Dorota Barańska z Wałbrzycha i jej rodzina pomagają uchodźcom z Ukrainy od początku wojny. Przez te trzy lata doświadczyli wielu emocji i sytuacji — tych dobrych i tych złych, a przez ich pokoje przewinęły się setki, jeżeli nie tysiące osób. — 90 proc. tych osób warta była tego, by się o nich zatroszczyć — mówi "Faktowi" pani Dorota.