Remilitaryzacja, desperacja i korupcja

27 marzo 2025 Uczta Baltazara babylonianempire/remilitaryzacja-desperacja-i-korupcja
W roku 1936, Hitler przedstawił swój czteroletni plan zbrojeniowy, powierzając jego realizację Hermannowi Göringowi, który z chudego pilota, jakim był w klubie lotniczym von Richthofena, czyli “Czerwonego Barona”, stał się korpulentnym, brzuchatym kokainistą. https://en.wikipedia.org/wiki/Manfred_von_Richthofen
Niestety, jeszcze przed upływem czterech lat, Niemcom skończyło się złoto, którym płacili za surowce potrzebne do produkcji broni, i choć posiadali potężny system przemysłowy, zostali zmuszeni do rozpoczęcia wojny – mimo iż byli mniej więcej w połowie drogi do osiągnięcia zamierzonych celów. Obawiali się jednak, iż dozbrojenie ich sąsiadów mogłoby odwrócić losy wojny, co (nawiasem mówiąc) oszukało Włochy Mussolini’ego, ponieważ wśród klauzul tzw. Paktu Stalowego było to, iż wojna nie wybuchnie przed rokiem ’43-’44. https://pl.wikipedia.org/wiki/Pakt_stalowy
W przeciwieństwie do legendy rozpowszechnianej przez amerykańską historiografię, co do której można by przysiąc, iż została wymyślona przez Disneya (ale której media dają wiarę), Niemcy przystąpiły do wojny nieprzygotowane i jedynie innowacyjna strategia niemieckiego sztabu generalnego pozwoliła im pokonać przeciwników: na przykład Francuzi mieli więcej i lepiej uzbrojonych czołgów, ale nie wiedzieli, jak ich używać.
Wszystko to przywołuje mi na myśl czteroletni plan zbrojeniowy UE, który oprócz tego, iż jest haniebnym planem mającym na celu okraść zwykłych ludzi z pieniędzy (oraz przekazanie ich znanym powszechnie sferom), jest całkowicie bezsensowny z wojskowego punktu widzenia.
Dzisiejsze zaawansowane technologicznie systemy uzbrojenia, wraz ze zdolnościami przemysłowymi wymaganymi do ich produkcji, potrzebują dziesięcioleci na ich opracowanie. Nic z tego nie zostało wdrożone, ani nie będzie za cztery lata. Co więcej, żaden europejski producent broni nie jest w stanie wyprodukować czegoś przyzwoitego bez komponentów pochodzących z USA. Dlatego też pomysł rozwinięcia europejskiego przemysłu zbrojeniowego w tak krótkim czasie jest zasadniczo oszustwem, które ewoluuje na skalę planetarną, jeżeli weźmie się pod uwagę, iż znaczny procent amerykańskich komponentów, zwłaszcza elektroniki, jest produkowany w Chinach.
Krótko mówiąc, za cztery lata nie będzie żadnej europejskiej broni, między innymi dlatego, iż NATO od samego początku koncentrowało się na siłach amerykańskich, podczas gdy wkład europejski stanowił margines. Oznacza to, iż nie istnieje żadna europejska strategia wojskowa niezbędna do przeprowadzenia dozbrojenia, która miałaby sens.
Konstatując, iż europejski plan remilitaryzacji jest całkowicie nieadekwatny nie tylko do prowadzenia wojny z Rosją, ale także do wyprodukowania minimalnego uzbrojenia niezbędnego dla fikcyjnej armii UE, musimy zadać sobie pytanie.
Dlaczego mówi się o czterech latach, co jest całkowicie terminem całkowicie absurdalnym? – Otóż dlatego, iż Bruksela ma nadzieję, iż za cztery lata Trump zostanie zastąpiony przez jakąś marionetkę z automatycznym piórem, taką jak Biden lub innego chodzącego trupa, który w pełni wznowi globalistyczną grabież i szał wojenny, ratując w ten sposób UE przed rozpadem. Będzie to trudne, ponieważ Stany Zjednoczone starają się wycofać z wojny, aby uniknąć bankructwa, a ponadto jest bardzo mało prawdopodobne, iż wojna może być finansowana aż do roku 2029.
Ale jest też problem związany z Zelenskim: wrzaski o zdradzie, które rozległy się w europejskich stolicach, gdy Trump osaczył kijowskiego komika, doskonale wyjaśniają kwestię. Przez trzy lata, podczas gdy Ukraińcy umierali, wielu europejskich dygnitarzy jeździło pociągiem do Kijowa i wracało z milionami dolarów w swych bagażach dyplomatycznych, by rozdać je swoim kumplom. Tyle iż “poczciwy” Wolodimir – chociaż naćpany na maksa – zapisywał sobie to wszystko w notesie: gdyby doszło do zakończenia wojny, będzie w stanie szantażować wszystkich europejskich przywódców. Problem w tym, iż również administracja amerykańska mogłaby skorzystać z owego notesiku. Z pewnością dysponuje ona wystarczającą siłą i zdolnością do szantażu, by go sobie przekazać – ewentualnie oferując Zełenskiemu protekcję po nieuchronnym jego upadku. Tak więc także Waszyngton mógłby przysporzyć kłopotów wielu prominentnym postaciom unijnej sceny.
Rozumiecie więc teraz, jak wielki dramat rozgrywa się w Brukseli – i prawdopodobnie także w wielu europejskich stolicach (prawdopodobnie tych najbardziej podżegających do wojny), które próbują teraz na wszelkie sposoby kontynuować wojnę, piętrząc bezsensowne plany i próbując sprowokować Rosję w nadziei, iż zadziałają klauzule NATO. Wojna jest ich ostatnią nadzieją.
INFO: https://ilsimplicissimus2.com/2025/03/27/riarmo-disperazione-e-corruzione/