"Dla Kaczyńskiego, Macierewicza, Suska, Błaszczaka – kula w łeb. Teraz!" – taki transparent pojawił się w poniedziałek 10 marca w Warszawie podczas miesięcznicy smoleńskiej.
"Podczas dzisiejszego zgromadzenia na placu Piłsudskiego policjanci podjęli interwencję wobec mężczyzny trzymającego transparent. Osoba została wylegitymowana" – przekazała stołeczna policja.
Mundurowi potwierdzili, iż z interwencji została sporządzona stosowna dokumentacja, która trafiła do prokuratury.
"Do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ w Warszawie wpłynęły materiały dotyczące publicznego nawoływania, poprzez prezentowanie transparentów, do zbrodni zabójstwa posłów na Sejm RP, do którego doszło dziś na Pl. Piłsudskiego w Warszawie, tj. o czyn z art. 255 § 2 kk. Sprawca został ustalony. Prokuratura zleciła wykonanie czynności procesowych Policji. Czyn ten zagrożony jest karą więzienia do lat 3" – poinformowała prokuratura, której komunikat cytuje Onet.
Zwrot "kula w łeb", który pojawił się na transparencie, całkiem niedawno mogliśmy usłyszeć... w Sejmie. Zbigniew Ziobro krytykował z mównicy Donalda Tuska, oskarżając go o m.in. łamanie prawa. W odpowiedzi na te słowa poseł PiS Edward Siarka krzyknął z sali: "kula w łeb, szybko".
Co się działo podczas 179. miesięcznicy smoleńskiej?
Jarosław Kaczyński wykorzystał ten moment, by uderzyć w rząd Tuska i odniósł się do osób, które zagłuszają obchody PiS. – Wielcy zbrodniarze poniosą konsekwencje nieporównywalnie cięższe. Zostaną ukarani zgodnie z naszym prawem. A być może zostanie zastosowana jeszcze ostrzejsza zasada, norymberska – powiedział prezes PiS.
Podkreślał, iż "tak wygląda porozumienie Tuska".
– Policja nie wykonuje swoich obowiązków, bo takie ma polecenie. Mówię o tym z bólem, to jest sojusz z wrogami Polski, sojusz z Putinem i wszystkimi, którzy niszczą współczesny świat. Taka jest prawda o naszej rzeczywistości. Temu przeciwstawiał się mój świętej pamięci brat Lech Kaczyński – stwierdził lider PiS.