Samobój Roskosmosu. Start udany, ale jedyna wyrzutnia dla ISS została zrujnowana. Co dalej ze stacją?

imagazine.pl 1 hour ago

W miniony czwartek z kosmodromu Bajkonur wystartowała rakieta Sojuz, bezpiecznie dostarczając na orbitę dwójkę kosmonautów i astronautę NASA. Rutynowy start? Niezupełnie.

Na Ziemi, chwilę po starcie, doszło do katastrofy, o której Rosjanie woleliby milczeć. Przez błąd obsługi naziemnej, Roskosmos prawdopodobnie uziemił swoją jedyną aktywną platformę startową zdolną do obsługi lotów na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

Gdy Siergiej Kud-Swierczkow, Siergiej Mikajew i Christopher Williams (NASA) mknęli ku gwiazdom, na stanowisku startowym nr 31 w Bajkonurze rozgrywał się dramat. Jak wynika z doniesień serwisu ArsTechnica, powołującego się na źródła wewnątrz branży oraz analizę nagrań wideo, obsługa naziemna zapomniała o zabezpieczeniu kluczowego elementu infrastruktury.

Polska wchodzi do kosmicznej pierwszej ligi. Pół miliarda euro inwestycji i centrum ESA w kraju

20 ton wpadło do ognia

Podczas startu, potężny ciąg silników rakietowych wyrzucił w powietrze niezabezpieczoną platformę serwisową o masie około 20 ton. Gigantyczna konstrukcja runęła do kanału ogniowego (flame trench) znajdującego się bezpośrednio pod stołem startowym, powodując – jak twierdzą informatorzy – „znaczące uszkodzenia”.

Roskosmos w oficjalnym komunikacie na Telegramie próbuje bagatelizować sprawę, twierdząc lakonicznie, iż „uszkodzenia mogą wystąpić po starcie” i iż „wszystkie niezbędne części zamienne są dostępne”. Jednak niezależni eksperci widzą to inaczej.

Dlaczego to problem strategiczny?

Rosja posiada wiele wyrzutni, ale „Stanowisko 31” w Bajkonurze jest w tej chwili jedynym, które jest skonfigurowane do obsługi rakiet Sojuz w wersji załogowej oraz statków towarowych Progress dostarczających m.in. zaopatrzenie na ISS. Historyczne „Stanowisko 1”, z którego startował Jurij Gagarin, zostało wycofane z eksploatacji i przekształcane jest w muzeum. Inne rosyjskie kosmodromy (jak Wostocznyj czy Plesieck) nie są gotowe do przejęcia tych misji „z marszu”.

Oznacza to, iż do czasu naprawy wyrzutni, rosyjski program załogowy i zaopatrzeniowy dla ISS jest de facto sparaliżowany.

Test dla Putina i problem dla NASA

Jeff Manber z Voyager Technologies zauważa, iż ta sytuacja będzie „testem odporności” i zaangażowania obecnych władz Rosji w projekt ISS. Naprawa wyrzutni wymagać będzie znacznych środków finansowych i zasobów, które w tej chwili są drenowane przez wojnę w Ukrainie. Czy Kreml, który już wcześniej ograniczył liczbę lotów Sojuza, by oszczędzać pieniądze, zdecyduje się na kosztowny remont w ekspresowym tempie?

Dla NASA to ból głowy z dwóch powodów. Po pierwsze i raczej oczywiste, to problem z logistyką. Statki Progress są najważniejsze nie tylko do dostarczania zapasów, ale przede wszystkim do podnoszenia orbity stacji (reboost) oraz „desaturacji” amerykańskich żyroskopów, co pozwala utrzymać stację w stabilnej pozycji. Druga kwestia to fakt, iż w obecnej sytuacji SpaceX wyrasta na monopolistę. W obliczu problemów Boeinga ze Starlinerem i teraz uziemienia rosyjskich Progressów, cały ciężar utrzymania ISS (zarówno załogowy, jak i towarowy) spada na barki SpaceX i ich rakiety Falcon 9.

Według harmonogramu, dwa statki Progress miały polecieć na stację przed lipcem 2027 roku. jeżeli uszkodzenia w Bajkonurze okażą się tak poważne, jak sugerują nagrania, harmonogram ten może trafić do kosza, a Elon Musk znów będzie musiał ratować sytuację na orbicie.

Misja ratunkowa zakończona sukcesem. Chińscy astronauci na stacji Tiangong mają nową „szalupę”

Jeśli artykuł Samobój Roskosmosu. Start udany, ale jedyna wyrzutnia dla ISS została zrujnowana. Co dalej ze stacją? nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

Read Entire Article