Tak Nawrocki tłumaczy znajomość z neonazistą. Ale Służba Więzienna podważa jego słowa

natemat.pl 1 day ago
Onet opisał znajomość Karola Nawrockiego z neonazistą Grzegorzem Horodką. Kandydat PiS na prezydenta przekonuje, iż poznał go w gdańskim Areszcie Śledczym, kiedy prowadził wykład jako pracownik IPN. "Sęk w tym, iż – jak twierdzą władze aresztu i Służba Więzienna – nigdy takiego wykładu nie prowadził" – czytamy.


Pod koniec listopada Onet opublikował fragmenty anonimowego opracowania, które dotyczy przeszłości Karola Nawrockiego. Wynika z nich, iż kandydat PiS na prezydenta miał mieć powiązania z osobami ze świata przestępczego i ze środowiskiem neonazistowskim.

W raporcie, który trafił do kierownictwa partii z Nowogrodzkiej, zostały m.in. opisane związki Nawrockiego z Grzegorzem Horodką (pseudonim "Śledziu"), wielokrotnie karanym neonazistą. Teraz dziennikarze bliżej przyjrzeli się tej sprawie. "Horodko w rozmowie z Onetem zaprzecza, by z Nawrockim łączyła go bliższa znajomość, ale potwierdza wersję, iż poznali się w areszcie" – opisuje portal.

Nawrocki i jego znajomość z neonazistą Grzegorzem Horodką


Jak czytamy, "Śledziu" to "prawdziwa legenda wśród stadionowych chuliganów Lechii Gdańsk, klubu, do którego przywiązany jest Nawrocki". Onet przedstawia Horodkę jako "twardego neonazistę utrzymującego międzynarodowe kontakty z przedstawicielami skrajnej prawicy spod znaku swastyki z całej Europy i ze Wschodu".

Mężczyzna był ponadto "organizatorem i stałym bywalcem koncertów spod znaku 'Blood and Honour'", czyli hitlerowskiej międzynarodówki, która w swojej nazwie ma motto Hitlerjugend. Sam Horodko na ciele ma wytatuowane swastyki, wizerunek Hitlera i motto SS "Meine Ehre heißt Treue" ("moim honorem jest wierność"). W więzieniu spędził kilkanaście lat.

Znajomość Nawrockiego i Horodki mają potwierdzać np. wpisy w mediach społecznościowych. W jednym z nich "Śledziu" pogratulował politykowi, kiedy ten został szefem IPN. "Brawo Karol!" – napisał.

Nawrocki z tej znajomości tłumaczył się już w październiku 2024, kiedy zapytali go o to dziennikarze "Gazety Wyborczej". Oto co wtedy powiedział:

"Grzegorza Horodko 'Śledzia' poznałem w zakładzie karnym w Gdańsku podczas moich zajęć edukacyjnych dla 50 osadzonych, które tam prowadziłem jako pracownik IPN, wspólnie z Danielem Wicentym. Grzegorz Horodko był jednym z nich [więźniów]. Miałem wówczas wystąpienie o Sergiuszu Piaseckim. Horodko z kolei był po lekturze wszystkich książek Piotra Zychowicza, więc wywiązała się dyskusja historyczna. Swoją drogą ciekawa".

Dziennikarze Onetu dotarli też do Horodki. – Był chyba na dwóch spotkaniach kółka historycznego. To było jakieś spotkanie dotyczące chyba Żołnierzy Wyklętych. Był z prelekcją na temat "Inki" i "Zagończyka" – powiedział "Śledziu" i zaprzeczył, iż Nawrocki to jego kolega czy znajomy.

SW zaprzecza tłumaczeniom kandydata PiS na prezydenta


Jak czytamy w artykule Onetu, władze Aresztu Śledczego w Gdańsku i Służby Więziennej twierdzą jednak, iż do spotkania mężczyzn w gdańskim areszcie nie mogło dojść.

"W latach 2011-2017 przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej nie gościli w Areszcie Śledczym w Gdańsku z pogadankami, prelekcjami, wykładami dla osadzonych. Pan Karol Nawrocki także nie gościł w gdańskim areszcie z pogadankami dla osadzonych" – przekazała rzeczniczka SW ppłk Arleta Pęconek.

Sprawę skomentowała też Emilia Wierzbicki, rzeczniczka sztabu wyborczego Nawrockiego.

"Karol Nawrocki poznał Grzegorza Horodko podczas zajęć edukacyjnych, które jako pracownik IPN prowadził w Areszcie Śledczym przy ulicy Kurkowej w Gdańsku. Horodko był jednym z osadzonych, który brał udział w wyżej wymienionych zajęciach. Insynuacje dotyczące utrzymywania prywatnych relacji Karola Nawrockiego z Grzegorzem Horodko są całkowicie nieprawdziwe" – napisała w odpowiedzi na pytania dziennikarzy.

Przypomnijmy, iż Karol Nawrocki tłumaczył się już z mieszkania za darmo w służbowym apartamencie Muzeum II Wojny Światowej i zachwalania własnej książki, napisanej jako "Tadeusz Batyr". W mediach głośno było też o jego kontaktach z członkami trójmiejskiego półświatka – "Bułą", "Wielkim Bu" czy Olgierdem L.

Read Entire Article