Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku poinformowało we wtorek na swojej stronie, iż zamierza przywrócić spójność całej wystawie.
Obecnie powracamy do pierwotnej wersji scenariusza oraz wizji autorów sekcji „System obozów koncentracyjnych” i „Droga do Auschwitz” części wystawy zatytułowanej „Groza wojny” – ogłosił zarząd muzeum.
O jakich zmianach mowa?
Z wystawy głównej zniknęły fragmenty ekspozycji dotyczące rotmistrza Witolda Pileckiego, św. ojca Maksymiliana Kolbego oraz rodziny Ulmów. Wszystkie z elementów umieszczono tam po przejęciu władzy w muzeum przez osoby związane z partią PiS. Zmiany te były przedmiotem sporu sądowego i wywołały wiele emocji.
Uważamy, iż choć według Sądu zmiany na ekspozycji były relatywnie niewielkie, to każdy zwiedzający ma prawo obejrzeć wystawę w jej oryginalnym kształcie i samodzielnie ocenić, czy dobrze służy ona polskiej polityce pamięci – czytamy w oświadczeniu muzeum.
Zdaniem obecnego zarządu, działania byłego dyrektora Karola Nawrockiego, który pełnił tę funkcję w latach 2017-2021, wypaczyły sens stworzonej przez autorów opowieści.
Wprowadzenie gabloty poświęconej wyłącznie duchownym rzymskokatolickim oraz zawieszenie w centralnych punktach tej przestrzeni portretów o. Kolbego i rtm. Pileckiego zaburzyło antropologiczny charakter narracji – to jeden z wielu zarzutów, które Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku wymieniło w swoim oświadczeniu.
Wicepremier jest na nie
W środę wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz skomentował tę sprawę w mediach społecznościowych.
Wystawa główna Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku musi być przykładem tego co nas łączy, nie dzieli. Usuwanie z niej tych, którzy dawali świadectwo patriotyzmu i niezłomnej walki o dobro Ojczyzny jest niedopuszczalne – napisał na portalu X i dodał – Fragmenty ekspozycji dotyczące rotmistrza Witolda Pileckiego, ojca Maksymiliana Kolbego oraz rodziny Ulmów powinny zostać natychmiast przywrócone.
Posłowie PiS, w tym Piotr Gliński i Marek Suski, ogłosili tego samego dnia, iż złożą wniosek o zwołanie sejmowej komisji kultury na podstawie artykułu 152 w sprawie zmian w wystawie głównej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Polityczne kontrowersje a historia
Zdaniem samego muzeum sytuacja ta ma wyraźne podłoże polityczne, będąc konfliktem o to, jak powinny wyglądać relacje między władzą polityczną a sferą nauki i kultury, o to, czy politycy mają prawo naruszać autonomię twórców i badaczy.
Naszym celem jest, aby „polityka historyczna” pozwalała obywatelom troszczyć się o wspólnotę. Aby była niewykluczająca i zgodna z ustaleniami badaczy, choćby jeżeli miałaby wyglądać ona trochę inaczej, niż sobie to wyobrażał minister czy prezes partii. Nie trzeba cenzurować wystaw i walczyć z artystami, by budować narodową wspólnotę i pielęgnować pamięć – czytamy na stronie muzeum.