Tak Donald Trump chce zakończyć wojnę w Ukrainie. „Amerykanie potrafią realizować swoje groźby”

news.5v.pl 5 hours ago
  • — Wojny z Rosją nie wygrywa w ten sposób, iż się ją długofalowo podkopuje gospodarczo. Tylko trzeba to zrobić szybkim i mocnym uderzeniem w punkt. I tym punktem faktycznie mogą być ceny ropy — uważa Stodolak
  • W 2022 r. kraje G7 ustaliły limit ceny rosyjskiej ropy na poziomie 60 dolarów za baryłkę. — Czy tego limitu nie udało się wyegzekwować i Rosja była w stanie sprzedawać ropę drożej niż za 60 dolarów? — zastanawia się ekonomista
  • — Amerykanie potrafią realizować swoje groźby. To jest kwestia woli politycznej. o ile jest kraj, który może skutecznie egzekwować ekonomiczne sankcje, to są to właśnie Stany Zjednoczone — przekonuje analityk. I daje przykład nacisków na Meksyk
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

— Zamierzam zwrócić się do Arabii Saudyjskiej oraz do OPEC (organizacja państw eksportujących ropę naftową), by obniżyć ceny ropy naftowej. o ile tak się stanie, wojna w Ukrainie natychmiast się skończy — powiedział Donald Trump w przemówieniu skierowanym do gości forum ekonomicznego w Davos.

Czy rzeczywiście recepta na zakończenie wojny jest na wyciągnięcie ręki?

Wiceprezes Warsaw Enterprise Institute, publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej” Sebastian Stodolak przypomina, iż w grudniu zeszłego roku brytyjski ekonomista i noblista Simon Johnson i doradca ekonomiczny prezydenta Zełenskiego Oleg Ustenko podawali prostą zależność między spadkiem cen ropy a końcem wojny w Ukrainie. Inaczej niż Trump nie mówili jednak ogólnie „o obniżce cen ropy”, odnosili się do kwestii rosyjskiej.

Rosyjska gospodarka na chodzie, bo stoi na wojennych torach

„Pierwszego dnia urzędowania Trump może ogłosić, iż nałoży surowe amerykańskie sankcje na każdą firmę, która płaci więcej niż 15 dolarów za baryłkę rosyjskiej ropy i na każdego, kto uczestniczy w jakiejkolwiek transakcji powyżej tego poziomu” — pisali w grudniu.

— Jak Trump może gwałtownie zakończyć wojnę? Dokładnie taka była teza artykułu Simona i Ustenko, iż uderzenie w ceny ropy może doprowadzić do końca wojny. Ten pomysł bierze się stąd, iż dotychczasowe sankcje ewidentnie nie były skuteczne w obniżaniu potencjału militarnego na tyle, żeby Rosja przestała odnosić sukcesy na froncie — komentuje Stodolak.

— Rosyjska gospodarka oczywiście nie ma się dobrze w rozumieniu zdrowej gospodarki. Ona jest na chodzie dlatego, iż jest przestawiona na tryby wojenne. Natomiast są opracowania, które pokazują, iż ona mimo wszystko była w stanie się dostosować na tyle do sytuacji, żeby nie popaść w recesję. Rok 2024 Rosja zakończyła na gospodarczym plusie, jeżeli chodzi o wzrost PKB — przypomina analityk.

Stodolak zwraca jednak uwagę, iż „realna aktywność gospodarcza w Rosji nie jest najwyższa”. Mam na myśli nie wojenną, a cywilną aktywność gospodarczą. Nie ma kapitału, są bardzo wysokie stopy procentowe przy bardzo wysokiej inflacji. Siłą rzeczy tam się nie inwestuje. Długofalowo ta gospodarka jest osłabiana i fundamenty wzrostu są podkopywane — mówi.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Za ile Rosja sprzedaje swoją ropę?

Dopowiada: — Ale mamy wojnę. A wojny z Rosją nie wygrywa w ten sposób, iż się ją długofalowo podkopuje gospodarczo. Tylko trzeba to zrobić szybkim i mocnym uderzeniem w punkt. I tym punktem faktycznie mogą być ceny ropy.

