
Krzysztof Skiba
CBA zatrzymało księdza, który zorganizował interes polegający na okradaniu państwa. Polegał na fikcyjnych darowiznach na potrzeby religijne. Człowiek podający się za prezydenta, twierdzi, iż Bogdan Klich „nie jest godny”, by być ambasadorem. Klich już w latach 70. wspierał opozycję demokratyczną i brał udział w walce z komunizmem, był m.in. ministrem obrony narodowej, senatorem, posłem i europosłem. Mówi biegle po angielsku. Rzeczywiście trudno to porównać do dokonań Nawrockiego. Znajomość z gangsterami, udział w nielegalnych ustawkach czy wyłudzenie mieszkania od emeryta
WIEŚ BRONI AFERZYSTĘ
W miejscowości Budy Barcząckie CBA zatrzymało tydzień temu księdza proboszcza, który zorganizował i twórczo rozwinął interes polegający na okradaniu państwa. System, w który zamieszanych jest kilkunastu biznesmenów (dwunastu z nich już aresztowano), polegał na fikcyjnych darowiznach na potrzeby religijne, a tak naprawdę był sposobem na omijanie podatków. Tłem tych malwersacji są miliony złotych.
Tymczasem miejscowi wierni modlą się o wypuszczenie księdza proboszcza z więzienia, a choćby zbierają na tacę fundusze, by opłacić jego adwokata. Organizowane są płomienne msze w obronie aferzysty, a wszyscy miejscowi twierdzą, iż to dobry ksiądz. Taki z powołania. Pewnie z powołania finansowego.
Za rządów PiS nie tylko wyszedłby gwałtownie na wolność, ale pewnie został jeszcze w nagrodę ministrem finansów.
GODNOŚĆ
Człowiek podający się za prezydenta, czyli Karol Nawrocki, twierdzi, iż Bogdan Klich „nie jest godny”, by być ambasadorem Polski w Waszyngtonie. Tak? To porównajmy życiorysy obu panów.
Bogdan Klich już w latach 70. wspierał opozycję demokratyczną i brał udział w walce z komunizmem. Wspierał Studencki Komitet Solidarności w Krakowie. Zakładał Niezależne Zrzeszenie Studentów. W stanie wojennym był internowany i prześladowany. Dziesięć miesięcy spędził w komunistycznym więzieniu. Tworzył Ruch Wolność i Pokój, którego działania doprowadziły m.in. do zmiany przysięgi wojskowej w PRL, gdy trzeba było przysięgać m.in. na wierność sojuszom z ZSRR. W wolnej Polsce był m.in. ministrem obrony narodowej, senatorem, posłem i europosłem. Z wykształcenia jest lekarzem i historykiem sztuki. Mówi biegle po angielsku.
Rzeczywiście trudno to porównać do dokonań Nawrockiego. Znajomość z gangsterami, udział w nielegalnych ustawkach czy wyłudzenie mieszkania od emeryta. Może gdyby Klich chodził na mecze i krzyczał „Je*ać Tuska”, byłby godnym kandydatem?
SZCZĘŚLIWEJ DROGI JUŻ CZAS
Jakub Iwaniec, sędzia uwikłany w tzw. grupę hejterską, która za czasów Ziobry ujawniała wrażliwe dane sędziów i przekazywała je płatnej hejterce o pseudonimie „Mała Emi”, kumpel pisowskiego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, organizatora nagonki na środowisko sędziowskie, wjechał z impetem swoim samochodem w drzewo, będąc uwalonym jak stodoła.
W organizmie zaufanego Ziobry odkryto blisko dwa promile alkoholu.
Iwaniec dzielnie broni się teraz w stylu Ziobry i twierdzi, iż nie kierował tym autem, bo był tylko pasażerem i jechał w bagażniku. Poza tym pierwszy raz widzi to drzewo, które złośliwie wyrosło tuż przed jego autem. Mieszka w mieście, więc nie wie nawet, jak wyglądają drzewa. A co do alkoholu, to też nie wie, o co chodzi, bo on nie pije od lat, gdyż ma wrodzony wstręt do alkoholu, na widok którego zawsze robi znak krzyża i trzy przysiady.
Krzysztof Skiba