Fot. Pixabay.com/Public DomainW środę po południu czasu lokalnego w pobliżu Białego Domu doszło do strzelaniny, w której ciężko ranni zostali dwaj żołnierze Gwardii Narodowej. Początkowo informowano, iż mundurowi nie żyją, jednak doniesienia te zdementowało później FBI, podając, iż lekarze przez cały czas walczą o ich życie w szpitalu. Do wstrząsającego zdarzenia odniósł się już prezydent USA Donald Trump, który nazwał incydent „zbrodnią przeciwko całemu krajowi”. Ujawnił także narodowość sprawcy ataku.
Do zdarzenia doszło na stacji metra Farragut North w Waszyngtonie. Miejsce to znajduje się około przecznicę od Białego Domu. Ranni zostali dwaj żołnierze Gwardii Narodowej oraz sprawca.
Na razie nieznany jest motyw podejrzanego. Jak ujawnił Donald Trump, powołując się na wstępne ustalenia służb, mężczyzna pochodzi z Afganistanu, gdzie w przeszłości współpracował z amerykańską armią.
Prezydent USA obwieścił, iż ofiary strzelaniny przebywają w szpitalach w stanie krytycznych, a sprawca – w ciężkim. Trump nazwał strzelca „zwierzęciem” i zapowiedział, iż niezależnie od tego, czy uda się go uratować, „zapłaci wysoką cenę”.
„Niech Bóg błogosławi naszą wielką Gwardię Narodową i całe nasze wojsko oraz organy ścigania. To naprawdę wielcy ludzie. Ja, jako prezydent Stanów Zjednoczonych i wszyscy związani z Urzędem Prezydenta, jestem z wami” – dodał prezydent USA w mediach społecznościowych.
Po ataku w Waszyngtonie Trump skierował do miasta dodatkowych 500 żołnierzy
Około godz. 22:00 czasu polskiego gubernator stanu Zachodnia Wirginia poinformował, iż żołnierze nie żyją, ale potem sprostował tę informację tłumacząc, iż otrzymuje „sprzeczne” doniesienia. Według FBI mundurowi przez cały czas walczą o życie w szpitalu.
W miejscu zdarzenia zaroiło się od służb wielu agencji – w tym innych żołnierzy Gwardii Narodowej, FBI, U.S. Marshals, ATF, lokalnej policji i innych. Atak miał poważne konsekwencja choćby dla waszyngtońskiego lotniska. Port lotniczy im. Ronalda Reagana wstrzymał wszystkie loty ze względów bezpieczeństwa.
Żołnierze Gwardii Narodowej przebywają w Waszyngtonie od kilku tygodni w ramach działań przeciwko zorganizowanej przestępczości w stolicy USA. Minister wojny Pete Hegseth poinformował, iż po ataku prezydent polecił skierować do Waszygntonu dodatkowych 500 żołnierzy.
Źródło: polsatnews.pl