Jak podawał amerykański Newsweek, rosyjski sektor naftowy i gazowy stanowi znaczącą część gospodarki kraju, odpowiadając za dużą część jego eksportu i w 2023 r. stanowił ponad 30 proc. budżetu.

W 2022 r. kraje G7 ustaliły limit ceny rosyjskiej ropy na poziomie 60 dolarów za baryłkę. — Czy tego limitu nie udało się wyegzekwować i Rosja była w stanie sprzedawać ropę drożej niż za 60 dolarów? — zastanawia się Stodolak.

— Trump w swym wystąpieniu w Davos nie był precyzyjny. Być może ma na myśli bardziej punktowe sankcje, czyli na światowym rynku ropa mogłaby być droższa, ale ci, którzy handlują z Rosją, zostaliby postawieni pod ścianą i pod groźbą kar mogliby kupować od niej ropę tylko po znacznie niższej cenie — mówi publicysta ekonomiczny „Dziennika Gazety Prawnej”.

Ameryka potrafi w straszenie

Czy jest to możliwe? Jak Ameryka może zmusić np. Indie i Chiny, by kupowały od Rosji ropę po znacznie niższej cenie? — Wydaje się to proste, ale tylko z punktu widzenia, który nie uwzględnia pewnych niuansów politycznych. Z drugiej strony wiemy, iż sankcje jako straszak działają. Przykład Meksyku, który jeszcze za pierwszej kadencji Trumpa był straszony bardzo wysokimi cłami, jeżeli nie zatrzyma przepływu ludzi, którzy z Ameryki Południowej przez Meksyk próbowali się dostać do Stanów. I faktycznie ten straszak podziałał, choć tylko tymczasowo — odpowiada Stodolak.

— Amerykanie potrafią realizować swoje groźby. To jest kwestia woli politycznej. o ile jest kraj, który może skutecznie egzekwować ekonomiczne sankcje, to są to właśnie Stany Zjednoczone — dodaje.

Stodolak zauważa, iż „Trump już straszy Chiny”. — Trump już powiedział, iż będzie podnosił czy nakładał cła na towary chińskie. Dla Chin to jest bardzo zła wiadomość. Ta ekonomiczna broń jest już w użyciu. Pytanie, czy Trump zacznie z niej korzystać również w kontekście relacji chińsko-rosyjskich, stosując argument, iż Chiny powinny przestać się zadawać ekonomicznie z Rosją?

Wojna opiera się na ropie. „Pieskow kłamie”

Rosjanie patrzą oczywiście zupełnie inaczej. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odpowiedział dzisiaj Trumpowi, stwierdzając, iż wojna w Ukrainie nie zależy od cen ropy naftowej.

— Udział dochodów z paliw kopalnych w dochodach budżetowych Rosji faktycznie spadał w ostatnich dwóch latach. To nie jest tak, iż oni są tak samo zależni od tych paliw jak byli na początku wojny. Ale to wciąż są duże pieniądze, bardzo istotne dla budżetu rosyjskiego. Pieskow kłamie, mówiąc, iż wojna od tego nie zależy. Wojna od tego zależy, chociażby z tego powodu, iż armia rosyjska potrzebuje nie tylko pieniędzy z ropy, ale i samej ropy — komentuje Stodolak.

— Być może właśnie w związku z wprowadzaniem takich sankcji okaże się, iż Rosja będzie mogła kierować ropę tylko i wyłącznie na flankę wojenną, bo nie będzie mogła tego sprzedawać gdzie indziej, albo będzie musiała sprzedawać bardzo tanio. Tyle iż wtedy — pozbawiona wpływów z jej sprzedaży — nie będzie miała z czego wypłacać żołdu swoim żołnierzom. Czy obniżenie cen ropy zakończy wojnę w ciągu jednego dnia? Oczywiście, iż nie. Być może w ogóle wojny nie zakończy, ale może zmienić sytuację negocjacyjną na korzyść Ukrainy — puentuje analityk.

Read Entire Article