W dniu 12.05.2023 roku w Łaskarzewie miała miejsce niecodzienna uroczystość. W Kościele parafialnym odbyła się powtórna msza pogrzebowa i złożenie do grobu zwłok śp. kpt. Karola Jamnickiego – bohatera walk o niepodległość Polski.
Karol Jamnicki związany był z ziemią łaskarzewską – tam osiedliła się jego rodzina, tam odwiedzał swojego syna Jerzego Jamnickiego i wnuki. Dzięki staraniom prawnuków jego doczesne szczątki spoczęły na cmentarzu parafialnym w Łaskarzewie.
Mieszkańcy Łaskarzewa mogli zapoznać się z dziejami Karola Jamnickiego już wcześniej m.in. dzięki publikacji Miasta Łaskarzew z 2021 r. pod tytułem “Wdzięczni Bohaterom 100. Rocznica Bitwy Warszawskiej”.
Karol Jamnicki urodził się 20 października 1895 roku w Lubaczowie, gdzie i uczęszczał do 7-klasowej szkoły, którą ukończył w 1909 roku. W tym samym roku rozpoczął naukę w szkole zawodowej nauczycielskiej. Podjął też pracę w miejscowym tartaku (początkowo jako uczeń), oraz wstąpił do drużyny “Bartosza” przy Sokole, gdzie szkolenia organizował jego kolega Stanisław Dąbek (późniejszy generał).
W lutym 1914 po zmianie właściciela tartaku stracił pracę ze względów politycznych. Jako iż włąśnie wybuchła wojna, postanowił, iż wstąpi do wojska. Udał się najprawdopodobniej do tworzącego się Legionu Wschodniego. Po rozformowaniu Jamnicki wraz z legionistami skupionymi wokół kapitanów Józefa Hallera i Jana Kozickiego przeszedł do utworzonego 3. Pułku Piechoty Legionów Polskich.
W 1915 roku Karol Jamnicki został ranny. Trafił do Bawarii gdzie rozpoczął prace w browarze w Friedbergu. Pracował tam do stycznia 1916 roku. Czekał na moment aby ponownie założyć polski mundur i udać się na front. Po wylezeniu rany otrzymał wezwanie na komisje wojskową, a następnie trafił do 13. Pułku Artylerii Lekkiej. Wraz z tym pułkiem walczył na froncie rosyjskim do 11 czerwca 1916 roku, gdy został ponownie ranny, następnie trafil do szpitala w Ostrawie, gdzie przybywał do grudnia 1916.
W styczniu 1917 został wysłany na front włoski, do 204. Pułku Artylerii Ciężkiej, gdzie przebywał do września 1918 roku. Wówczas, wypuszczony na 4-tygodniowy urlop dezerteruje i nie wraca do jednostki. Wstępuje do tajnej organizacji polskiej, działającej na terenie powiatów Lubaczów, Jarosław, Cieszanów i Oleszyce. Ukrywa się w lasach przed żandarmerią wojskową do 8 listopada. W dniach 9-10 listopada wstępuje do nowo formowanej jednostki polskiej, która przystępuje do rozbrajania posterunków żandarmerii austro-węgierskiej. Tydzień później Karol rusza do nowo formowanej baterii artyleryjskiej w Jarosławiu.
Z baterią tą walczy z Ukraińcami od Sanu poprzez Rawę Ruską, Bełz, Sokal, Sadową Wisznię do Chyrów do stycznia 1919 roku. Karol Jamnicki słysząc o wybuchu powstania przeciwko Niemcom w Wielkopolsce, wyrusza tam. Na miejsce przybywa 4 stycznia 1919 roku. Jako ochotnik walczy o takie miasta jak Leszno, Inowrocław, Iława. Gdy w Poznaniu w marcu tworzy się 1. Pułk Artylerii, Karol wstępuje do niego i zostaje przydzielony do II Baterii, gdzie dowódcą jest porucznik Rosada, a następnie porucznik Biały.
Z tym pułkiem ponownie rusza na front wschodni i walczy z Ukraińcami pod Lwowem, Borysławiem i Drohobyczem. Po zakończeniu walk przerzucony zostaje na front północny, gdzie z rąk bolszewickich odbija Mińsk i tereny do rzeki Berezyny. W grudniu 1919 roku wysłany zostaje na 4-miesięczny kurs szkolenia obsługi sprzętu francuskiego. W marcu 1920 roku kończy kurs i awansuje na ogniomistrza. Następnie zasila szeregi nowo formowanej jednostki wielkopolskiej, otrzymuje przydział do 4. dyonu 14. PAL. Ponownie wysłany do walki z bolszewikami ich jednostka wcielona do 9. Brygady, gdzie dowodzi generał Baranowski.
