To efekt właśnie opublikowanej ustawy, która w tym zakresie wejdzie w życie 28 września br. Nowelizacja ma opanować zamieszanie w sądach, jakie wywołała uchwała siedmiu sędziów Izby Pracy Sądu Najwyższego z 26 kwietnia br. Głosami czterech sędziów przeciw trzem zakwestionowała ona ze skutkiem natychmiastowym jednoosobowe sądy cywilne w instancji odwoławczej, wprowadzone na czas epidemii (zamiast wcześniej trzyosobowych), a działające, kiedy epidemia już wygasała.
Wyjątek: precedensowy charakter
W nowej ustawie dopuszczono jednak funkcjonującą wcześniej w pierwszej instancji możliwość, iż prezes sądu zarządza rozpoznanie sprawy w składzie trzech sędziów, o ile uzna to za wskazane ze względu na szczególną zawiłość lub precedensowy charakter sprawy.
Co więcej – to nowość – składy trójkowe rozpatrywać będą sprawy, gdy wartość przedmiotu zaskarżenia choćby w jednej z apelacji przekracza milion złotych. Tu pojawiały się pytania w trakcie prac nad nowelizacją, czy ta poprzeczka nie powinna być niższa.
Na początku spór koncentrował się na tym, na ile sądy trójkowe bardziej gwarantują poprawne rozpoznanie sprawy, teraz jednak dyskusja skupia się na przepisach przejściowych i na obawie o zamieszanie, jakie powrót do mniejszych składów sędziowskich może wywołać.
Droga powrotna
Przepis przejściowy nowelizacji stanowi bowiem, iż jeżeli do rozpoznania sprawy wyznaczono już trzech sędziów (po uchwale SN wiele sądów tak postąpiło, by uniknąć choćby podważania wyroku sądu jednoosobowego), to dalsze jej prowadzenie przejmuje jeden sędzia wyznaczony jako sprawozdawca. Czynności już dokonane pozostają zaś w mocy.
– Dostrzegam problem z przepisem przejściowym w zakresie składów kolegialnych wyznaczonych na zarządzenie prezesa, gdyż na skutek nowelizacji – de facto – zarządzenia prezesów zostaną uchylone, co koliduje z zasadą niezmienności składów i może naruszać gwarancje prawa do rzetelnego procesu – ocenia Aneta Łazarska, sędzia wydziału odwoławczego SO w Warszawie.
– Skoro już raz sprawa została uznana za precedensową lub zawiłą, to trudno uznać za racjonalne, aby ustawodawca uchylał tego rodzaju decyzje sądowe. Przemawiają za tym także względy ekonomii procesowej, bo sędziowie zapoznawali się już nierzadko ze sprawami – dodaje sędzia Łazarska.
Jeśli prezes się zgodzi
Arkadiusz Ziarko, wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie, wskazuje, iż każda szczególnie zawiła sprawa lub sprawa o precedensowym charakterze będzie mogła zostać rozpoznana w składzie trzech sędziów. W praktyce w razie takiej potrzeby z reguły wystarczy wniosek sędziego sprawozdawcy, którego oceny nie sposób nie docenić. Trudno zaś stwierdzić konieczność rozpoznawania w składzie trzech sędziów prostych, powtarzalnych spraw. W ocenie sędziego wyczekiwana od wielu miesięcy zmiana składów wieloosobowych na jednoosobowe nie stanowi zaskoczenia i nie wywoła żadnych istotnych problemów organizacyjnych.
– A sędziowie pomocniczy zwolnieni z obowiązku uczestniczenia w rozstrzyganiu spraw innych sędziów tam, gdzie to zbędne, będą mogli wykorzystać ten czas do rozstrzygania spraw ze swoich referatów – dodaje sędzia Ziarko.
Wojciech Bochenek, radca prawny, pokłada w powrocie do sądów jednoosobowych z kolei nadzieje na szybsze rozpoznawanie spraw frankowych, gdyż większość z nich trafia do drugiej instancji.
Podstawa prawna: ustawa z 7 lipca 2023 r. o zmianie kodeksu postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023 r. poz. 1860)
Wojciech Łukowski, prezes SO we Wrocławiu
Nie ma wątpliwości, iż powrót do sądów jednoosobowych uprości rozpoznawanie spraw drugoinstancyjnych i w ogóle procesów. Nowela wprowadza składy jednoosobowe, więc aby mógł orzekać sąd trójkowy, potrzebna będzie zgoda prezesa. Jak przypuszczam, iż prezesi będą je wydawać na wniosek sędziego sprawozdawcy. Skład trójkowy musi być na nowo wyznaczony, ale w wielu mniejszych wydziałach sądowych, w których jest mało sędziów, będzie to musiał być skład złożony z tych samych sędziów. Odpadną natomiast wątpliwości ze stosowaniem uchwały siedmiu sędziów SN i przy wyznaczaniu trójkowego składu liczyć się będzie waga sprawy. Może się np. okazać, iż sprawa o mniej niż milion zł kwalifikuje się do szerszego składu.