There will be no National Electoral Commission gathering today. president Duda: “They want to twist the last, already decided presidential elections”

dzienniknarodowy.pl 2 hours ago

Na platformie X (dawniej Twitter) prezydent Andrzej Duda opublikował emocjonalny i mobilizujący wpis, w którym wyraził obawy o możliwe zakwestionowanie wyniku niedawnych wyborów prezydenckich:

„Uwaga! Jest wrażenie, iż postkomuniści do spółki z liberalno‑lewicowymi chcą przekręcić ostatnie, rozstrzygnięte już wybory prezydenckie w Polsce i odebrać nam wolność wyboru. Nie dajmy się, my wyborcy! Nie dajmy sobie odebrać tych resztek demokracji i wolności, które po 13 grudnia 2023 roku wciąż jeszcze zostały! Pilnujmy Polski!”

Wpis odnosi się do pojawiających się w mediach informacji o błędach w protokołach z wybranych komisji wyborczych, które miały miejsce podczas liczenia głosów w II turze wyborów. Jak podano, doszło do nieprawidłowości w kilkunastu komisjach – głównie chodziło o zamiany danych między kandydatami. W 12 przypadkach nieprawidłowo przypisano głosy Karolowi Nawrockiemu, a w 3 przypadkach – Rafałowi Trzaskowskiemu.

Nie były to jednak celowe działania, ale – jak wynika z doniesień – zwykłe błędy ludzkie przy przepisywaniu wyników do systemu. Najważniejsze: ich suma nie wpłynęła na wynik wyborów. Różnica pomiędzy kandydatami w oficjalnych wynikach opublikowanych przez PKW wyniosła ponad 370 tysięcy głosów na korzyść Karola Nawrockiego. Tymczasem szacowany wpływ błędów oscyluje w granicach 4–5 tysięcy głosów. Oznacza to, iż choćby gdyby wszystkie błędne wpisy skorygowano na niekorzyść Nawrockiego, jego przewaga i tak pozostałaby bardzo wyraźna.

To właśnie ten kontekst powoduje, iż sugestie o „przekręceniu wyborów” wydają się nieproporcjonalne do skali problemu. PKW potwierdziła, iż doszło do błędów, ale nie uznała ich za systemowe ani wpływające na ostateczny wynik.

Odwołane zebranie PKW – chaos informacyjny i dementi

Wczoraj w mediach pojawiła się wiadomość o rzekomym nadzwyczajnym zebraniu Państwowej Komisji Wyborczej, mającym odbyć się dzisiaj. Informację taką podał m.in. były minister sprawiedliwości Ryszard Kalisz, który zapowiedział posiedzenie w związku z wykrytymi nieprawidłowościami. Wzbudziło to spekulacje o możliwych scenariuszach: weryfikacji protokołów, ponownym przeliczeniu głosów, a choćby zakwestionowaniu wyników wyborów.

Sytuację tymczasem wyjaśnił rzecznik Krajowego Biura Wyborczego Marcin Chmielnicki. W oficjalnym komunikacie zdementował doniesienia o jakimkolwiek planowanym posiedzeniu PKW w tej sprawie. Podkreślił, iż nie zostało zwołane żadne specjalne zebranie ani nie było planów, by analizować zgłoszone błędy w trybie nadzwyczajnym. Informacje o posiedzeniu uznał za „fałszywe i wprowadzające w błąd opinię publiczną”.

PKW jednocześnie podtrzymała wcześniej ogłoszone terminy działań związanych z wyborami. Najbliższym oficjalnym wydarzeniem będzie uroczystość wręczenia uchwały o wyniku wyborów prezydenckich, zaplanowana na 11 czerwca o godz. 17:30 na Zamku Królewskim w Warszawie. Zostanie ona przeprowadzona zgodnie z obowiązującą procedurą i bez żadnych zmian.

Co dalej? Protesty trafiają do Sądu Najwyższego

Choć wynik wyborów został już formalnie ogłoszony, prawo przewiduje możliwość składania protestów wyborczych. Do 9 czerwca do Sądu Najwyższego wpłynęło 28 takich protestów. Termin ich składania upływa 16 czerwca. Wszystkie zgłoszenia będą analizowane przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.

To ważne, bo choć status tej izby bywa kwestionowany na gruncie prawa europejskiego, w polskim porządku prawnym przez cały czas to właśnie ona odpowiada za zatwierdzenie ważności wyborów. Po rozpatrzeniu protestów Sąd Najwyższy wyda ostateczne orzeczenie w tej sprawie.

Jak wynika z dotychczasowych informacji, protesty dotyczą głównie błędów formalnych, nie mają jednak charakteru masowego i nie wskazują na zorganizowaną manipulację wyborczą. To oznacza, iż perspektywa unieważnienia wyborów na poziomie ogólnokrajowym wydaje się skrajnie mało prawdopodobna.

Read Entire Article