Latem, pod naporem bolszewickim jednostka wycofuje się przez Osowiec, Radziłów, Jedwabno, Łomżę, Śniadów, Ostrów Mazowiecki, Ostrołękę, Różanę, Pułtusk, Nasielsk do Modlina. Potem, po przełamaniu bolszewickiej ofensywy, ponownie rusza za nimi w pościg przez Zambrów, Sokoły, Białystok, Grodno i dalej na wschód. Wbrew popularnemu przekonaniu Armia Czerwona nie została całkowicie rozbita w Bitwie Warszawskiej. Możliwość wznowienia działań ofensywnych wciąż miały wojska Frontu Zachodniego gen. Tuchaczewskiego. Uderzenie zaplanowano na 25 września, jednak ruch bolszewików uprzedziła polska operacja, nazywana dziś niemeńską. 20 września rozpoczęto wielkie natarcie na Grodno.
Ogniomistrz Karol Jamnicki trafił do oddziału mjr. Bernarda Monda, którego działania miały duże znaczenie dla walk o miasto. W nocy z 25 na 26 września grupę zaatakowały dwa pułki kozaków. Z wniosku o nadanie Jamnickiemu Krzyża Walecznych można wywnioskować, iż odznaczył się on wówczas wyjątkową odwagą:
Ogniomistrz Jamnicki Karol dobrowolnie wraz z porucznikiem Mroczko udaje się w kierunku gdzie już w całej pełni rozwinęła się walka z napierającymi kozakami. Mimo najsilniejszego nieprzyjacielskiego ognia przychodzi i melduje gdzie najbardziej zagrożone punkty i umożliwia w ten sposób celowe i skuteczne otworzenie ognia z dwóch baterii, przyczyniając się w ten sposób do odparcia ataku nieprzyjaciela.
Tej samej nocy Sowieci opuścili Grodno. Bitwa nad Niemnem to także zacięte boje pod Wołkowyskiem i Lidą, której zajęcie zamknęło drogę odwrotu III Armii i praktycznie zakończyło całą operację. Historycy nie mają wątpliwości: wielka bitwa nad Niemnem była najważniejszym po Bitwie Warszawskiej starciem wojny z bolszewikami.
Po walkach w Grodnie Karol Jamnicki udał się w kierunku Litwy Środkowej. Brał udział w zajęciu wileńszczyzny przez generała Lucjana Żeligowskiego. Został za to odznaczony Krzyżem Litwy Środkowej. Następnie udał się na Górny Śląsk i walczył w III Powstaniu Śląskim. Po zakończeniu walk wraz z dywizjonem wyruszył do Starogardu na Pomorzu, gdzie z początkiem 1921 roku rozpoczęto organizacje 30 .Pułku Artylerii. W czerwcu 1921 roku Karola z częścią oficerów i podoficerów oddelegowano do Wilna do 2. Dywizji Litewsko- Białoruskiej.
W roku 1922 pułk Jamnickiego przemianowano na 29. PAL i przeniesiono do Grodna. W lutym 1923 Karola wysłano Centralnej Szkoły Artylerii w Toruniu, w listopadzie po ukończeniu kursu powrócił do Grodna. W grudniu został instruktorem, a następnie szefem szkoły podchorążych rezerwy w Wilnie, gdzie pracował do lipca 1927 roku. Na własną prośbę po rozwiązaniu szkoły powrócił do Grodna.
Rok po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1919 roku poślubił Annę z Sierczy koło Wieliczki. Tam przyszła na świat dwójka ich dzieci: Marysia i Karol junior. Można przypuszczać, iż żona i dzieci niezbyt długo cieszyły się obecnością męża i ojca w domu. Zmiany nastąpiły dopiero gdy Karol znalazł się w Grodnie, gdzie ściągnął rodzinę. W roku 1930 został przedstawiony do Krzyża Zasługi, który to wniosek został podpisany przez samego generała Kleeberga.
W styczniu 1933 roku skierowano go do 29. PAL w Grodnie na stanowisko dowódcy plutonu administracyjnego. W styczniu 1939 roku przeniesiony został na dowódcę zwiadu dywizjonowego.
