Donald Tusk próbuje sił w kolejnym genre. Postanowił sparodiować Donalda Trumpa i zarazem Edwarda Gierka. Aby był duży ubaw mianował Rafała Brzoskę, szefa InPostu swoim nadwornym Elonem Muskiem. Poprzednio próbował tego numeru z Januszem Palikotem. Nie dziwię się dlatego, iż Brzoska o mało co nie wpadł pod krzesło ze śmiechu. Jako odpowiedzialny człowiek biznesu nie mógł odmówić, bo o mściwości Tuska krąży wiele opowieści. Jej wyrazem jest choćby dobór dzieciaków do jego rządu. Mści się choćby na własnym elektoracie. Zełenski najpierw był kabareciarzem a potem prezydentem. Tusk wpadł na inny pomysł. Ma pewien sukces w przekształcaniu rządu w kabaret. Świadczy o tym obsada widowiska.
W poniższym materiale mamy prawdziwą minister z Leszczynowego Gaju. Ustawiłem na jej wypowiedź, aby nie zmuszać Państwa do słuchania żartów wątpliwej dla miłośników KO wartości. Wystarczy kliknąć i mamy kabaret drwiący z koalicyjnego rządu w wykonaniu minister tegoż rządu. I co, nie dzieciaki? Przy okazji widać jak się prowadzi indoktrynację. Choróbka, dobrze iż minister znalazła czas na malowanie paznokci, bo może w tym czasie nie myślała. Mniejsza szkodliwość społeczna.