The real goal of Friedrich Merz's asylum plan: "It wants to trigger a domino effect." The current asylum strategy will go down in history

news.5v.pl 5 hours ago

Wszystko wydaje się zależeć od jednego zdania zawartego w dokumencie stanowiącym wstępne porozumienie między chadecją CDU/CSU a socjaldemokracją SPD: „W koordynacji z naszymi europejskimi sąsiadami będziemy również odrzucać wnioski o azyl na naszych wspólnych granicach”. Czy zatem Austria, Polska i inne kraje muszą najpierw wyrazić zgodę, zanim Niemcy zaostrzą swoją politykę migracyjną? Odpowiedź brzmi: nie.

„Efekt domina”

Według informacji „Bilda” Friedrich Merz ogłosił na spotkaniu wewnętrznym partii, iż jeszcze przed objęciem urzędu będzie rozmawiał z sąsiednimi krajami. Między zakończeniem negocjacji koalicyjnych a wyborem kanclerza jest ok. 14 dni i Merz chce je wykorzystać.

Celem, jak dowiedział się „Bild”, jest uzyskanie efektu domina: porozumienie z sąsiadami powinno zapewnić, iż migranci nie dotrą do granic Niemiec. Inne kraje UE również miałyby zawracać migrantów, tak aby w przyszłości procedury azylowe odbywały się wyłącznie na zewnętrznej granicy Unii. Obecny system azylowy UE przeszedłby wówczas do historii.

Według osób wtajemniczonych w rozmowy koalicyjne Merz od pierwszego dnia urzędowania zamierza zawracać znacznie więcej migrantów nielegalnie przekraczających granicę, ale jeszcze nie osób ubiegających się o azyl. Najlepiej byłoby, gdyby odbyło się to w porozumieniu z sąsiadami. Ale w nagłych przypadkach Niemcy są gotowe zrobić to choćby same.

Przedstawiciele CDU/CSU powiedzieli „Bildowi”, iż we wstępnej umowie koalicyjnej celowo nie jest zapisane „w porozumieniu” z sąsiadami UE, a jedynie „w koordynacji”.

„Chcemy znaleźć wspólne rozwiązanie”

— Od pierwszego dnia nie tylko znacznie wzmocnimy kontrole graniczne i będziemy odsyłać większą liczbę migrantów, ale także zainicjujemy intensywny proces dialogu z naszymi sąsiadami — powiedział Thorsten Frei, sekretarz klubu parlamentarnego CDU/CSU.

Sean Gardner/Getty Images / Getty Images

Lider CDU Friedrich Merz (2. od lewej), szef CSU Markus Soeder (1. od lewej) oraz współprzewodniczący SPD Lars Klingbeil (2. od prawej) i Saskia Esken podczas konferencji prasowej po rozmowach koalicyjnych, Berlin, Niemcy 8 marca 2025 r.

Frei podkreślił, iż Niemcy mogą również działać samodzielnie. — Nie chcemy powodować niepotrzebnych konfliktów w Europie, chcemy znaleźć wspólne rozwiązania. Jednak jasne jest również, iż bezpieczeństwo naszego kraju jest naszym najwyższym priorytetem. Zagwarantowanie go jest najważniejszym obowiązkiem państwa — dodał.

Polityk CSU Aleksander Dobrindt w rozmowie z „Bildem” mówił o „bezprecedensowym pakiecie migracyjnym”. — W ten sposób zwrot migracyjny może się udać — ocenił Dobrindt, który był również członkiem zespołu negocjacyjnego. — Deportacje zostaną znacznie zwiększone, łączenie rodzin zostanie zawieszone, a repatriacja do Afganistanu będzie możliwa. Takiego spektrum środków nie można było uzgodnić w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Teraz udało się to zrobić — wskazał.

Ekspert ds. migracji Daniel Thym z Uniwersytetu w Konstancji pytany przez „Bilda” o to, czy zawracanie na granicy przewidywane przez Merza jest możliwe, odparł, iż „na pierwszy rzut oka tak to wygląda”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Zwrócił on jednak uwagę na ryzyko związane z tą kwestią, „jeśli sądy będą mieć odmienne zdanie”. — Przyszły rząd pilnie potrzebuje planu, co zamierza zrobić w dłuższej perspektywie — dodał.

Czy Merz dotrzymał obietnicy dotyczącej zwrotu w procesie migracji? — Zdecydowanie tak — ocenił w rozmowie z „Bildem” Heiko Teggatz, przewodniczący Federalnego Związku Zawodowego Policjantów. — Odmowy są realizowane — dodał.

Teggatz stwierdził też, iż zawracanie osób ubiegających się o azyl również jest możliwe. — Nie stanowi to żadnego problemu w świetle obecnej sytuacji prawnej (…) i zostało to już uregulowane. Niemcy mają umowy ze swoimi europejskimi sąsiadami, które zobowiązują ich do przyjmowania migrantów z powrotem — wyjaśnił.

Read Entire Article