Platforma Obywatelska opublikowała spot atakujący PIS za rezygnację z zakupu Caracali – najnowocześniejszej na świecie broni, której choćby Francja nie używa. Wprawdzie PIS się tłumaczy, iż w 2017 roku we Francji wybuchł skandal, gdy okazało się, iż dobrze funkcjonuje tylko niecała jedna czwarta posiadanych przez francuską armię Caracali, to przecież jest ewidentne, iż ¼ śmigłowców Caracal jednak we Francji funkcjonuje! Gdyby więc PIS zakupił te 50 Caracali, to przecież co najmniej 12 sztuk przez cały czas by latało – co pozwoliło by zestrzelić białoruskie śmigłowce – jak sobie wymarzył oksfordczyk Sikorski.
Psujące się Caracale byłyby jednak ratunkiem dla polskiej gospodarki, gdyby Tusk, Sikorski i Siemoniak przez cały czas rządzili Polską. Bo przecież jest niewątpliwe, iż gwałtownie wzrosło by zatrudnienie w polskich zakładach, zajmujących się naprawą Caracali. Tak więc Donald Tusk – podobnie jak przy skoku na OFE – zrobił Polakom dobrze, zapewniając im pracę aż do emerytury, która przypomnę – miała nastąpić z chwilą osiągnięcia 67 lat – dla kobiet i dla mężczyzn!
W związku ze spotem Platformy Obywatelskiej PIS się także tłumaczy, iż były kierowca Tuska Tomasz Siemoniak, którego Tusk rzucił po psychiatrze Klichu na MON - wynegocjował z Francuzami cenę o 5 mld zł wyższą niż za taką samą ilość Caracali zapłacili Brazylijczycy. Rząd PO-PSL wynegocjował bowiem za 50 śmigłowców Caracal kwotę 3 mld euro (13 mld zł), podczas gdy Brazylijczycy za tę samą liczbę maszyn zapłacili w 2017 roku już tylko 1,847 mld euro (około 8 mld zł).
W dzisiejszym świecie nie jest jednak łatwiej taniej zapłacić, zwłaszcza gdy w przypadku rządu PO-PSL był to rząd teoretyczny – jak stwierdził sam Sienkiewicz – minister spraw wewnętrznych z czasów Tuska, gdy podpalono budkę strażniczą przy ambasadzie bratniej Rosji, z którą rząd Tuska odnowił odwieczny sojusz z czasów PRL. Prawdziwą sztuką jest zapłacić drożej, co potwierdza podsłuchana rozmowa dwóch rosyjskich oligarchów w moskiewskiej restauracji:
- Ładny masz krawat, Sasza… Gdzie go kupiłeś?
- W Singapurze - za 200 dolarów… - odpowiada oligarcha
- Phi ! Za 200 dolarów??? Ja taki sam kupiłem za 500 dolarów! – chwali się drugi oligarcha.
I tu dochodzimy do sedna rzeczy...
W żadnym okresie istnienia Polski nie namnożyło się nam tylu oligarchów, co za rządów koalicji PO-PSL. Sprzedaż za darmo polskich firm to była norma, tak jak zakup Caracali za znacznie drożej. Stąd powstawały fortuny, których przykładem jest słynny Lolo Pindolo – prawa ręka Donalda Tuska, który łapówy za przetargi w meblach ukrywał. Za sprzedażą przez Francję Caracali też się wiąże afera łapówkarska i dotyczy ona Kataru. Ten niewielki kraj miał zamówić 30 Caracali. Narodowa Komisja Antykorupcyjna i Biuro Kontroli Państwowej nadzorowały postępowanie antykorupcyjne związane z tym zakupem, po tym, gdy francuski magazyn „Marianne” zarzucił, iż libański pośrednik Farid Abdelnour zażądał od francuskiego producenta prowizji 60 mln euro w związku z umową z Katarem…
A co do Kataru, to warto przypomnieć społeczeństwu, jak Donald Tusk polskie stocznie ratował. Z umowy Tuska z Katarem nie pozostał tylko zwykły katar, ale wielki syf – a polskie stocznie – zgodnie z zaleceniem Niemców – zbankrutowały...
Co by jednak nie mówić, to historyczny kontrakt rządu Tuska na zakup tablic Mendelejewa dla polskiej armii został zrealizowany – właśnie przez byłego kierowcę Tuska, Tomasza Siemoniaka!
I dziwicie się teraz, iż właśnie Siemoniak, wraz z Rozenkiem - obrońcą esbeków i szkolonych w ZSRR oficerów WP i WSI zostali już wciągnięci na listę wyborczą przez samego führera Tuska?