Kalifornia: para wynajęła surogatkę, aby urodziła dziecko. Gdy okazało się, iż kobieta spodziewa się trojaczków, zamawiający zażądali aborcji jednego z nich. Surogatka odmówiła zabicia dziecka. Prawnicy klientów straszą ją konsekwencjami wynikającymi z kontraktu surogacji, który podpisała. Poinformowali właśnie, iż nie otrzyma pieniędzy, które miała dostać.
Zmuszają do aborcji
Według umowy kobieta ratując życie dzieci, pogwałciła zapis stanowiący, iż „planowani rodzice” mają prawo decydować o losie płodu. Prawo do decyzji obejmuje także ewentualną „redukcję” płodu, czyli po prostu zabicie ewentualnych nadliczbowych dzieci. Surogatka, sprowadzona do roli „nosiciela ciąży” (w oryginalnym kontrakcie „gestational carrier”), musi zgodzić się na selektywną aborcję. W przeciwnym razie czekają ją poważne konsekwencje – nie otrzyma zwrotu kosztów poniesionych podczas ciąży. Ponadto będzie musiała zwrócić pieniądze wraz z odsetkami oraz wypłacić odszkodowanie za rzekome straty moralne i finansowe poniesione przez zamawiających. Można się domyślić, iż kwoty te będą ogromne. Prawdopodobnie sąd wyznaczy odszkodowanie, które stanie się wyceną życia dziecka. W opisanej sytuacji nie ma poszanowania dla człowieka – dziecko traktowane jest jak towar, a kobieta jak „nosiciel ciąży”. Tu nie sprawdza się feministyczne hasło „moje ciało, mój wybór”. Dziecko nie ma wyboru. Natomiast autonomia kobiety jest regulowana przez prawo stanowe Kaliforni. Prawo to ignoruje podstawowe prawa człowieka: do życia, zdrowia, godności, ochrony dzieci i kobiet. Jednocześnie jest bezlitosne i okrutne w egzekwowaniu kontraktu handlowego.
Surogatka traci wynagrodzenie
W piśmie skierowanym do kobiety prawnicy przytaczają paragraf umowy, według którego dziecko może zostać poddane aborcji z dowolnego powodu medycznego. Takim powodem może być np. niepełnosprawność. W przypadku, gdy w wyniku transferu embrionów pojawi się więcej płodów, surogatka powinna poddać się redukcji jednego z nich. jeżeli „planowani rodzice” zdecydują, iż chcą tylko jedno dziecko, można zabić choćby dwoje maluchów.
W tej historii zło jest totalne: jedno z dzieci ma stracić życie, kobieta traktowana jest jak maszyna do rodzenia, a przyszli rodzice pozostają bezwzględni wobec trojaczków. Selektywna aborcja niesie za sobą ryzyko śmierci dla dzieci oraz dla surogatki. W tej chwili maleństwa są bezpieczne pod sercem matki, która walczy o ich życie.
Kto jest matką?
Nie sposób nie zadać pytania: kto jest matką dziecka urodzonego na mocy zawartego kontraktu? Dawczyni komórki jajowej czy kobieta, która nosi dziecko w swoim brzuchu (surogatka)? Głos zabiera Olivia Maurel – Francuzka urodzona w wyniku surogacji, która dziś walczy o zakaz tego procederu:
Dla niemowlaka genetyka się nie liczy. Matką dla niego jest kobieta, która nosiła je w swoim łonie, której głos nauczył się rozpoznawać. To ona rodzi dziecko. Przez dziewięć miesięcy dzieje się tyle rzeczy. Temu nie da się zaprzeczyć. Wiemy dobrze, iż dziecko w łonie matki słyszy jej głos. I po narodzinach instynktownie jej szuka. A tu postanawia się, iż ta więź zostanie przerwana. To zawsze stanowi traumę dla dziecka. Jak przy adopcji. ale w tym wypadku porzucenie dziecka przez matkę zostaje zaprogramowane i dlatego jest to tym straszniejsze.
Zabijają dzieci po narodzinach
Pomimo odmowy aborcji prawnicy przez cały czas próbują zmusić Amerykankę do zabicia jednego z trojaczków. Co stanie się, gdy kobieta urodzi dzieci, które nie są z nią spokrewnione?