Wojnę obronną Karol Jamnicki zakończył jako więzień polityczny NKWD. Był głodzony i torturowany. W czasie hitlerowsko-stalinowskiego najazdu zginęła też jego żona. Podczas bombardowania uciekła wraz z dziećmi do sąsiedniej wsi. Gdy atak ustał ustało wróciła do domu po rzeczy, dzieci zostawiając u znajomych. W tym właśnie momencie na dom spadła bomba. Anna zginęła na miejscu, pod gruzami budynku. Do tej pory miejsce jej pochówku nie zostało odnalezione.
W latach wojny, gdy Karol przebywał w więzieniu NKWD opiekę nad dziećmi sprawowali obcy ludzie, a wychowanie nad młodszym rodzeństwem przejęła najstarsza córka Maria. Karolowi Jamnickiemu udało się uciec po zbombardowaniu więzienia w Grodnie przez Niemców w czerwcu 1941 roku. Prawdopodobnie gdyby nie bombardowanie, zostałby rozstrzelany przez sowietów, którzy w ten sposób niszczyli świadków swoich zbrodni. Duża część oficerów w tym więzieniu nie miała tyle szczęścia co Karol Jamnicki. Jeszcze przed bombardowaniem, więźniowie byli masowo zabijani poprzez rozstrzeliwania, a choćby wrzucanie granatów do cel.
Gdy strażnicy uciekli Karol Jamnicki na bosaka, skrajnie wycieńczony uciekł razem z zresztą więźniów. Pochwycony przez Niecmów, trafił do obozu jenieckiego Stalag IA Stablack w Prusach Wschodnich. Uciekł z niego, by w 1943 roku wstąpić do partyzantki działającej w okolicach Rawy Ruskiej. Prawdopodobnie posiadał pseudonim „Jur”. W 1944 roku trafił do 4. Zapasowego Pułku Piechoty w Białymstoku. Tam, po zweryfikowaniu stopnia i umiejętności jako instruktor, przekazany został do specjalistycznej jednostce szkolno-zapasowej: 21. Zapasowego Pułku Artylerii.
Od listopada 1944 roku do końca kwietnia szkolił kolejne kontyngenty poborowych i podoficerów na potrzeby jednostek artylerii. Był określony jako doskonały instruktor. Choć wiek 49-50 lat stanowił przesłankę do pozostawienia go w jednostce zapasowo-szkolnej, ze względu na bardzo wysokie straty w szeregach 2. Armii WP w operacji łużyckiej, w okresie od 30 kwietnia do 4 maja wysyłano wszelkie dostępne rezerwy na uzupełnienie jednostek i przywrócenie im jako takiej sprawności bojowej.
W tej dużej grupie uzupełnień znalazł się także Karol Jamnicki. Wylądował w rejonie Łaby gdzie 2 lub 3 maja 1945 roku objął wakujące stanowisko dowódcy baterii w jednym z pułków 7. BAH. Swój szlak bojowy zakończył 9-11 maja na terenie Czech. Potem po przeformowaniu 7 BAH na 70. Pułk Artylerii Haubic, służył w nim aż do demobilizacji.
Po wojnie Karol osiedlił się na Dolnym Śląsku w Mirsku. Tam rozpoczął działalność konspiracyjną. Był pod obserwacją Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego z Lwówka. Bardzo uważnie obserwowano otoczenie i samą osobę Karola Jamnickiego, zwłaszcza po roku 1953 w związku ze sprawą tzw. „bandy Gajosza” i rozpracowywania Karola Zygi oraz sprawy napadu na kasjera PSS w Mirsku.
Jego osoba ponownie wzbudziła zainteresowanie UB w 1962 roku, kiedy będąc prezesem koła ZSL w Mirsku krytykował system komunistyczny. Bezpieka uzyskała tę informację prawdopodobnie od któregoś z mirskich tajnych współpracowników.
W latach 50. niesłusznie aresztowani zsotali jego córka oraz syn. On sam napotykał trudności w związku ze swoimi poglądami antykomunistycznymi. Niezgadzał się na ówcześnie panujące zasady. Została zabrana mu ziemia oraz dom i przydzielono mu mały, rozwalający się domek z nieużytkami na odludziu.
Ostatnie lata życia spędził zaznając biedy. Pracował w uzdrowisku Świeradów Zdrój jako portier. Do końca życia musiał ukrywać swoją przeszłość związaną z wojną polsko-bolszewicką i wszystkimi późniejszymi losami. Zmarł w 1976 roku w Mirsku.
Polecamy również: Skandaliczna manipulacja PAP. Zmieniono Ukraińców na Niemców