Zaprzysiężenie Donalda Trumpa na drugą kadencję prezydencką w Stanach Zjednoczonych zapowiada się jako wydarzenie bez precedensu. 20 stycznia do Waszyngtonu zjadą się liderzy państw, przewodniczący partii oraz dyplomaci z całego świata, co wyznacza nowy kierunek w tradycji inauguracji prezydenckich w USA.
3 szybkie fakty:
- Na inaugurację Donalda Trumpa przybędą liderzy z całego świata, w tym Javier Milei i Giorgia Meloni.
- Zaproszono również przedstawicieli rywalizujących z USA krajów, takich jak Chiny czy Indie.
- Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie otrzymał formalnego zaproszenia na wydarzenie.
Lista Gości: Międzynarodowa Scena Polityczna
Do tej pory inauguracje prezydenckie ograniczały obecność zagranicznych gości do lokalnego korpusu dyplomatycznego. Tym razem sytuacja jest zupełnie inna. Udział potwierdzili już prezydent Argentyny Javier Milei oraz Salome Zurabiszwili z Gruzji. Zaproszenie przyjęli również liderzy ideologicznie zbliżeni do Trumpa, m.in. Giorgia Meloni z Włoch i Viktor Orban z Węgier. Z Chin przyjadą przedstawiciele wysokiego szczebla, choć Xi Jinping osobiście nie weźmie udziału w uroczystościach.
Trump postanowił przełamać tradycję inauguracji, zapraszając także liderów rywalizujących z USA państw. Według niego budowanie dialogu z przeciwnikami jest ryzykowne, ale potrzebne. Obecność przedstawicieli takich państw jak Indie czy Japonia świadczy o próbie zacieśnienia relacji z kluczowymi graczami na arenie międzynarodowej.
Czytaj więcej: Jak Melania Trump zdobyła serca Ameryki
Kontrowersje wokół zaproszeń na 20 stycznia
Nie każdy może liczyć na zaproszenie. Państwa mniejsze, jak Kostaryka czy Mozambik, nie mają szans, co budzi napięcia. choćby prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie znalazł się na liście zaproszonych, choć Trump wyraził chęć jego przyjęcia, gdyby ten osobiście wyraził zainteresowanie.
Zełenski uzależnia swój przyjazd od bezpośredniego zaproszenia od Trumpa.
mn