielę polska scena polityczna znów zawrzała za sprawą dużych wydarzeń z udziałem dwóch liderów sondaży przed wyborami prezydenckimi – Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Sytuacja powoli zaczyna się klarować. Na niespełna miesiąc przed „świętem demokracji” jest już niemal pewne, iż to oni znajdą się w II turze. Ostatnie tygodnie przed wyborami są z reguły bardzo zażarte, bo każdy głos może przesądzić o sukcesie lub porażce. Nie jest inaczej także tym razem. Podczas niedzielnego spotkania z wyborcami Rafał Trzaskowski agresywnie uderzył w swojego głównego oponenta, nazywając go „marionetką”, a nawet… „panem do towarzystwa”.
W niedzielę, 27 kwietnia, Rafał Trzaskowski (KO) wystąpił na swoim wiecu w Poznaniu. W międzyczasie odbyła się konwencja Karola Nawrockiego (popierany przez PiS) z udziałem m.in. prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego, oraz prezydenta Andrzeja Dudy. Podczas wydarzenia Duda jasno zadeklarował, iż w nadchodzących wyborach zagłosuje na Nawrockiego, który – jego zdaniem – jest gwarantem, iż Polska stanie się „silnym krajem”.
Trzaskowski: Nie potrzebujemy prezydenta, który jest panem do towarzystwa Jarosława Kaczyńskiego
Do niedzielnej konwencji, podczas wiecu na Placu Wolności w Poznaniu niemal na bieżąco odnosił się Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy nie szczędził ostrych słów krytyki pod adresem swojego oponenta. „Jarosław Kaczyński przyszedł na konwencję, postawił sobie przed sobą prezydenta RP Andrzeja Dudę i postawił z drugiej strony, po sobie, Karola Nawrockiego. I nie czuł w tym żadnego obciachu, nic niestosownego” – powiedział prezydent Warszawy.
Stwierdził dalej, iż nie można pozwolić, aby kolejnym prezydentem Polski była „marionetka Kaczyńskiego”, czym uderzył zarówno w Andrzeja Dudę, który wywodzi się z PiS, jak i w Karola Nawrockiego, który startuje w wyborach pod patronatem tej partii.
„I powiem wam, iż wtedy, w tym momencie, przypomniało mi się, co krzyczeliśmy 5 lat temu. Nie ma zgody na następną marionetkę Kaczyńskiego. Mamy dość” – mówił Trzaskowski na Placu Wolności. „Dzisiaj przede wszystkim potrzebujemy prezydenta RP, który jest arbitrem polskich sporów. Nie potrzebujemy dzisiaj prezydenta RP, który tylko i wyłącznie jest panem do towarzystwa Jarosława Kaczyńskiego, albo z lewej albo prawej strony” – stwierdził kandydat KO.
Źródło: fakt.pl