„Kończący się powoli rok 2024 Wojska Obrony Terytorialnej (WOT) zamykają z liczbą około 40 tys. żołnierzy. Dowódca terytorialsów, gen. bryg. Krzysztof Stańczyk, poinformował o zrealizowaniu projektu budowy struktur brygad WOT w każdym województwie. Równocześnie jest to zapowiedź tego, iż w ramach formacji nie będą tworzone kolejne brygady. Żaden inny rodzaj polskiej armii nie miał tak pod górę jak Wojska Obrony Terytorialnej. Jeszcze nie powstały, a już wytoczono przeciwko nim działa pełne wyzwisk i szykan. „Papierowa armia Macierewicza”, „dzieci poprzebierane w mundury”, „karykatura armii” - dało się słyszeć w 2016 i 2017 roku. Co więcej, lata mijały, liczebność WOT sukcesywnie rosła, żołnierze nowego rodzaju SZ RP perfekcyjnie realizowali postawione im zadania, a mimo to część środowiska politycznego i tzw. ekspertów przez cały czas była do nich sceptycznie nastawiona. To środowisko to ówczesna opozycja, a dzisiejsi rządzący. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz kilka lat temu chciał likwidować WOT, a jego obecny pryncypał, Donald Tusk, jeszcze w ubiegłym roku nazywał terytorialsów „parawojskiem”, zapominając, jaką rolę odegrali oni m.in. w trakcie pandemii koronawirusa czy po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a także w obronie granicy przed hybrydową wojną z Białorusią. - Koalicja 13 grudnia robi wszystko, by WOT, który jest fenomenem na skalę europejską i który wyśmienicie się rozwija, nie był uznawany za sukces Antoniego Macierewicza i poprzedniego rządu - mówi w rozmowie z „GP” Wojciech Skurkiewicz, senator PiS, były wiceminister obrony narodowej.”
Środowy przegląd mediów; WOT bez nowych brygad; Moskwa przepala miliardy na wojnie
„Kończący się powoli rok 2024 Wojska Obrony Terytorialnej (WOT) zamykają z liczbą około 40 tys. żołnierzy. Dowódca terytorialsów, gen. bryg. Krzysztof Stańczyk, poinformował o zrealizowaniu projektu budowy struktur brygad WOT w każdym województwie. Równocześnie jest to zapowiedź tego, iż w ramach formacji nie będą tworzone kolejne brygady. Żaden inny rodzaj polskiej armii nie miał tak pod górę jak Wojska Obrony Terytorialnej. Jeszcze nie powstały, a już wytoczono przeciwko nim działa pełne wyzwisk i szykan. „Papierowa armia Macierewicza”, „dzieci poprzebierane w mundury”, „karykatura armii” - dało się słyszeć w 2016 i 2017 roku. Co więcej, lata mijały, liczebność WOT sukcesywnie rosła, żołnierze nowego rodzaju SZ RP perfekcyjnie realizowali postawione im zadania, a mimo to część środowiska politycznego i tzw. ekspertów przez cały czas była do nich sceptycznie nastawiona. To środowisko to ówczesna opozycja, a dzisiejsi rządzący. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz kilka lat temu chciał likwidować WOT, a jego obecny pryncypał, Donald Tusk, jeszcze w ubiegłym roku nazywał terytorialsów „parawojskiem”, zapominając, jaką rolę odegrali oni m.in. w trakcie pandemii koronawirusa czy po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a także w obronie granicy przed hybrydową wojną z Białorusią. - Koalicja 13 grudnia robi wszystko, by WOT, który jest fenomenem na skalę europejską i który wyśmienicie się rozwija, nie był uznawany za sukces Antoniego Macierewicza i poprzedniego rządu - mówi w rozmowie z „GP” Wojciech Skurkiewicz, senator PiS, były wiceminister obrony narodowej.”