Żydzi mafijni: Wewnątrz prawdziwej kabali
Supermob: Jak Sidney Korshak i jego przestępczy współpracownicy stali się ukrytymi atakami władzy w Ameryce
Autor: Gus Russo
Bloomsbury USA, 592 strony
Opublikowano: 5 września 2006
Naród żydowski jest instruowany, by być "światłem dla narodów" — a jakie społeczeństwo mogłoby potrzebować więcej oświecenia niż podziemie? Tak toczy się historia prawnika mafijnego Sidneya Korshaka, którego kooperacja z chicagowskimi gangsterami sprawiła, iż FBI uznało go za najpotężniejszego prawnika na świecie. W ramach swojego, hmm, "przymierza" kierował tłum na ścieżkę szacunku, pełniąc rolę pośrednika ze światem białych kołnierzyków.
Sidney kto, pytasz? Ci, którzy mają pobieżną znajomość mafii w popkulturze, wiedzą, iż Chicago słynęło z włoskich mafios, takich jak Al Capone i Tony Accardo. Nowy Jork, oczywiście, miał swoich "twardych Żydów", w tym Meyera Lansky'ego i Bugsy'ego Siegela. Ale przez większą część minionego wieku prawdziwym centrum władzy mafii był żydowski prawnik urodzony w Chicago — przynajmniej tak twierdzi śledczy dziennikarz Gus Russo w swojej nowej książce "Supermob: Jak Sidney Korshak i jego przestępczy współpracownicy stali się ukrytymi amerykańskimi wpływowymi agentami."
Supermob — termin ten został ukuty przez zmarłego śledczego senackiego Waltera Sheridana — był, według Russo, grupą głównie żydowskich mężczyzn, którzy dorobili się fortuny, współpracując z chicagowskim półświatkiem. zwykle ci ludzie przekierowali pieniądze mafii do tak szanowanych miejsc jak nieruchomości czy rozwijający się przemysł filmowy.
Fakt, iż ci mężczyźni byli Żydami, jest najważniejszy dla historii Russo. Jego opowieść o Supermobie zaczyna się w Pale of Settlement i gwałtownie przenosi się do dzielnicy Lawndale w Chicago, miejsca tak zatłoczonego przez Żydów, iż znanego było jako "Koszerna Kalkuta". Tam, żyjąc wśród zatłoczonych ulic i skorumpowanego krajobrazu obywatelskiego, mieszka grupa młodych, pierwszych żydowskich imigrantów, którzy są zdeterminowani, by odnieść sukces w amerykańskim życiu — za wszelką cenę moralną. Ci żydowscy gangsterzy nigdy nie trafiliby na pierwsze strony gazet; zamiast tego mieliby pełnić rolę kulisowych mózgów mafii.
I według Russo, to właśnie rolę tradycyjnie odgrywali Żydzi. "Przez całą historię," pisze, "Żydzi nigdy nie byli liderami publicznymi; zawsze byli królotwórcami i wpływami. Z doświadczenia wiedzieli, iż Żyd nie zajmie najwyższego miejsca, choćby jeżeli niskie by to było, ze względu na istniejący antysemityzm, choćby w Ameryce. Zawsze byli świadomi, iż ich bogactwo i pozycja w społeczeństwie mogą zostać zauważone, a potem wybuchnie kolejny pogrom. Dlatego pracowali potajemnie, wybierając skupienie się na podłożu biznesu lub wydarzenia."
Russo bardzo stara się promować żydowską tożsamość Korshaka; uczęszczał do Herzl Grammar School, udzielał wsparcia finansowego Izraelowi, a jako emeryt w Beverly Hills kolekcjonował obrazy Marca Chagalla. Ale na początku to zdecydowanie, cóż, gojowskie cechy Korshaka wyróżniają tę wschodzącą gwiazdę. Często nazywając Korshaka "jasnowłosym", Russo pisze: "Przymiotniki najczęściej używane do opisu młodego adwokata — eleganckiego, szczupłego, wysokiego i wyniosłego — były tymi samymi cechami, które czyniły go idealnym korporacyjnym łącznikiem dla najpotężniejszej organizacji podziemia w historii kraju."
Korshak również reprezentował pewnego rodzaju dualizm. Chociaż bardzo się rozwijał dzięki powiązaniom z mafią — i chwalił się wczesnymi powiązaniami z Capone — wydaje się, iż był też rozdarty. Nie raz, według Russo, Korshak zasugerował, iż chce się wycofać — i w celu przykrycia przestępczości tikkun olam, przekazywał duże sumy pieniędzy na cele charytatywne.
Mimo to zasięg Supermobu sięgał daleko poza sztetli; gdy Korshak wyjechał do Los Angeles w latach 50., jego lista współpracowników przypominała "Kto jest kto" amerykańskiej polityki i biznesu XX wieku. Wśród współpracowników Korshaka byli Jules Stein, założyciel Universal Pictures i Music Corporation of America, Conrad Hilton, Howard Hughes, Ronald Reagan oraz były gubernator Kalifornii Jerry Brown.
Korshak prowadził takie fascynujące życie, które idealnie nadaje się do fikcji — i podobno zainspirował postać Toma Hagena, graną przez Roberta Duvalla, w "Ojcu chrzestnym". (Co ciekawe, Korshak odegrał kluczową rolę w zapewnieniu Al Pacino do tytułowej roli filmu, a także w powstrzymaniu ingerencji mafii i Włosko-Amerykańskiej Ligi Praw Obywatelskich.) A jednak Russo rezygnuje z narracji na rzecz mocno udokumentowanego, akademickiego podejścia. Efektem jest genialnie zbadana książka, która zbyt często czyta się jak pracę semestralną. Są interesujące fragmenty: rozdział o udziale Chicago Outfit w powstaniu Las Vegas — który adekwatnie powstał wcześniej niż nowojorscy gangsterzy — jest szczególnie wciągający, a rozdział o przejęciu przez Supermafię majątku japońsko-amerykańskich Amerykanów podczas II wojny światowej rozjaśnia temat.
http://forward.com/culture/5977/mafia-jews-inside-a-genuine-cabal/










