Zrobiłem sobie dzisiaj rekolekcje, zadając sobie pytanie, co bym chciał, żeby zmartwychwstało.
Oczywiście najważniejsze jest zmartwychwstanie polskiej piłki nożnej. Byłby to cud prawdziwy.
A czy nie chciałbym, żeby zmartwychwstała polska edukacja i nauka?
Otóż tak naprawdę, nigdy nie były one w pełni ożywione, chociaż też nie całkiem martwe. Dlatego liczę w tym przypadku na jednoczesne zmartwychwstanie i narodziny, co też byłoby niezłym cudem.
Zawsze powtarzam, iż w cuda nie wierzę. Problem w tym, iż jak się w nie nie wierzy, to się na 100% nie wydarzą. Może więc warto uwierzyć?
Michał Leszczyński