„Prezydent Donald Trump powierzył emerytowanemu generałowi Keithowi Kelloggowi misję zakończenia wojny w Ukrainie w 100 dni. Prawie nikt nie wierzy, iż może to zrobić – zwłaszcza Rosjanie” – rozpoczyna artykuł w „Wall Street Journal” publicysta dziennika Alan Cullison. „Jako wysłannik Trumpa ds. Ukrainy, Kellogg ma mu doradzać na temat negocjacji, ale nie jest jasne, czy Trump chce jego porad” – dodaje dziennikarz.
Donald Trump obiecuje zakończenie wojny. Nie wyklucza kolejnych sankcji
Władimir Putin sygnalizował wcześniej, iż nie spieszy mu się z zakończeniem wojny w Ukrainie. Trump w odpowiedzi skrytykował plany Kremla dotyczące inwazji, mówiąc, iż Putin „niszczy Rosję, nie zawierając umowy”. Pytany przez dziennikarzy, czy nałoży na Rosję kolejne sankcje, jeżeli Putin odmówi negocjacji, Trump oświadczył, iż „brzmi to prawdopodobnie”.
ZOBACZ: Trump odkrył list od Bidena. Ujawnił, co mu napisał
Reporter „WSJ” przypomina, iż w ostatnim czasie Keith Kellogg wielokrotnie podkreślał potrzebę dalszego wspierania Ukrainy. Odznaczony weteran z czasów wojny w Wietnamie, który awansował na generała porucznika, oświadczył niedawno publicznie, iż Ukraina przy wsparciu USA może odnieść zwycięstwo na polu bitwy z Rosją. Wojskowy chwalił też decyzję administracji Joe Bidena o przekazaniu Kijowowi potężniejszej broni. Sugerował również, iż zwiększenie dostaw dla Ukrainy może skłonić Moskwę do negocjacji.
Jednak Kellogg jest bardzo lojalny wobec Trumpa i raczej nie będzie się z nim konfrontować w sprawie Ukrainy – przypuszcza publicysta „WSJ”.
„Kreml już depcze po Kelloggu”. Ponura wizja amerykańskiego analityka
– Trump lubi jego towarzystwo i widzi go jako niezwykle wiernego człowieka, ale Kellogg nigdy nie wywarł na jego politykę znaczącego wpływu – powiedział gazecie były współpracownik generała w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego za pierwszej kadencji Trumpa. Ponadto – jak twierdzą rozmówcy „WSJ” – nowy wysłannik USA ds. Ukrainy nigdy nie był dyplomatą i nie ma dobrego przygotowania do tej roli.
Ani Kellogg, ani zaproponowany przez niego w zeszłym roku plan pokojowy nie cieszy się uznaniem Moskwy – podkreśla Cullison. „Kremlowscy urzędnicy wyśmiali jego propozycję, nazywając ją nierealną, a kontrolowany przez Kreml tabloid 'Komsomolskaja Prawda’ nazwał dokument planem 'pierniczków i batów’ – ani nie wystraszy, ani nie zachęci strony rosyjskiej” – dodaje dziennikarz.
– Negocjacje się choćby nie zaczęły, a Kreml już depcze po Kelloggu, który ma być głównym Amerykaninem zaangażowanym w rozmowy. To nie wróży dobrze zarówno negocjacjom, jak i zawieszeniu broni – podsumowuje w rozmowie z „WSJ” Seth Jones, analityk ds. bezpieczeństwa z think tanku CSIS.