CBA zatrzymało księdza-generała. W tle afera z działkami Morawieckich
"Dzisiaj na polecenie Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga agenci CBA zatrzymali dwie osoby do śledztwa w sprawie podejmowania, w zamian za korzyść majątkową albo jej obietnicę, pośrednictwa w załatwieniu dostaw pojazdów mechanicznych z przeznaczeniem dla WOT. Wśród zatrzymanych jest duchowny, wysoki rangą wojskowy w stanie spoczynku" – poinformował w środę w serwisie X rzecznik prasowy ministra spraw wewnętrznych i administracji Jacek Dobrzyński.
"Agenci CBA zabezpieczają również dokumentację oraz nośniki danych w 10 lokalizacjach, na terenie trzech województw. Z uwagi na dobro postępowania przygotowawczego oraz wykonywane i planowane dalsze czynności procesowe, na obecnym etapie nie udzielamy szczegółowych informacji" – przekazał rzecznik.
Wirtualna Polska dowiedziała się, iż ten duchowny to ksiądz Sławomir Ż., który sprzedał Mateuszowi Morawieckiemu i jego żonie w 2002 roku 15-hektarów kościelnych gruntów.
Kontrowersje wokół działek Morawieckich
Sprawa zyskała rozgłos po raz pierwszy w 2019 roku. Wtedy "Gazeta Wyborcza" ujawniła, iż Mateusz Morawiecki i jego żona w 2002 roku kupili od kościoła dwie działki na wrocławskim Oporowie. W 1999 roku cywilno-wojskowa parafia pod wezwaniem św. Elżbiety otrzymała od państwa 15 hektarów ziemi rolnej.
Kontrowersje wzbudziła cena transakcji – w momencie zakupu działki były wyceniane na 4 mln złotych, podczas gdy Morawieccy nabyli je za 700 tys. złotych. Po publikacji artykułu premier zlecił ich ponowną wycenę, a biegli oszacowali wartość nieruchomości na 14,3 mln złotych.
Temat powrócił za sprawą śledztwa TVN24. Dziennikarze dotarli do aktu notarialnego z 20 sierpnia 2021 roku, z którego wynika, iż działki o powierzchni 14,8 oraz 0,19 hektara zostały sprzedane za 14,9 mln złotych, czyli za kwotę dwudziestokrotnie wyższą od ceny zakupu.
Jeśli chodzi o ks. Ż., to w marcu 2018 roku dostał on choćby awans generalski od Andrzeja Dudy. Wniosek w tej sprawie złożył jeszcze Antoni Macierewicz, podtrzymał go Mariusz Błaszczak. Sam awans na generała ksiądz odebrał z rąk ówczesnego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Pawła Solocha. Stało się to dopiero w grudniu 2018 roku.
Na karierze duchownego najmocniej zaważyło jego kazanie, jakie wygłosił w Święto Niepodległości w 2010 roku. W obecności władz państwowych przejechał się po nich, zarzucając im brak patriotyzmu i wiele innych grzechów.
Mówił m.in. o tym, iż zamiast patriotyzmu głównym stwierdzeniem III RP było sformułowanie, iż "aby zostać bogaczem, to pierwszy milion trzeba ukraść". Ówczesny prezydent Bronisław Komorowski skomentował na gwałtownie to kazanie, twierdząc, iż jest zawiedziony i zaskoczony.