Praktyki związane z surogacją w Kalifornii niejednokrotnie kończyły się tragicznie. Niedawno dwóch gejów dla kaprysu wynajęło surogatkę, by urodziła im dziecko. W trakcie ciąży kobieta zachorowała na nowotwór piersi. Postanowiła urodzić dziecko w 25. tygodniu, by móc podjąć leczenie onkologiczne. Pseudorodzice odmówili jednak przyjęcia wcześniaka i nie zapłacili kobiecie. Gdy surogatka chciała adoptować dziecko, mężczyźni także odmówili! Co więcej, nie wyrazili również zgody na podjęcie przez personel lekarski terapii ratującej życie noworodka. Chłopczyk, pozbawiony pomocy medycznej, zmarł tuż po porodzie w cierpieniu i samotności.
Z kolei inna surogatka, Stephanie Levesque, także nie zgodziła się na aborcję chorego dziecka. Po porodzie niemowlę zostało porwane, a kobieta do dziś nie wie, co się z nim stało.
Macica do wynajęcia
Najczęstszą formą macierzyństwa zastępczego w Kalifornii jest „gestational surrogacy” – polega na zapłodnieniu in vitro z użyciem komórek „docelowych rodziców” lub dawców, a następnie transferze maleńkiego dzieciątka do „wynajętej macicy”. Surogatka nie ma zatem żadnych więzi genetycznych z dzieckiem. Zdarza się, iż także zamawiający nie są z dzieckiem spokrewnieni.
Stan Kalifornia oficjalnie zalegalizował surogację w 2013 roku. Według prawa stanowego surogatka nie może zatrzymać dziecka, które urodziła. Zakaz wynika z dwóch kwestii: po pierwsze – nie jest z nim spokrewniona, a po drugie – zabrania jej tego umowa.
W Polsce zgodnie z Kodeksem rodzinnym i opiekuńczym matką jest wyłącznie kobieta, która urodziła dziecko. W przypadku jego urodzenia przez inną kobietę, do aktu urodzin wpisuje się matkę zastępczą. Zatem przekazanie praw rodzicielskich występuję jedynie na zasadzie przysposobienia. W Polsce czerpanie korzyści finansowych w zamian za urodzenie oraz przekazanie dziecka może podlegać karze jako handel ludźmi. Tyle teorii. Natomiast rzeczywistość jest inna. Na forach internetowych często ukazują się ogłoszenia: „wynajmę brzuch”, „surogatka od zaraz”. Surogacja w Polsce ma miejsce na wpół legalnie.
Dzieci z surogacji cierpią
Gehenna dzieci urodzonych z surogacji jest dla wielu osób niewidoczna bo wynajmujący macicę uważają, iż ich pragnienie dziecka i pieniądze załatwią wszystko. Jednak dziecko żyje z bólem utraty więzi z matką, która go urodziła.
Zostałam oderwana od mojej biologicznej matki zaraz po urodzeniu, jedynej kobiety, którą znałam, czułam, (…) tej, której pragnęłam – informuje Olivia Maurel. I wyjaśnia, w jaki sposób ludzie, którzy nie urodzili się z macierzyństwa zastępczego, mogą nie rozumieć lub ignorować skutki emocjonalne dla dzieci. Musiałam zrobić wielki skok w zimny, surowy świat, zostać rzucona w ramiona ludzi, których nie znałam. Jest to traumatyczne wydarzenie dla noworodka, który musi radzić sobie z pustką związaną z brakiem matki, jej mleka, jej zapachu.
Surogacja to handel ludźmi
Koszt wynajęcia surogatki w USA wynosi od 60 000 do 150 000 USD. To duże pieniądze, dlatego pary (także homoseksualiści) skłaniają się do poszukiwania tańszych rozwiązań. Szukają w Meksyku czy Ameryce Łacińskiej (do 70 000 USD) lub w Europie Wschodniej, głównie na Ukrainie (do 50 000 USD). W Polsce średni koszt to 100 tysięcy złotych.
Globalny rynek macierzyństwa zastępczego w USA został oszacowany na 22,4 mld USD w 2024 roku. Prognozy przewidują, iż wzrośnie do 129,9 mld USD w 2032 roku. Obejmuje on koszty w klinikach leczenia niepłodności, szpitalach i wynagrodzenia dla agencji pośredniczących.
Surogacja wiąże się z dramatycznymi konsekwencjami, nierzadko prowadząc do cierpienia i śmierci. To również ogromny biznes handlu ludźmi, w którym – jak pokazują opisane historie – granice moralne w pogoni za zyskiem nie istnieją.
Tekst: Aneta Zvarik