Trump sets the standard

niepoprawni.pl 2 months ago

Czy się komuś podoba czy nie to Trump dziś wyznacza standardy. Ta sama zasada dotyczy miejsca przy stole negocjacyjnym w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Nie ma miejsca przy nim dla kogoś, kto nie ma odpowiedniej woli i odpowiednich sił, które mogłyby uczestniczyć w zaprowadzeniu pokoju oraz dla tego który nie wypełnia podstawowych norm dotyczących obrony UE. Ciężki będzie też pokój dla Ukrainy, która zbytnio uwierzyła niewłaściwym sojusznikom. Wobec powyższego negocjacje w sprawie zakończenia wojny, siłą faktu, muszą ograniczać się do Trumpa i Putina. Takie są zasady nie tylko geopolityczne, ale także polityczne. Trump dobrze przygotował się do swojej roli, przywódcy UE – nie.

Lekcja Trumpa dana Europie powinna również polskim politykom dać wiele do myślenia. Pierwszą lekcję warszawscy dostali na Ukrainie w 2022 r. – nie pomogła, drugą podczas przemówienia Vance’a w połowie lutego 2025, w Monachium. Można powiedzieć, iż historia daje nam czas z obu stron, ostrzega, i skłania do podjęcia odpowiednich decyzji. o ile obydwie lekcje zgodnie ze standardami europejskimi pójdą „w gwizdek”, nie pomoże nam już nic – staniemy się najpierw upragnioną Unią, a w niedalekim czasie Eurazją. Musimy się zdecydować albo Niemcy i kolonializm wraz z demoralizacją, albo Stany Zjednoczone i… Niedopowiedzenie wynika ze stylu transakcyjnego obecnej ekipy Białego Domu. Ale musimy zdać sobie sprawę, iż każde działanie, także transakcyjne, musi mieć jakąś myśl przewodnią. Ogólny zarys wektorów Trumpa jest jasny, niejasne są jeszcze jego szczegóły. Musimy więc na nie poczekać.

Generalnie, Polacy nie muszą umierać za Brukselę, bo wiadomo, iż Bruksela nie będzie umierała za nas. Ponadto zło, które dotąd szło z Ameryki, w Ameryce zostało zastopowane i samotne pozostało w UE, która nie jest w stanie się z niego wyzwolić. To takie kukułcze jajo, które nie zduszone na czas może wykluć kolejnego Hitlera i Stalina w jednej osobie. UE wstrzymuje nie tyle brak woli, co blokują imaki powiązań systemowych, spodziewane zyski i w tym celu skonstruowana przepastna biurokracja. Ameryka mogła z dnia na dzień zrezygnować ze starych „klocków”, stara Europa, odcięta od amerykańskich zasiłków, może udusić się pod ich ciężarem. Taka jest różnica między Stanami a Europą.

Natomiast decydując się na Stany Zjednoczone bierzemy na siebie nie tylko zobowiązanie aktywnej polityki wschodniej, ale też konieczność szybkiego rozwoju gospodarczego, co w otoczeniu Niemiec nie jest możliwe. Oczywiście nie mamy pewności co do dalszych posunięć politycznych Donalda Trumpa, ale mamy pewność, iż w krótkiej perspektywie, nasz interes państwowy będzie wspierany przez Waszyngton. Pozostaje nam więc albo solidarne wspieranie upadającej Europy albo podłączenie się do dyktatora światowego, z którym nie wiadomo gdzie wylądujemy. Ale taka jest polityka i takie są wyzwania współczesnych czasów. przez cały czas żyjemy w zasięgu dwóch kręgów: pomiędzy Niemcami a Rosją oraz między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Te uwarunkowania nie mogą rodzić nam kurdupli, lecz, o ile chcemy przetrwać, musimy znaleźć drogę do odbudowania własnej inteligencji, tej która weźmie pod uwagę 1000 lat naszych dziejów i wypracowany przez ten czas polski kod kulturowy. Nie PRL i III RP mają nam układać politykę i dyktować metody działania, ale punktem odniesienia musi być prawdziwie niepodległa II RP i wychowane przez nią bohaterskie społeczeństwo. Bo innego punktu odniesienia nie mamy. Trzeba wreszcie otrząsnąć się z PRL i komuny.

A co na to historia? Historia w 1989 r. dała nam pierwszą okazję na wybudowanie swojego i przyjaznego nam państwa. Zmarnowaliśmy… Ale dobrze, przejście z socjalizmu w kapitalizm generuje zaburzenia na każdym poziomie. Teraz, w 2025 r., dostajemy kolejną szansę, na tacy, bez zaskoczenia i nieświadomości. Czy dziś stać nas na samodzielność i odbudowę Polski, czy dalej będziemy żerować na „pańskim”? Odpowiedzią na to pytanie jest jednocześnie odpowiedzią na kolejne: czy 35-letnie dotychczasowe przemiany miały sens? I nie chodzi tu o gospodarkę, ale o jakość naszego sposobu myślenia. O świadomość – bo to ona, a nie zabawki cywilizacyjne lub patologia, decyduje o naszej przyszłości. Trump dokonał przełomu, resztę należy do nas.

Read Entire Article