SNY O POTĘDZE
Jest coraz gorzej. Karol Nawrocki ujawnił, iż śni mu się marszałek Piłsudski. I to już po miesiącu nocowania w Belwederze.
Obstawiam, iż za kilka tygodni przyśni mu się Napoleon. A po roku urzędowania na fotelu prezydenta Aleksander Wielki.
To tylko pierwsze objawy manii wielkości, uspokajają lekarze.
Teraz tylko czekać, kiedy prezydent zapuści wąsa à la naczelnik Piłsudski i zacznie chodzić z szablą. Podobno już kazał żonie przyszyć lampasy marszałkowskie do piżamy.
W sumie dobrze, iż nie śni mu się Jarosław Kaczyński, bo musiałby rodzinę oddać do lombardu, zamieszkać z kotem i, chodząc w dwóch różnych butach, zafundować sobie łupież.
ZŁOTE MYŚLI
Słynne jest powiedzonko polskich biskupów, iż nieważne, czy Polska będzie w Unii, czy poza UE. Nieważne, czy będzie bogata, czy biedna, ważne, aby była katolicka.
Teraz do tej skarbnicy złotych myśli doszła kolejna mądrość. Biskup Leszek Leszkiewicz wygłosił z ambony taką oto wysoce oryginalną perełkę. Jego zdaniem bogactwo i ogólnie uganianie się za pieniędzmi może prowadzić do… homoseksualizmu.
Skoro tak, to Rydzyk już dawno powinien był być gejem. Zamiast telewizji Trwam powinien założyć kanał porno Różowa Landrynka, a zamiast imperium Radia Maryja — klub nocny Pieścidełko. Niestety, ojciec Tadeusz nie podnieca się na widok muskularnych chłopców. To jest już zbadane naukowo. Jemu sztywnieje tylko na widok koperty.
Z drugiej strony zastanawiam się, czy w tym absurdalnym twierdzeniu wesołego biskupa nie ma ziarna prawdy? Wszak polscy biskupi już dawno porzucili Boga na rzecz mamony, a Episkopat tym różni się od starego tramwaju, iż ma bardziej zryte siodełka.
Czyli jednak może prawda? Złote myśli biskupa: od kasy boli du*a.
3. SZYMEK OPUSZCZA POKŁAD
Szymon Hołownia, ku zaskoczeniu swoich trzech fanów, ogłosił, iż odchodzi z polityki. Chce iść do ONZ-etu na wysokiego komisarza do spraw uchodźców.
Co oni mają z tym ONZ-tem? W tym musi tkwić jakaś słodka tajemnica. Dają tam za darmo grochówkę albo kupony rabatowe do Lidla?
Najpierw Duduś marzył o posadzie przewodniczącego ONZ, teraz Szymek opuszcza partię, którą sam stworzył.
Z tym ONZ-etem to on ma takie same szanse jak z posadą prezydenta. Jemu w życiu udały się tylko jajca z Prokopem w „Mam talent”.
Miał być księdzem — nie został. Szykował się do Pałacu, a wyprzedził go choćby człowiek z gaśnicą. Miał rozbić duopol POPiS, a chodził w nocy spiskować do Bielana.
Ech! Szymek! Czekam, kiedy zostaniesz Człowiekiem Roku na Marsie, bo świat to dla ciebie za mało.
4. CHOPIN DLA POLAKÓW
Rozpoczął się prestiżowy Konkurs Chopinowski w Warszawie, impreza, na którą czeka zawsze cały świat muzyki. Zainteresowanie jest ogromne. Bilety zniknęły w kilka minut.
Dzięki internetowi zmagania 85 pianistów będą śledzić melomani na całym świecie. Ten, kto wygra konkurs, z miejsca staje się gwiazdą. O randze warszawskiej imprezy świadczy fakt, iż choćby ci, którzy odpadają z konkursu, robią wielkie kariery, jak słynny Chorwat Ivo Pogorelić, który w 1980 roku nie dostał się do finału, a do dzisiaj jest postrzegany jako geniusz i koncertuje w najbardziej prestiżowych salach.
Jeszcze lepszym przykładem jest uczestnik konkursu sprzed pięciu lat, Japończyk Hayato Sumino, który, mimo iż odpadł w drugim etapie, stał się niezwykle popularny.
Polityków Konfederacji i bojówki Bąkiewicza niepokoi liczba Azjatów w konkursie. Wśród uczestników imprezy jest bowiem aż dwudziestu trzech Chińczyków, trzynastu Japończyków, czterech pianistów z Korei Południowej i dwóch z Tajwanu. Polaków dopuszczono tylko trzynastu.
Zdaniem Bąkiewicza istnieje niebezpieczeństwo, iż tak wielka liczba zawodników z Azji to zwykła przykrywka dla przemytu uchodźców. Bowiem wraz z zawodnikami przyjechali także ich bliscy, trenerzy, nauczyciele, dziennikarze i kibice z Pekinu, Tokio, Seulu oraz Tajpej.
Zdaniem polityków prawicy Konkurs powinien mieć zmieniony regulamin. Uczestnikami powinni być tylko Słowianie, a wygrywać powinien zawsze Polak. Robert twierdzi, iż wśród jego zwolenników jest wielu fanów Chopina. Szczególnie tego litrowego.