Zbawię się dzisiaj w wróżbitę. Swojej wróżby jestem pewien na tyle, ze postawię orzechy przeciw dolarom, iż tak się stanie.
Przewiduję w najbliższych miesiącach wiele przyjaznych pokazowych gestów w stosunku do Polski ze strony Ukrainy. Będzie sporo uścisków i łzawych piosenek. Myślę, iż właśnie w tym roku padną słowa ubolewania za Wołyń. 80-ta rocznica ukraińskich mordów na Polakach jest odpowiednim czasem dla Ukrainy, by zrzucić z siebie brzemię niebywałych mordów. Będziemy mieli coś w rodzaju przeprosin. prawdopodobnie takich owiniętych w dwuznaczności. Coś w stylu „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Liczni publicyści zarówno prawicowi jak i lewaccy w Polsce i na Ukrainie będą wskazywali na sowiecką lub Bóg wie jaką inna inspirację. Usłyszymy kilka litanii mówiących o tym, iż winy dziadów na spadają na wnuków a zresztą to był czas wojny.
Nie będzie to ani szczere, ani poprzedzone autentycznym żalem, ani chęcią realnego zadośćuczynienia. Nie będzie to przede wszystkim, poprzedzone uczciwymi badaniami i dokumentami znajdującymi się w archiwach poza Polską. Nie będzie to poprzedzone realnymi ekshumacjami i pogrzebami Polaków zatłuczonych obuchami i pozabijanych sierpami przez swoich sąsiadów – Ukraińców. Będzie to cyniczna zagrywka. W każdej dyskusji po tym akcie padnie wtedy rytualnie – „Czego jeszcze chcecie, przecież przeprosili?”.
Kolejnym etapem już po przeprosinach będzie przyśpieszone rozmiękczanie. Opowieści o wspólnej tragicznej przeszłości. O tym jak wiele z tych opisów to sowieckie fałszywki. Zaś w późniejszym okresie pierwsze nieśmiałe deklaracje – teraz kolej byśmy i my przeprosili Ukraińców za zło wyrządzane w przeszłości. I te śmielsze, powinniśmy to dawno uczynić. Po jakimś czasie przyjdzie próba zrównoważenia spraw nieporównywalnych. prawdopodobnie znajdzie się jakaś postać z środowiska kresowego będąca odpowiednikiem p. Wandy Traczyk-Stawskiej, która w mediach będzie mówić o tym, iż wszystko już jest załatwione. I nie należy do tej sprawy wracać.
Musimy być na taką sytuację przygotowani. Musimy być gotowi by głośno powiedzieć – to nie jest ten czas! Nie wolno pozwolić na to, by te kwestie tej wagi były omawiane na tle toczącej się wojny rosyjsko-ukraińskiej. Rzeż wołyńska i wojna rosyjsko-ukaraińska to są dwie rożne sprawy i muszą być rozpatrywane osobno. Dzisiaj nie można spokojnie rozmawiać na te tematy. Nie ma w tej chwili szans na obiektywizm. Przyjdzie czas po wojnie, by polscy i ukraińscy historycy zbadali pozostałe w ukraińskich archiwach dokumenty i je opisali. Wtedy może nadejść czas na autentyczne przeprosiny i realne zadośćuczynienie. Również te w formie finansowej. I wtedy, rodziny bestialsko mordowanych Polaków będą mogły z czystym sumieniem ewentualne przeprosiny przyjąć.
Michał Zagiejczyk (USA)
Autor był wieloletnim publicystą „Ojczyzny”